Chapter three

2.1K 93 3
                                    

- Jeny, przepraszam!- moja twarz zrobiła się koloru buraka. Czułam się totalnie zażenowana.
- Będę żyć- zaśmiał się poszkodowany. Podniosłam wzrok na piłkarza; świat na chwile się zatrzymał. Przystojny, opalony. Ciemne idealnie ułożone włosy, czekoladowe tęczówki i pełne usta.
- Jak chcesz to zrób zdjęcie- powiedział, a ja dopiero wtedy zorientowałam się, że od dobrych pięciu minut stoję i gapie się na niego jak ciele w malowane wrota.
- Nie ma potrzeby- chrząknęłam odrywając wzrok od jego postawnej sylwetki. Dzięki Bogu podszedł do nas ter Stegen; ten to ma wyczucie.
- Dzisiaj mała domówka u Neya. Pijemy za wasz powrót do domu- powiedział Niemiecki bramkarz.
- Nie przyjmuje odmowy- wtrącił Brazylijczyk obejmując mnie ramieniem.
- Gdzie moje maniery! Rafinha Alcântara, ale napewno wiesz kim jestem- powiedział wyciągając w moją stronę dłoń na którą tylko spojrzałam kątem oka. Koleś po prostu mnie wkurzył swoją ogromną pewnością siebie! Postanowiłam utrzeć mu nosa.
- Ty pewnie jesteś bratem Thiago- powiedziałam- Super facet i fenomenalny piłkarz. Ale wybacz, Ciebie nie kojarzę- dodałam obserwując jego relacje. Brązowe tęczówki zapłonęły, a na przystojnej twarzy "wyrósł" dziwny uśmieszek. No to 1:0 dla mnie. Obróciłam się na pięcie i ruszyłam w stronę drzwi.
- A ty złośnico jak masz na imię?- usłyszałam za sobą głos pomocnika.
Zatrzymałam się na chwilę i uśmiechnąłem szyderczo pod nosem.
- Jak przestaniesz zadzierać słodki nosek to się dowiesz- rzuciłam ruszając w stronę parkingu.
***
- Widziałeś gdzieś moją lokówkę?- zapytałam taty wchodząc do jego sypialni. Spojrzał na mnie pogwizdując pod nosem.
- Tato, gdzie moja lokówka?- wycedziłam przez zęby.
- No wiesz mała.. Spaliłem ją przypadkowo- spojrzał na mnie wzrokiem, który zawsze topił moje serce. - Chciałem troszkę włosy poprawić- wskazał ręką na długie falowanie włosy. Pokręciłam głową chichocząc pod nosem. Wyszłam z pokoju taty i wróciłam do swojej sypialni. Stanęłam przed wielką szafą; dopadł mnie dylemat. Co ubrać na domówkę u Neymara? Po paru dobrych minutach postawiłam na długą czarną sukienkę. Zrobiłam delikatny makijaż, włosy zostawiałam rozpuszczone.
- Cara, jedziemy!- usłyszałam wołanie taty z dołu. Chwyciłam telefon w rękę i zbiegłam na dół. Wsiedliśmy do czerwonego sportowego samochodu i ruszyliśmy na imprezę.
W drzwiach przywitał nas Brazylijski napastnik; zbił z tatą piątkę, a mi dał buziaka w policzek. Skierowaliśmy się do salonu gdzie siedzieli już piłkarze.
- Oszukujesz!- krzyknął Marc na Adriano.
- Ty nie umiesz grać w pokera!- fuknął.
- Może zagramy na wyzwania?- zaproponowałam siadając obok Ramireza.
- Z Tobą wszystko i zawsze złośnico- powiedział Rafinha, który "wyrósł" mi przed twarzą. Zignorowałam jego głupią odzywkę.
- Jestem za, gramy!- powiedział uradowany Danii.
***
- ter Stegen wymyślasz wyzwanie dla Geriego- powiedziałam kiedy Pique przegrał kolejkę. Bramkarz zrobił minę myśliciela.
- Mam!- krzyknął zrywając się z krzesła.- Geri zatańcz bez spodni- powiedział dumny ze swojego pomysłu.
Hiszpan nie miał problemu z wyzwaniem i po chwili wirował na parkiecie bez portek.
- Ha! Przegrałaś!- zawołał Ney. Przekręciłam teatralnie oczyma; dałam mu się pocieszyć moją klęska. Bardzo rzadko przegrywam w jakiekolwiek gry karciane.
- Usiądź na kolanach Rafy i zrób tak jakbyś chciała go przelecieć- dodał przyglądając się mojej reakcji. Poczułam, że napastnik nie wierzy, że to zrobię. Ja nie zrobię, ja?!
Wstałam z krzesła, podeszłam do Alcântary i usiadłam na nim okrakiem. Odgarnęłam włosy za ucho, a następnie nachyliłam się do jego ucha.
- Irytujesz mnie Rafinha- wyszeptałam. Wstałam z osłupionego pomocnika i wróciłam na swoje miejsce. Graliśmy jeszcze godzinkę; zrobiłam się bardzo zmęczona. Pożegnałam się z przyjaciółmi następnie pojechałam z tatą do domu. Wzięłam szybki prysznic, przebrałam się w piżamę i położyłam się do łóżka. Sięgnęłam po telefon, wyszukałam numer i napisałam wiadomość.
od Cara, do Stegen <3; Dobranoc blondasie :*
do Cara, od Stegen <3; Dobranoc :*
Odłożyłam IPhon'a na szafkę nocną, przykryłam się po uszy kołdrą; zasnęłam. 

You breathe.. || Rafinha AlcântaraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz