11

19.7K 1.2K 324
                                    

- Zawieziesz mnie do Miley, rozumiesz?- powiedziałam, gdy już wsiadłam do auta. To co robiłam nie było zbyt odpowiedzialne, ale no cóż, żyję się raz.

- Jak sobie panienka życzy- powiedział, a kąciki jego ust delikatnie się podniosły. Przewróciłam oczami.

Nie miałam już siły z nikim dzisiaj rozmawiać. Wszystko co teraz się dzieję w moim życiu to jedna, wielka pomyłka.

- Włącz radio- powiedziałam do chłopaka. 

- Sama włącz. Prowadzę.

- Mógłbyś być trochę milszy, wiesz?

- Dziewczyno, jesteś strasznie wymagająca- westchnął. Jednak włączył radio. Do moich uszu dotarły niezbyt przyjemne dźwięki. Metal. Rodzaj muzyki, która nigdy nie zostanie przeze mnie zaakceptowany- Nie podoba ci się?

- Co ty. To moje klimaty- powiedziałam z sarkazmem.

- Widać po twojej różowej bluzie- powiedzcie mi, że on teraz żartuje i tak na prawdę wie co to sarkazm- Więc pewnie wolisz te całe One Direction- w jego głosie usłyszałam nutkę drwiny.

- Masz coś do nich?

- Wiedziałem- zaśmiał się.

- Wcale nie- skrzyżowałam ręce na piersiach.

- Więc jakiej muzyki słuchasz- zadał mi najgorsze pytanie na świeci. Właśnie. Sama się zastanawiam jakiej muzyki słucham. Jestem jedną z tych osób, które nie mają określonego gatunku muzyki, nie potrafią odpowiedzieć na pytanie dotyczące ulubionego filmu, nie mają ulubionej książki.

- Nie wiem- odpowiedziałam zgodnie z prawdą- Właściwie słucham prawie wszystkiego. Oprócz metalu- dodałam- No i rapu.

- Jesteśmy na miejscu- powiedział po chwili chłopak. To źle, że chciałam w tej chwili, żeby ta droga do domu mojej przyjaciółki była dłuższa? 

- Ta dzięki- powiedziałam zamyślona.

- Słabe podziękowania- mruknął. Popatrzyłam na niego i kilka razy zamrugałam.

- Chyba śnisz- otworzyłam drzwi z auta i wyszłam. Dylan odjechał od razu.

Chwilka.

Mała chwilka.

Skąd on do cholery wiedział gdzie mieszka Miley?

Skąd on wiedział ile mam lat?

Nie wiem czy byłam teraz bardziej wkurzona czy przestraszona.

Podeszłam do drzwi i zadzwoniłam. Otworzyła mi zaspana Miley. Chyba nie była zadowolona.

- Możesz mi powiedzieć co robisz pod moimi drzwiami w środku nocy?

- Nie przesadzaj- powiedziałam i wyminęłam ją w drzwiach.

- Hej, hej, hej- powiedziała moja przyjaciółka- Nie powinnaś być w domu?

- Zaraz ci wszystko opowiem- ściągnęłam moje buty i sweter. Moja przyjaciółka westchnęła.

Chwilę później leżałyśmy razem w jej łóżku. Miałam na sobie jej ubrania. 

- To opowiesz mi co się stało?

- Eh- zaczęłam wszystko opowiadać. Gdy dotarłam do momentu z Dylanem przez chwilę się wahałam. Wiedziałam co o nim myśli. Jednak Miley to moja przyjaciółka, więc postanowiłam, że wyjawię jej prawdę.

- Zwariowałaś!- krzyknęła moja przyjaciółka. Na szczęście nie musiałyśmy zachowywać się specjalnie cicho. Jej rodzice byli na jakiejś delegacji i mieli wrócić dopiero za tydzień. Było nam to bardzo na rękę.

- Uratował mi życie- dlaczego znowu go broniłam?

- To nie zmienia faktu, że ci groził- była wściekła.

- Kiedy?- no tak. Tylko przy tym, gdy nie chciałam składać tych zeznań.

- Właściwie to tobie groził. Alan- powiedziałam po głębszej analizie- Na dodatek ty stwierdziłaś, że ładnie pachnie- powiedziałam z wyrzutem.

- Alan? Więc już nawet mówicie sobie po imieniu-powiedziała wściekła.

- Jesteś zazdrosna?- mimo wszystko było to bardziej stwierdzenie niż pytanie.

- Wcale nie!- mimo tego, że w pokoju było ciemno mogłam zobaczyć czerwony kolor na twarzy Miley.

Naszą kłótnie przerwał dźwięk mojego telefonu. Czy ja brałam ze sobą telefon?

Popatrzyłam na wyświetlacz i zmarszczyłam brwi. Miałam jego numer, zapisany? No tak. Sam musiała go tutaj wpisać. Przejechałam palce po ekranie i odebrałam.

- Możecie się do cholery zamknąć?- chłopak wydawał się wkurzony.

- A co. Przeszkadzamy ci w spaniu?- warknęłam. Na prawdę myślałam, że rozmowa z przyjaciółką przyniesie mi jakiś rodzaj ulgi, ale było jeszcze gorzej.

- Cicho bądź Foster. Daj mi do telefonu twoją przyjaciółeczkę- powiedział.

- Żartujesz sobie?- jednak Miley jak na złość wyrwała mi telefon i przyłożyła sobie do ucha.

- Jestem- powiedziała.

- Grzeczna dziewczynka- powiedział- Masz mi coś do powiedzenia? Oprócz tego, że nasza kochana Clary zataiła przed nami bardzo ważny fakt.

Coś zataiłam? O co mu chodziło?

- Nie rozumiem- wydukała dziewczyna.

- Też dostajesz, albo dostawałaś te esemesy, prawda?

- Nie dostałam żadnego od wczoraj- przejechała językiem po zębach.

- To dobrze. Chyba udało nam się skutecznie pozbyć problemu- zaśmiał się, a po moich plecach przeszły ciarki.

Czy on zabił człowieka?

Tylko takie wnioski nasuwały mi się na myśl. Szybko wyrwałam przyjaciółce telefon.

- Co ty zrobiłeś?- wstałam z łóżka i krzyknęłam do słuchawki.

- Nic czego bym wcześniej nie zrobił- jestem pewna, że właśnie się uśmiechnął. Jednak ja byłam przerażona.

To nie może dziać się na prawdę.

To jest krótki rozdział XD

Nie dość, że miał być wczoraj to jeszcze taki beznadziejny. Wstyd.

Jednak ciągle jestem w trakcie robienia referatu z historii. Katastrofa!

Dreams faded || Dylan O'BrienOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz