ROZDZIAŁ 12

2.6K 191 9
                                    

Kiedy szliśmy na rynek, widziałam wiele znaków na budynkach. Zielony znak zapytania- Riddler, do połowy zamrożony motel- Freeze, fryzjer porośnięty zielskiem- Ivy. I tak wszędzie. Powoli zaczynałam rozumieć zabawę ,, Udekorujmy Gotham", której zamiarem było wykurzenie nietoperza. Stanęliśmy pod ( zamarzniętą już) fontanną, gdzie Joker wytłumaczył mi ,, zasady" gry.
- Naszym celem jest przypomnieć Batkowi, że nadal tu jesteśmy, heheh. Rób to, co uważasz za stosowne i pamiętaj: Gotham jest nasze!- krzyknął i zabrał się za jakiegoś mężczyznę, który przerażony biegał w kółko. Zauważyłam młodą dziewczynę, próbującą ominąć bijącego się Zsasza i wbiec na komendę policji. ,, Jest moja". Rzuciłam się na nią. Dosłownie. Szybkim ruchem odpięłam nóż od pasa i chciałam od razu poderżnąć jej gardło, ale wydukała:
- Proszę, nie.. Ja mam rodziców..- błagała. Z zaciśniętymi zębami wychrypiałam:
- Ja też miałam.- moja ręka stała się cała czerwona, a nóż spoczywał w jej gardle. Oznaczyłam dziewczynę, wycinając jej charakterystyczne dla mnie dwie kreski po dwóch stronach twarzy, przechodzące przez jej oczy. Ciało powiesiłam na szyldzie popularnej piekarni. W mieście panował niesamowity chaos. Wszędzie krzyki, piski, śmiech, odgłosy wyjmowanych ostrz, ogień i śnieg. Podobało mi się to, czułam się w swoim żywiole. Po tym zabójstwie, niewiele już myślałam- ofiary same wpadały w moje ręce. W końcu, po zabiciu około dwudziestu osób, natknęłam się na policjantów. Wszyscy troje miali bronie wycelowane dokładnie we mnie. Pobiegłam prosto na nich, cudem unikając trzech kul. Pierwszemu z nich nóż wbiłam w czoło. Nie zdążyłam go wyciągnąć, bo facet za mną chciał mnie uderzyć. Zablokowałam cios i przywaliłam mu z główki. Trzeci się poddał, a ja zastrzeliłam go jego własnym pistoletem i dobiłam tego, który jeszcze oddychał. To wszystko stało się w mgnieniu oka. Sama nie wiedziałam, skąd znam takie chwyty i taką technikę, ale wiedziałam , że będę musiała to udoskonalić. ,, Jak na pierwszy raz, to całkiem spoko." Wszystkim z nich nacięłam kreski i ułożyłam trupy przy wejściu do jakiegoś domu. Chciałam więcej. Ruszyłam więc w stronę banku, który był obstawiony piętnastoma strażnikami. Uśmiechnęłam się i ruszyłam do walki.
Pierwszy
Drugi
Trzeci
Czwarty
Piąty...
Padali jak muchy. Pięć  minut wystarczyło. Wtedy usłyszałam głos Jokera wydobywający się z głośnika:
- Panie i panowie! Kończymy już nasze przedstawienie!- głośny trzask i cisza. Coś się stało. Pognałam w tamtą stronę.

Przed zielonowłosym ( tyłem do mnie) stała... Kto to był? Kobieta- nietoperz? Jaka porażka... Zacisnęłam usta w wąską kreskę, powstrzymując tym samym śmiech. Podeszłam bliżej i przygotowałam sobie chusteczkę. Dziewczyna gadała coś do Jokera:
- Wreszcie cię mamy.
- Czyżby?
- Co masz na myśli!? - była na tyle głupia, że nawet się nie odwróciła. Przytknęłam jej chusteczkę do twarzy i ogłuszyłam. Upadła na ziemię. Joker patrzył na mnie z uznaniem, po czym przybił mi piątkę, mrucząc:
- Dobra robota. Zwiąż ją i poczekaj tu. Zaraz wrócę.- wykonałam polecenie i usiadłam na trawie przy dziewczynie. Miała rude, falowane włosy. Jaka kobieta przebiera się za nietoperza!? Po chwili zjawili się wszyscy uczestnicy ,, zabawy", z klaunem na czele, który wskazał na mnie i dziewczynę. Tłum zaklaskał.
- Bane. Weź ją.- zza złoczyńców wyłonił się Bane, który posłusznie wykonał zadanie, szepcząc do mnie:
- Dobra jesteś.- podniósł Batgirl i powiedział do Harley :
- Widzisz Quinn, ty byś tak nie umiała.- prychnęła i odeszła. Ja również wstałam i poszłam za innymi, którzy wychodząc z placu, zawiesili na lampach wielki baner z krwawym napisem ,, We're still here" i czarnymi nietoperzami. Potem pojechaliśmy z powrotem do kryjówki, a ja i Bane zanieśliśmy rudowłosą do piwnicy, gdzie przywiązaliśmy ją do krzesła. Ziewnęłam. Była już 24:13. Bane się roześmiał i stwierdził:
- Nie ma sensu zawozić cię znowu na Fleet Street. Zanocujesz tutaj, w wolnym pokoju obok..
- Deadshota, wiem. Pójdę jeszcze pod prysznic.
Po wykonaniu tej czynności, z szafy w pokoju wyciągnęłam czarną piżamę z gitarą na koszulce i ułożyłam się do snu. Już miałam plany na następny dzień.

Dzięki za gwiazdki i komentarze!!!

Przemiana | zakończone|Where stories live. Discover now