Rozdział 21

1.7K 106 5
                                    

Miałam łzy w oczach. Bałam się. Po chwili odszedł , a ja dalej leżałam przywiązana.

-Dziś się zabawimy -z tym swoim uśmiechem puścił mi oczko i wyszedł z mieszkania.

Co mam zrobić?! Próbowałam się wydostać , ale nie udało się. Zaczęłam ryczeć. Wołać o pomoc. Okazało się że to mały domek w lesie, więc krzyki nic nie dadzą.

Perspektywa Adama...

Otwieram oczy. Jestem w domu Karolka. W Prudniku. Nic z tego nie rozumiem.

- No nareszcie się obudził. - powiedział Karolek.

- Co ja tu robię?!

-Jak to co? Wczoraj o 2 w nocy przyszedłeś pijany do mnie.

- Nic nie pamiętam. Gdzie jest Sofii?!

-Nie wiem. Zadzwoń do niej.

Od razu wyciągnąłem telefon z kieszeni i zacząłem dzwonić do Sofii. Nie odbiera. Dzwoniłem już chyba z 8 razy i nic.

Był już wieczór, szliśmy po ulicach Prudniku.

- Nic nie pamiętasz? - zapytał się Karolek

-Nie. Tylko to jak leżeliśmy z Sofii na kanapie i chyba zasnąłem. Potem budzę się tu.

- To kiepsko.

Później siedzieliśmy z Karolkiem i Asią przy stole pijąc herbatę.

■■■■■■■■■■■■
Dziękuję za 12K
♥♥♥

Naruciak?!Where stories live. Discover now