***

143 6 7
                                    

W pokoju unosił się gęsty zapach tytoniu. Na ścianach wywieszone plakaty z twarzami różnorakich postaci sprawiały, że pomieszczenie wydawało się być nieco przytłaczające. Na biurku stała do połowy pusta butelka, a obok niej stos papierów i cienkich, postrzępionych książek. Za zasłoniętym oknem dostrzegłem przebijające się do środka jaskrawe światło księżyca, które idealnie współgrało z ciepłym, kopcącym się ogniem z kominka. Mężczyzna z siwą, uwydatniającą jego wiek brodą siedział naprzeciwko mnie, paląc w ciszy ciemne cygaro.
-Cieszę się, że znowu cię widzę, Collins.-Biały Jimy pociągnął brudnoszary dym- ale nie chcę, by z mojego miasta zrobiono chlew.
-Nie przyjechałem tutaj zakłócać beztroski Carté Rio. Przyjechałem tu ze względu na nią- skinąłem głową w stronę zamkniętych drzwi, gdzie kilka godzin temu umyta i nasycona dziewczyna położyła się do snu. Mówiliśmy półgłosem, by jej nie obudzić. To był długi i wyczerpujący dzień- potrzebuję twojej pomocy. A raczej ona potrzebuje. Zostanie u ciebie na kilka dni, może tygodni.-szeryf przeczesał palcami brodę. Wbił we mnie swój przenikliwy wzrok. Wiedziałem, że musi się zgodzić. On też to wiedział. Był mi to winien.
-Wiesz dobrze, że pamiętam tamten dzień, Collins. Jak dziś. Moja żona także, więc nie myśl sobie nawet, że nie przystanę na twoją prośbę. Bardziej martwi mnie to, co chcesz zrobić. Od początku ci mówiłem, że nie powinieneś był się z nimi zadawać. Jesteś inny, to ty uratowałeś Glenn, moją córeczkę z rąk tej mendy!- machnięciem ręki zrzucił owy stos papierów z biurka, wywracając przy tym butelkę. Patrzyłem tylko, jak toczy się bezradnie po podłodze.
-Teraz jest bezpieczna. Victoria też musi być. Obiecaj mi to- powiedziałem bez cienia emocji.
Jimy oparł ręce na blat, przecierając czoło ze spływającego potu.
-Obiecuję. A ty mi obiecaj, że rozwalisz tego padalca.
Skinąłem lekko głową, po czym wstałem u bez słowa ruszyłem w stronę drzwi, gdzie znajdowała się Victoria. Otworzyłem je delikatnie, a te cicho zaskrzypiały. Kątem oka dostrzegłem, jak Jimy The White beztrosko patrzy przez odsłonięte, drewniane okno.
W pokoju panował półmrok. Obok łóżka stał stolik, na którym biała świeczka paliła się pomarańczowym płomieniem. Wyciągnąłem pistolet, który położyłem obok tak, abym miał go w razie nieoczekiwanej sytuacji pod ręką. Usiadłem wygodnie na brunatnym krześle, po czym zaciągnąłem kapelusz na oczy.
Wczesnym rankiem, gdy kogut jeszcze nie zapiał, obudziłem się w oświetlonym już przez promienie wschodzącego słońca pokoju. Spojrzałem na łóżko, które zostało ułożone i posłane. Gdzie ona się podziała? Wstałem z krzesła, chowając gnata. Ruszyłem ku wyjściu na ulicę, a kiedy przekroczyłem próg, poranne światło zmusiło mnie do zmrużenia oczu. Obok swoich domów kobiety usiłowały prać brudne ubrania, a niedaleko tych budynków znajdowała się stajnia. Tam właśnie poszedłem.
Do nozdrzy uderzył charakterystyczny zapach. Patrzyłem na wszystkie konie, idąc pewnym krokiem przez alejkę. W końcu znalazłem swojego. Przy nim stała drobna dziewczyna, w spiętych w wysoki kok włosach, gładząc dłonią błyszczącą sierść mustanga. Odwrócona tyłem nie zauważyła mojej obecności. Oparłem się ramieniem o ścianę i patrzyłem. Demon spojrzał w moją stronę, po czym uniósł kopyto do góry.
-Ooo... nie zauważyłam, że tu jesteś.-uśmiechnęła się w moim kierunku tak, że policzki stały się różane.
-Przyszedłem się pożegnać- spojrzała na mnie ze zdziwieniem.
-Ale...
-Nic nie mogę obiecać. Po prostu zostań tutaj i słuchaj szeryfa.-podszedłem do wierzchowca i poprawiłem siodło. Stała obok, wpatrzona pustym wzrokiem w okno. Podniosłem dłonią jej podbródek i powiedziałem:
- Tylko pamiętaj, by tak nie pyskować!-stać mnie było na lekki uśmiech, który z pewnością doceniła. Wsiadłem na Demona, który szykował się do odjazdu. Wziąłem lejce do rąk i wyjechałem ze stajni, a potem w stronę bram miasteczka. Usłyszałem ten delikatny, kobiecy głos za plecami:
-Zobaczymy się jeszcze, Maxie Collinsie?
-Może tak, może nie.- po tych słowach odjechałem na wschód. Do New Branté.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 28, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Mściciel. W Pogoni Za ZemstąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz