Spotkanie dwóch shinigami

1.1K 95 9
                                    

Wróciła do domu.
- Sara? - Usłyszała znajomy głos siostry. Kobieta co prawda nie była w stanie widzieć duchów, a więc również Shinigami, lecz czuła ich obecność. - Jesteś tu? - Spytała. W odpowiedzi Sara podniosła kubek stojący przed nią i wolno odłożyła go na miejsce. - Obiad. - Powiedziała wtedy z uśmiechem. Słysząc to Sara wróciła do swojego pokoju i powróciła do swojego leżącego na podłodze ciała.
- Już idę. - Weszła do kuchni, gdzie wszyscy już na nią czekali. Karolina podała jej talerz, na którym znalazło się typowe Polskie danie - ziemniaki z sosem i kotlet schabowy. - Myślałam, że planowałaś dzisiaj zrobić japońskie danie...
- Nie wyszło... - Mruknęła cicho, po czym uśmiechnęła się w jej stronę dodając - Mam na to jeszcze trochę czasu.
Zabrali się do jedzenia. Pierwszy jak zawsze skończył Artur - mąż Karoliny. Mężczyzna był wysokim brunetem o ciemnych oczach z delikatnym zarostem i kolczykiem w uchu. Jego syn nie był zbytnio do niego podobny, lecz mimo to Artur wciąż powtarzał że dziecko jest podobne do niego. Ta jasne... - Komentowała za każdym razem Sara. Przecież chłopak był zielonookim blondynem, który nos i usta odziedziczył po matce.
- Dziękuję. - Powiedziała Sara kiedy skończyła i odeszła od stołu.
- Coś się stało? - Spytała Karolina.
- Niby czemu? - Odparła, wzruszając ramionami. - Mam sporo na głowie i tyle. - Wróciła do swojego pokoju.

I co? Kurosaki Ichigo, prawda? Wiedziałam że jesteś Shinigami... Na szczęście ty nie wiesz że ja też. - Uśmiechnęła się sama do siebie. Wciąż przeżywała tamto spotkanie sprzed kilku chwil. - Zbyt dobrze ukrywam reiatsu. Nikt nie robi tego tak dobrze jak ja.

Usłyszała pukanie do drzwi, które wyrwało ją z rozmyślań. Do pokoju weszła Karolina.
- Hejka. - Powiedziała jej Sara. Dziewczyna nie spuszczała wzroku z książki, którą trzymała w dłoniach, udając że się uczy.
- Możemy porozmawiać? - Spytała dziewczyna niepewnie, lecz mimo to na jej twarzy widniał szczery uśmiech.
- A o czym? - Odparła obojętnym tonem.
- Co się stało?
- O czym ty mówisz? - Udała zdziwioną.
- Nie odezwałaś się przecież przez cały obiad.
- I co z tego? Myślałam po prostu i tyle.
- Nad czym?
- Mówiłam ci, co nie? Ichigo Kurosaki... To chłopak z mojej klasy, który ma niezwykle potężne reiatsu. Jest uczniem, shinigami i... być może kimś jeszcze.
- Nad tym myślałaś?
- A niby nad czym innym? - Parsknęła, zamykając książkę. - Karolina, słuchaj. Przyjechaliśmy do zupełnie innego kraju i w ogóle, ale to nie znaczy że Soul Society niczym się nie interesuje. Myślisz, że nie mam powodów by nie bać się gościa, który ma reiatsu wielka jak z pięć oddziałów* naraz?
- Masz... - Przyznała ze smutkiem. - I tak dobrze, że wciąż cię nikt nie złapał.
- Dzięki za pocieszenie. - Skomentowała sarkastycznie.
Nastało chwilowe milczenie. Sara ponownie otworzyła swoją książkę. Karolina widząc to, wyszła z pokoju, sądząc że jej siostra ma po prostu dużo nauki, co było prawdą.

Nie minęło więcej jak pół minuty, a odezwał się telefon Sary. Dziewczyna szybciutko go odblokowała i zobaczyła, że ma nową wiadomość.

Cześć, Sara. Słyszałam że znowu zmieniłaś szkołę... I jak tam? Lepiej ci w niej? Jak nie, to pamiętaj, że zawsze możesz wrócić do nas :) Przyjmiemy cię z radością.

Wiadomość była wysłana przez Julię - najlepszą przyjaciółkę Sary, z czasów kiedy ta jeszcze nie posiadała mocy boga śmierci. Dziewczyna za każdym razem kiedy dowiedziała się, że Sara zmienia szkołę wysyłała jej SMS-a, zawsze takiego samego.
Sara długo zastanawiała się jak ma odpisać, aż w końcu napisała to co zwykle, że fajnie że się o nią martwi, ale że mimo to już nie wróci. Dodała jedynie że SMS-y będą je drogo kosztować bo jest właśnie w Japonii.

Ciekawe czy i tu trafię na tak zarąbistych znajomych...

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Następny dzień szkoły to następny dzień martwienia się o to czy Marchewka skapnie się kim jestem czy nie. No i wiadomo, wczoraj nie był sam, a z Rukią... Zarąbiście! Czeka mnie świetny dzień. - Pomyślała kiedy zakładała na siebie swój mundurek. Kiedy już wyglądała tak jak uczennica wyglądać powinna, wyszła do szkoły.
Do dzwonka było jeszcze trochę czasu, a więc dziewczyna szła wolnym krokiem. Spacer pośród drzew kwitnących wiśnią był czymś niesamowitym. Delikatny wiatr muskał włosy Sary, które opadały kitkiem na jej plecy. Aż chciałoby się żeby ta chwila trwała dłużej, lecz chyba nie każdy tak uważał.
- Pusty. - Szepnęła, rozglądając się wokoło.
Jakaś dziewczyna idąca za nią odleciała nad ziemią, by wreszcie uderzyć plecami w pień drzewa. Sara podbiegła szybko do niej i sprawdziła czy wszystko z nią w porządku. Była nieprzytomna, ale oddychała, tak więc Sara postanowiła zająć się wpierw Hollowem, który już zajmował się kolejną uczennicą.
Sara wyszła z ciała, które w tej sytuacji, na szczęście nie było niczym dziwnym. Każdy kto by przeszedł koło niej myślałby że po prostu zemdlała.
- Przebudź się, Black Devil. - Powiedziała, gdy tylko wyciągnęła swój zanpaktou. Zaatakowała szybko, trafnie, bez problemowo. - Heh, a myślałam że będzie trudniej. - Powiedziała, kiedy czarne cząsteczki, które wcześniej były Hollowem, zaczęły znikać.
Nagle poczuła ogromny ból, jakby coś uderzyło ją w plecy z niesamowitą siłą. Dziewczyna odleciała na odległość kilku metrów w przód. Przez chwile nic nie widziała, a kiedy wreszcie udało jej się otworzyć oczy i podnieść głowę zauważyła, że jest na chodniku brudnym od czerwonej cieczy. Przetarła czoło, które to plamiło wszystko krwią. Na szczęście głowa nie bolała jej mocno. Nie uderzyła nią o chodnik, tylko podczas upadku zdarła ją sobie o ostry kamień. Spróbowała wstać, lecz wtedy została przygnieciona.
- Silna energia... Pyszne śniadanie... - Powiedział pusty, który ją uderzył, przerywając jej wrzask.
Hollow miał ją właśnie zabić, gdy pojawiło się kolejne reiatsu.
Marchewka! - Krzyknęła w myślach.
Tajemniczy chłopak-shinigami spróbował uderzyć Hollowa, jednak ten przyjął atak nie ponosząc żadnych szkód.
- Nic ci nie jest? - Krzyknął Ichigo w stronę Sary.
Dziewczyna wstała, podczas gdy Hollow ruszył na marchewko-włosego.
Albo zginę teraz przez Hollowa, albo za chwilę przez jednego z shinigami... - Pomyślała, widząc walkę nastolatka z kilku-metrowym potworem. - Wolę już chyba, żeby to Soul Society się na mnie uwzięło. Od dawna jakoś przed nimi uciekam i żyję.
-
Getsuga Tenshou**! - Krzyknął Ichigo.
-  Black wings***! - Krzyknęła w tym samym momencie. Z jej mieczy trysnęło czarne światło układające się na wzór anielskich skrzydeł, które z inpetem uderzyły Hollowa przecinając jego tors, podczas gdy czarne reiatsu chłopaka przebiło maskę potwora.
- Jesteś nową shinigami odpowiedzialną za Karaku... - Zaczął Kurosaki, jednak gdy tylko zobaczył twarz Sary zamilkł.
- Dzięki za pomoc. - Powiedziała jak gdyby wszystko było w porządku. Jej miecze wróciły do podstawowego stadium, a ona sama wróciła do swojego ciała.
Dziewczyny, które wcześniej zostały zaatakowane przez Hollowa były przytomne, lecz mimo to Sara postanowiła zadzwonić po karatkę. Kiedy już to zrobiła jak gdyby nigdy nic poszła do szkoły, rzucając Kurosakiemu na pożegnanie:
- Zajmij się nimi do przyjazdu karetki, ja mam jeszcze coś do zrobienia! - Pobiegła przed siebie, tam, gdzie pojawiło się kolejne reiatsu pustego.

---------Wyjaśnienia---------
Oddział* - w Soul Society jest 13 dworskich oddziałów obronnych (Gotei 13) złożonych z Kapitana, Porucznika, i chyba 20 oficerów, a także shinigami bez rang. (Im niższa ranga tym słabszy Shinigami)
Getsuga Tenshou* - to jedyny tak Ichigo polegający na wyrzuceniu skumulowanego reiatsu w jednym momencie. jest to niezwykle silny atak i jego jedyny.
Black wings** (z ang. czarne skrzydła) - atak Sary.


Dwa dni nic nie dodawałam bo jakoś czasu nie miałam, ale wydaje mi się że chyba zawsze tak będzie w weekendy... :( W każdym razie dziękuję ci za wszystko - czytasz, komentujesz, głosujesz... Cokolwiek, bo wszystko to spora motywacja dla mnie :) Do następnego rozdziału!




Ichigo, Nie Jesteś Jedyny...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz