Rozdział 12

535 19 3
                                    

Choroba już minęła więc mogłam w końcu spotkać się z przyjacielem. Był ciepły piątkowy poranek a nawet upalny więc Lucas postanowił, że zabierze mnie do skateparku.Z chęcią zobaczę jak jeździ, może się czegoś nauczę. Zebrałam swoje cztery litery w końcu z łóżka i zaczęłam się zbierać. Włosy upięłam w koński ogon, tak żeby nie przeszkadzały mi w ścieleniu łóżka. Wyciągnęłam z szafy czysta bieliznę,crop top i ogrodniczki. W łazience przemyłam twarz zimną wodą, dzięki czemu trochę się rozbudziłam. Zmieniłam bieliznę,a później ubrałam przygotowany zestaw. Delikatnie ściągnęłam plaster z policzka. Po ranie został już niewielki ślad więc wyrzuciłam opatrunek do kosza i nałożyłam na twarz odrobinę podkładu. Rzęsy przejechałam kilka razy tuszem i namalowałam kreski eyelinerem. Czas na włosy.-Pomyślałam. Może nie będzie takiej masakry jak zawsze. Myliłam się, gumka zostawiła po sobie ślad,ale dam radę.Podłączyłam prostownicę do prądu i w czasie kiedy ona się nagrzewała poszłam do swojego pokoju po telefon. Włączyłam sobie yt i puściłam jedną z lepszych piosenek czyli Lukas Graham-7 years. Zakochałam się w tej piosence, śpiewając a raczej skrzecząc zabrałam się za prostowanie włosów. Efekt był ładny,zrobiłam jeszcze przedziałek na środku i byłam gotowa do wyjścia. Idealnie Lucas miał być za niecałe 15 minut więc zdążę coś zjeść. W swoim królestwie założyłam na nogi vansy i zbiegłam po schodach do kuchni. W domu byłam tylko ja ponieważ wujkowie mieli jakieś załatwienia. Wzięłam do ręki jabłko i je przetarłam, a następnie je ugryzłam. Nie minęło pięć minut a mojego śniadania już nie było. Wyrzuciłam ogryzek do kosza i wytarłam rękę w ściereczkę. Wróciłam jeszcze do swojego pokoju i posmarowałam pachy antyperspirantem w kulce, a następie popsikałam się swoimi ulubionymi perfumami. W całym domu rozbrzmiał dźwięk dzwonka. Zamknęłam drzwi od swojego pokoju i poszłam otworzyć, Przede mną stał Lucas z Kelly. Od razu wpadłam w ramiona chłopaka, po chwili przytuliłam mocno Kelly. Była wyższa ode mnie, no ale co się dziwić mam niecałe 164 cm, a brunetka miała ponad 170 cm wzrostu. Włosy miała spięte w niechlujnego koczka, jej piękne brązowe oczy świetnie komponowały się z odcieniem włosów, miała kolczyka w nosie i w wardze. Idealna. Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym,było naprawdę fajnie, skatepark był jakieś 40 minut od mojego miejsca zamieszkania. Kelly nie miała deskorolki więc będę miała z kim rozmawiać jak Lucas pójdzie jeździć. Dzień był naprawdę upalny, może trochę się opalę i wreszcie nie będę blada jak kartka papieru. Skatepark był ogromny, było mnóstwo ramp i innych tego typu rzeczy, których nazw nawet nie znam. Pod wysokim drzewem, w cieniu stała drewniana ławka. Usiadłyśmy na niej wraz z dziewczyną i oglądałyśmy poczynania Lucasa i innych chłopaków, których było tu pełno. Rozejrzałam się kilka razy po obiekcie i zobaczyłam, że niedaleko nas jest boisko do koszykówki. Poprosiłam koleżankę aby poszła tam ze mną. Na boisku rozgrzewało się kilku chłopaków, gdy nas zobaczyli zaczęli się uśmiechać i gwizdać. Trochę speszona zapytałam czy mogłabym na chwilkę piłkę, aby porzucać do kosza. Wysoki szatyn podał mi piłkę, a ja podbiegłam na linię rzutów wolnych i przymierzyłam się do rzutu. Wpadło za pierwszym razem, i to czysto. Porzucałam jeszcze kilka razy i próbowałam dwutakt, który był moją zmorą przez całą podstawówkę. Za czwartym razem mi wreszcie wyszło. Byłam już trochę spocona ale nie przeszkadzało mi to. Kelly stała na uboczu i paczyła na moje zmagania. Nie była zwolenniczką sportów,no prawie. Lubi siatkówkę, jak ja. Może zaczniemy coś trenować razem? Kto wie. Chwilę pokiwałam się z chłopakiem od piłki. Przedstawił się jako Cameron chwilę porozmawialiśmy i wymieniliśmy się numerami telefonów. Zdyszana i trochę zmęczona podeszłam do Kelly i wróciłyśmy do Lucasa. Chłopak siedział na ławce z jakimiś chłopakami, przywitałam się z wszystkimi i zajęłam wolne miejsce na ziemi. Chłopcy się wygłupiali, popisywali przede mną ale było fajnie. Około 15 zadzwonił mój telefon,przeprosiłam wszystkich i wstałam z miejsca. Na wyświetlaczu pojawił się numer Leo.Przesunęłam palcem zieloną słuchawkę i przyłożyłam telefon do ucha.

Dreams ~~Leondre Devries~~ [Zakończone] [W Trakcie Poprawiania]Nơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ