Dzisiaj lekcje minęły dość szybko. Był to trzeci dzień szkoły i wszystko dopiero się rozkręcało. Jak na razie nie poznałam nikogo nowego oprócz Rose i Sama, ale nie przeszkadzało mi to. Nie jestem osobą, która musi mieć pięćdziesięciu różnych znajomych.
- Przyjdziemy dzisiaj po ciebie, okey? - powiedziała mi Rose, kiedy staliśmy przed budynkiem szkoły, nawiązując do dzisiejszego wyjścia - Tylko musisz podać adres.
- Jasne, wyślę Ci smsem - powiedziłam, kiedy coś mi się przypomniało - Ej, skąd ty masz mój numer?
- Mam swoje sposoby - zaśmiała się.
- Nie wiem czy mam się ciebie bać - pokręciłam rozbawiona głową.
- Bez obawy, nie jest groźna dla środowiska - odezwał się Sam.
- Zależy... - zaczęła Rose, ale po chwili wybuchła śmiechem. Ja z Samem zrobiłam to samo.
- Będę już lecieć - powiedziałam po chwili - Do później.
Krzyknęłam jeszcze odchodząc od nich. Dwójka poszła w przeciwnym kierunku niż ja, dlatego stwierdziłam, że mieszkają w innej części miasta.
Kiedy byłam w domu oznajmiłam mamie, że później wychodzę. Nie miała z tym problemu i cieszyła się, że poznałam kogoś nowego.
Kiedy odrobiłam lekcje, zaczęłam przygotowywać się do wyjścia. Między czasie wysłałam tez wiadomość z adresem do Rose.
Po godzinie usłyszałam głos mamy, który wołał, że ktoś przyszedł. Chwytając bluzę wyszłam z pokoju idąc do przedpokoju.
- Pa mamo - zawołałam.
- Uważaj na siebie - usłyszałam, a po chwili wyszłam na korytarz, gdzie stała uśmiechnięta Rose razem z Samuelem.
- Hej, gotowa? - przywitali mnie.
Po chwili już wychodziliśmy z kamienicy, idąc w kierunku kawiarni. Podczas drogi nie mogłam nudzić się w towarzystwie tej dwójki.
Mimo, że Rose często mówiła głupkowate rzeczy, wydawała się bardzo sympatyczna. Razem z swoim przyjacielem pomagała mi odnaleźć się w nowej szkole, za co byłam wdzięczna. Sam też był miły chodź mówił, zdecydowanie mniej od Rose.
- Moja ulubiona kawiarnia - odezwała się dziewczyna, kiedy po 15 minutach spaceru staliśmy przed wejściem.
- Ładnie tu - skomentowałam wchodząc do środka. Panowała tu przyjemna atmosfera, w dodatku wygląd kawiarni był bardzo piękny.
- Dziewczyny co chcecie? Jako jedyny chłopak, pójdę wam zamówić - zaproponował nasz rodzynek.
Powiedzieliśmy nasze zamówienia i Sam podszedł do lady. Po piętnastu minutach wrócił z pełną tacą.
- To skąd pochodzisz? - zapytała mnie Rose.
- Z małego miasteczka niedaleko Menchesteru.
- Czyli jeszcze nie widziałaś dokładnie Londynu?
- Nie - na to zauważyłam błysk w oczach Rose.
- Nie martw się, przewodników masz już załatwionych - wskazała na siebie i Samuela. Zaśmiałam się i pokiwałam głową w zrozumieniu.
- Masz jakieś hobby czy coś? - zadała kolejne pytanie.
- W sumie mam coś... - postanowiłam zaryzykować i powiedzieć komuś o mojej pasji.
- Mówisz jakby to było coś nielegalnego - zaśmiał się Sam.
- Nie po prostu nikomu o tym nie mówię. Bardzo lubię śpiewać - westchnęłam.
YOU ARE READING
Silent Passion | N.H. (Edit)
FanfictionOPOWIADANIE JEST W CZASIE EDYTOWANIA (POPRAWIANIE BŁĘDÓW ITD.) NIC INNEGO SIĘ NIE ZMIENIA. Lucy to cicha i bezproblemowa dziewczyna. Wraz z mamą przeprowadza się do stolicy Anglii. Nowa szkoła, nowi ludzie. Czy pozna kogoś godnego zaufania? A co j...