11. "xyz"?

9.6K 527 15
                                    

Czytając karteczkę, Andy podnosił brwi do góry a jego oczy wystawały chyba na metr od twarzy. Każdy z nas zrobił się blady jak ściana i spoglądając na siebie z niedowierzaniem, nie wiedzieliśmy o co chodzi.

Najbardziej przerażona byłam ja.

Andy usiadł na podłogę, oparł się plecami o ścianę i rękoma przetarł swoją spoconą twarz.

W głębi duszy każdy z nas cieszył się z tego, że wreszcie możemy się wydostać, lecz niestety nie mogliśmy krzyczeć z zachwytu, bo każdy z tych cholernych ludzi, którzy nas tu przetrzymują, domyśliliby się, że coś kombinujemy. Każdy z nas czekał na najlepsze, jednak to nie nastało.

Do pokoju wszedł jeden ze strażników, mówiąc że przenosimy się do innego pomieszczenia. I faktycznie, po chwili do pokoju weszła reszta naszych "opiekunów", związali nam ręce, po czym wyprowadzili w inne miejsce.
Idąc tam, rozglądałam się po całym budynku i zdałam sobie sprawę, że jest on rzeczywiście ogromny. Korytarze były długie i prowadziły, jak się wydawało - do nikąd. Spojrzałam w tył i zobaczyłam, że już niosą nasze rzeczy. Tylko ciekawi mnie to, dlaczego przenoszą nas w inne zadupie. Może domyślają się, że próbujemy uciec?

Po moim ciele przeszły ciarki. Przypomniałam sobie o tym dziwnym tajemniczym liściku przyklejonym do kamienia i zorientowałam się, że na nasze szczęście żaden z nich go nie zauważył.

Odetchnęłam wtedy z ulgą, na co zareagował jeden ze strażników patrząc się na mnie tym przerażającym wzrokiem. Odwróciłam głowę w inną stronę i szłam dalej, aż wreszcie dotarliśmy na miejsce.

Pamiętnik SamobójcyWhere stories live. Discover now