- Młoda dama zgłodniała? Czegoś sobie życzy? - spytał Bill.
- Mam nadzieję, że było to retoryczne pytanie - odparłam z zażenowaniem - bo jeśli nie...
- Zapraszam do stołu! - krzyknął wysoki, ciemnooki mężczyzna, pracownik stacji, jednocześnie odbierając mi głos.
Ze zdenerwowaniem spojrzałam się na Billa, po czym ten spuścił wzrok. Skierowałam kroki w stronę najbliższego stolika, po drodze zabierając menu z wysokiego blatu.
- Nic tu, kurwa, nie ma - westchnęłam.
Przewróciłam kartę na drugą stronę.
- O, co my tutaj mamy? - krzyknęłam.
Bill spojrzał się na mnie pytająco i wydał z siebie głos:
"Wybrałaś już coś?"
- Hmmm, wiesz co? - uśmiechnęłam się zadziornie. - Tak!
- W takim razie słucham - powiedział pracownik zza moich pleców.
Odwróciłam się gwałtownie i zaczęłam składać zamówienie.
- Poproszę dwie największe zapiekanki, trzy hot-dogi z sosem czosnkowym i butelkę Pepsi , a na deser trzy kawałki ciasta z truskawkami i największy kubek kawy - uśmiechnęłam się - a co dla ciebie, Bill?
Zamiast odpowiedzi uzyskałam jedynie chłodne spojrzenie mężczyzny.
- Cholernie tutaj zimno - odparłam i zaczęłam pocierać swoje ciało dłońmi, by choć trochę się ogrzać.
- A z panienki co taki zmarźluch? - spytał Bill.
- Przypominam, że nie jestem ubrana w gruby kożuch z futrem w środku, ani żadne ocieplane, skórzane buty, więc mam prawo zmarznąć.
Mężczyzna westchnął cicho i podniósł się z krzesła.
- A ty co robisz? - spytałam.
Zaczął ściągać swoją skórzaną kurtkę.
- Masz, denerwuje mnie twoje marudzenie - powiedział, jednocześnie rzucając nią we mnie.
- Dziękuję - odpowiedziałam słodkim głosem - myślałam, że zaczniesz mnie teraz katować.
- Niestety nie mam na to pozwolenia - przewrócił oczami.
- Niestety?
- Tak, niestety. Denerwujesz mnie, księżniczko - odparł Bill, wyraźnie podkreślając ostatnie słowo.
Nie odpowiedziałam. Nie mogłam zebrać słów do kupy, nie wiedziałam co powiedzieć. Nienawidzę, gdy ktoś mnie tak nazywa.
Mężczyzna odwrócił głowę w lewą stronę i zaczął obserwować to, co dzieje się za oknem.
Nagle przyszedł pracownik stacji i podał mi pierwsze posiłki.
- Deser przyniosę później, jeśli nie stanowi to żadnego problemu - powiedział.
Uśmiechnęłam się sztucznie, nic nie odpowiadając.
- Idę do toalety, Bill - poinformowałam mężczyznę i natychmiast ruszyłam w jej stronę.
Po wejściu i zamknięciu drzwi, usiadłam na podłodze i oparłam się o ścianę, a wzrok skierowałam w dół.
Kurwa mać.
Lena, ogarnij się.
W mojej głowie znowu zaczęła się walka. Wielki chaos, zamieszanie.
Co robić?
![](https://img.wattpad.com/cover/41352175-288-k11489.jpg)
CZYTASZ
Pamiętnik Samobójcy
Horror"Kiedy drzwi samochodu otworzyły się, ktoś wciągnął mnie do środka gwałtownym ruchem." +18 ________________________________ Okładka: Curried