Rozdział 3

5.4K 295 136
                                    

Stał przede mną z kubkiem wypełnionym po brzegi jakimś alkoholem. Żywy, autentyczny i jeszcze bardziej przystojny niż sięgam pamięcią. Patrzał się na mnie tymi swoimi brązowymi i głębokimi oczami. Na jego twarzy rozciągał się uśmiech od ucha do ucha a włosy miał delikatnie postawione, dokładnie tak jak pamiętam. Chciałam do niego podejść a raczej rzucić się w jego ramiona i poczuć znów jego dotyk. Zapragnęłam go jeszcze bardziej a w dole mojego brzucha znów poczułam to samo ciepełko, co wypełniało mnie za każdym razem, kiedy na niego patrzyłam czy dotykałam.


-Wow! Aubrey, wyglądasz niesamowicie. –Odezwał się swoim lekko zachrypniętym głosem. Nogi miałam jak z waty, nie mogłam na nich ustać i kiedy podszedł do mnie Posey zrobił mu miejsce na kanapie obok mnie. Chciałam wykrzyczeć mu jedno wielkie „dziękuje", ale bez przesady.


-Ty też wyglądasz sek – dobrze... -zająknęłam się a Dylan uśmiechnął się do mnie i położył rękę na moim kolanie. Może myślał, że mi tym pomoże, wręcz przeciwnie. Czułam, że za chwilę się tam rozpłynę.


-A, więc w końcu do nas przyleciałaś.


-Owszem. Nie mogłam się doczekać... -powiedziałam a chłopak prychnął. Nie wiedziałam jak to rozumieć, ani jak odebrać.


Minęła godzina a my wciąż siedzieliśmy w salonie rozmawialiśmy i śmieliśmy się z żartów Poseya. Dylan opowiadał nam o swoich przygodach w Miami. Prawie całe wakacje spędził tam u swojego przyjaciela. Oczywiście nie obeszło się bez takich tekstów jak „znalazłem sobie dupę na jedną noc" i „była taka gorąca". Cały O'Brien.


-A gdzie jest teraz twoja laska? –Cody odezwał się a mój wzrok natychmiast padł na Dylana. Ten uśmiechał się do siebie, po czym wyjął telefon i zaczął coś w nim pisać. Mogłam domyślić się, że wysyła do kogoś sms'a. Poza tym siedziałam obok niego i gdy jego telefon zawibrował widziałam jak odczytuje wiadomość uśmiechając się do telefonu.


-Hej kochanie! –Krzyknął tak głośno, że poczułam nieznośny pisk w uchu. Mój wzrok powędrował na wysoką, chudą blondynkę o niebieskich oczach i ciemnej karnacji. Miała na sobie krótką spódniczkę i kiedy pochyliła się by pocałować Dylana w usta pokazała nam połowę swojego tyłka. To było obrzydliwe. Siedziała mu a kolanach i świeciła cyckami, które pewnie były wypchane skarpetami.


Wszyscy przyglądaliśmy się tej dwójce z niedowierzaniem w oczach. Przesiadłam się na drugi koniec kanapy tak by być jak najdalej od tej idiotki. Rozmowa z nią nie miała ani składu ani ładu. Nie miała pojęcia, o czym rozmawiamy. Zastanawiałam się jak ona tu do cholery trafiła, kto ją zaprosił? To było oczywiste, że nie uczy się w naszej szkole. Dziekan gdyby ją zobaczył nie dotknąłby jej nawet palcem. Z moich myśli wyrwały mnie wibracje mojego telefonu. Wyciągnęłam go i odblokowałam. Uśmiechnęłam się, kiedy przeczytałam wiadomość od Holland i Crystal na naszej „babskiej" grupie, w której i tak znajdywał się Cody.

Crystal; TO JEST JAKAŚ IDIOTKA

Holland; WIDZIECIE JEJ NIERÓWNE BRWI?

Holland; I TE JEJ KRZYWE KRESKI

Aubrey; popatrz na jej wypchane cycki...

Crystal; Kochanie nie przejmuj się tą dziwką!

Crystal; Wiesz, że jesteś pierdylion razy lepsza od niej!!!!????

Cody; gdybym był hetero nie dotknąłbym tego kijem a co dopiero nie zamoczyłbym w niej mojego kutasa!!!

Uśmiechnęłam się do telefonu, kiedy przeczytałam wiadomość od Codiego. Zawsze potrafił przywrócić mi dobry humor. Sprawdzałam jeszcze Instagrama i dodałam nowe zdjęcie z Codym, Maxem Roden i Reed, które zrobiliśmy sobie na lotnisku. Kątem oka przyglądałam się Dylanowi. Kiedy uśmiechałam się do telefonu on posyłał mi pytające spojrzenie. Robiłam to specjalnie. Nie chciałam by wiedział o tym jak zabolał mnie fakt, że on teraz cholera ma dziewczynę. W dodatku TAKĄ dziewczynę.

Something New  » Dylan O'Brien (ukończone)Where stories live. Discover now