11.

2.6K 244 16
                                    

*Vivien*

Po całym zajściu byłam strasznie zażenowna. Oczywiście nikt nie zwracał na to uwagi, bo reszta grała w najlepsze, ale ja już miałam dość tej imprezy.

- Dobra ja już się zbieram. Pa Cal. - cmoknęłam do w policzek.

Poszłam w kieruku drzwi. Wyszłam na zewnątrz, gdzie panował spokój. Ruszyłam w stronę mojego domu.

- Vivi poczekaj!!! - usłyszałam, jak ktoś za mną biegnie. Odwróciłam się i zobaczyłam Luke'a.

- Co się dzieję? Idź się baw. - odpowiedziałam radośnie.

- Vivi nie udawaj. Wiem, że coś nie gra. Tylko powiedz mi co. - powiedział zmartwiony blondyn. Położył mi ręce na ramionach.

- Nic. Jest okey. - uśmiechnęłam się najbardziej naturalnie, jak tylko potrafiłam.

- Nie kłam. Chodzi o pocałunek, co nie? - odwróciłam wzrok i wpatrywałam się w moje buty, które nagle zaczęły być ciekawe. - Jeśli tak bardzo martwi cię ten pocałunek to zapomnijmy, okey? - i wtedy już nie wytrzymałam i zaczęłam płakać, patrząc w jego tęczówki. - Czy ja powiedziałem coś źle? - zapytał.

Odwróciłam się szybko i zaczęłam bardzo szybko biec w kierunku mojego domu. Słyszałam jak blondyn za mną biegnie i mnie woła, ale ja biegłam przed siebie i jedyne o czym marzyłam to, żeby już tam być. Całe szczęście nie miałam daleko i po 15 minutach byłam na miejscu. Wbiegłam szybko na górę do mojego pokoju. Rzuciłam się na łóżko i zaczęłam jeszcze bardziej płakać, mając nadzieję, że poduszka trochę ściszy mój szloch.

*******

Chcecie dzisiaj jeszcze jeden?

Kocham was,

xx


Older Friend {l.h}Where stories live. Discover now