34. Co robić?

3.2K 156 53
                                    

- Młoda dama zgłodniała? Czegoś sobie życzy? - spytał Bill.

- Mam nadzieję, że było to retoryczne pytanie - odparłam z zażenowaniem - bo jeśli nie...

- Zapraszam do stołu! - krzyknął wysoki, ciemnooki mężczyzna, pracownik stacji, jednocześnie odbierając mi głos.

Ze zdenerwowaniem spojrzałam się na Billa, po czym ten spuścił wzrok. Skierowałam kroki w stronę najbliższego stolika, po drodze zabierając menu z wysokiego blatu.

- Nic tu, kurwa, nie ma - westchnęłam.

Przewróciłam kartę na drugą stronę.

- O, co my tutaj mamy? - krzyknęłam.

Bill spojrzał się na mnie pytająco i wydał z siebie głos:

"Wybrałaś już coś?"

- Hmmm, wiesz co? - uśmiechnęłam się zadziornie. - Tak!

- W takim razie słucham - powiedział pracownik zza moich pleców.

Odwróciłam się gwałtownie i zaczęłam składać zamówienie.

- Poproszę dwie największe zapiekanki, trzy hot-dogi z sosem czosnkowym i butelkę Pepsi , a na deser trzy kawałki ciasta z truskawkami i największy kubek kawy - uśmiechnęłam się - a co dla ciebie, Bill?

Zamiast odpowiedzi uzyskałam jedynie chłodne spojrzenie mężczyzny.

- Cholernie tutaj zimno - odparłam i zaczęłam pocierać swoje ciało dłońmi, by choć trochę się ogrzać.

- A z panienki co taki zmarźluch? - spytał Bill.

- Przypominam, że nie jestem ubrana w gruby kożuch z futrem w środku, ani żadne ocieplane, skórzane buty, więc mam prawo zmarznąć.

Mężczyzna westchnął cicho i podniósł się z krzesła.

- A ty co robisz? - spytałam.

Zaczął ściągać swoją skórzaną kurtkę.

- Masz, denerwuje mnie twoje marudzenie - powiedział, jednocześnie rzucając nią we mnie.

- Dziękuję - odpowiedziałam słodkim głosem - myślałam, że zaczniesz mnie teraz katować.

- Niestety nie mam na to pozwolenia - przewrócił oczami.

- Niestety?

- Tak, niestety. Denerwujesz mnie, księżniczko - odparł Bill, wyraźnie podkreślając ostatnie słowo.

Nie odpowiedziałam. Nie mogłam zebrać słów do kupy, nie wiedziałam co powiedzieć. Nienawidzę, gdy ktoś mnie tak nazywa.

Mężczyzna odwrócił głowę w lewą stronę i zaczął obserwować to, co dzieje się za oknem.

Nagle przyszedł pracownik stacji i podał mi pierwsze posiłki.

- Deser przyniosę później, jeśli nie stanowi to żadnego problemu - powiedział.

Uśmiechnęłam się sztucznie, nic nie odpowiadając.

- Idę do toalety, Bill - poinformowałam mężczyznę i natychmiast ruszyłam w jej stronę.

Po wejściu i zamknięciu drzwi, usiadłam na podłodze i oparłam się o ścianę, a wzrok skierowałam w dół.

Kurwa mać.

Lena, ogarnij się.

W mojej głowie znowu zaczęła się walka. Wielki chaos, zamieszanie.

Co robić?






Pamiętnik SamobójcyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz