10. 6 zupełnie niemożliwych rzeczy

3.8K 207 63
                                    

Codziennie rano, jeszcze przed śniadaniem zdarza mi się uwierzyć w 6 niemożliwych rzeczy.
1. Nigdy nie pomogłam instytucji DRESZCZ.
2. Moja rodzina wkrótce będzie taka jak dawniej.
3. Nigdy nie zostałam zamknięta w labiryncie. To tylko sen.
4. Wcale omal nie zostałam zabita. Ciągle jestem bezpieczna.
5. Ludzie nie mogli stworzyć ogromnych pająko-robotów.
6. W przyszłym tygodniu nie stracę przytomności ani razu.

***

-Ona się obudzi! - słyszę krzyk dochodzący z oddali.

-Mówiłeś tak wczoraj, przedwczoraj i odkąd ją znaleźliśmy! - powoli zaczynam rozpoznawać głosy.

-Straciła dużo krwi, choćbym nie wiem jak chciał nie jestem w stanie przywrócić jej do formy tak szybko.

-Nie możecie nic zrobić do póki się nie obudzi?

-Nie, bo nie wiemy dokładnie co się stało. Rana była głęboko zakażona, dziwne, że ona jeszcze żyje.

-Jest silna - mówi z dumą Minho. Jego głos motywuje mnie do otworzenia oczu.

-Może dajcie jej coś przeciwbólowego? - odzywa się ktoś.

-Tak to nie głupie - mówię próbując usiąść.

Dokuczliwe rwanie w boku mi na to niestety nie pozwala. Zrezygnowana kładę się znów na poduszki.

-Jezu ty głupi Świeżuchu! - jęczy Minho, ale o dziwo brzmi to entuzjastycznie. -Co ci przyszło do głowy!?

-Plan się udał? - pytam tylko.

-Tak - przytakuje Chris opierając się o ramę mojego łóżka. - Wykazałaś się niemałą odwagą.

-Każdy z was by to zrobił - mówię tylko uśmiechając się.

Dopiero zauważam, że w pokoju są prawie wszyscy opiekunowie. Winston, Jeff, Gally, Plaster... Coś jest na rzeczy.

-Co się dzieje? - pytam unosząc brwi.

-Długo byłaś nieprzytomna - mówi z zakłopotaniem Newt.

-Ile? - pytam tylko.

-Dwa - odpowiada Minho, on jako jedyny patrzy mi w oczy.

-Dwa dni?

-Dwa tygodnie - mówi Gally. -Brawo awansowałaś!

-Przywieźli nowego? - pytam uśmiechając się.

-Tak, ale biedak nie pamięta swojego imienia. Jeszcze nic o nim nie wiemy - śmieje się Newt.

Dobrze, że atmosfera trochę się rozluźniła.

-Jak w ogóle się czujesz? - pyta Jeff podchodząc do mojego łóżka.

-Nie mogę się ruszyć za bardzo, ale nie jest źle. Z chęcią usiadła bym trochę wyżej - mówię z westchnieniem.

Jak na zawołanie Minho i Newt za ręce pomagają mi się podciągnąć do góry.

Rana na biodrze niemiłosiernie mnie piecze na co cicho syczę.

Wicked Is Good |więzień labiryntu| Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz