Part 12

3.3K 206 4
                                    

Gdy zaczynali drugie kółko znacznie przyspieszyli i jeszcze w moim polu widzenia, wyprzedzili ich. Nagle usłyszałam huk, nie no super oczywiście musiał być wypadek... Pobiegłam w tamtą stronę......
Prov. Kornelia
To co tam zobaczyłam było warte śmiechu, no serio jakieś dwa debile się wydurniały i chciały strzelić sobie fajerwerkami, podjechał do mnie Will.
-Wygraliśmy, a teraz uciekamy, bo przez tych tu zaraz pojawią się gliny- powiedział.
-Okej- założyłam kask i wskoczyłam na motor, przezorny zawsze ubezpieczony. Jechaliśmy spokojnie, bo jeszcze wycia syren alarmowych nie było. No więc to by było na tyle spokojnej jazdy, bo przecież to niemożliwe bym miała spokojny powrót do domu. Więc za kim pojechała policja, no przecież że za mną i Willem.
-Trzymaj się -krzyknął Will.
Przytuliłam się bardziej do jego pleców, a on bardzo przyśpieszył i jechał na autostradę oraz znowu przyśpieszył. Jechaliśmy, aż do momentu gdy Will nagle skręcił i stanął.
-Hu zgubiliśmy ich- powiedział.
-To bardzo dobrze- powiedziałam.
-A nie dostanę za to nagrody?
Wydął wargi jakby chciał buźaka, a ja zaczęłam się śmiać  (taka śmieszka ze mnie), ale postanowiłam dać mu buziaka tylko że w policzek.
-Tylko tyle?-spytał.
-Tylko? To aż tyle, bo wiesz ten plastik co kleił się do ciebie na wyścigach, powiedziała że jesteś jej.
Podsumowując moje genialne słowa zaczęłam się śmiać, ale jego mina była bezcenna.
-Coś jeszcze ci powiedziała?- spytał.
-Nie to tyle, a może ty masz coś do dodania?-spytałam.
-Widocznie powiedziała to co ona uważa, ale jest to jej zdanie, a dla mnie ona nic nie znaczy.
-No, ale ty znaczysz dla niej dużo, a nie ładnie bawić się czyimś uczuciami.
Zaczęliśmy się śmiać. Wsiedliśmy z powrotem na motor, ale zanim ruszyliśmy spytałam się jeszcze:
-Will, douczysz mnie jeżdżenia na motorze?
-Okej, ale nie już dzisiaj, bo już czas wracać.
Do domu pojechaliśmy już w zupełnej ciszy.
-No to pa- powiedział.
-Baju- a że on jeździ bez kasku dałam mu buzi w policzek.
Poszłam do domu, a tam jeszcze w drzwiach naskoczył na mnie Nick.
-Kobieto nic ci nie jest? Nie złapali was? Tak się martwiłem, że coś wam się stało- powiedział.
-Widzisz stoję tu przed tobą cała i zdrowa.
Obeszłam jego szanowną osobę, udałam się na górę, przebrałam się w piżamę i chciałam już iść spać, ale coś walnęło w moją szybę. Podeszłam do okna i za nim zobaczyłam Willa, serio przecież przed chwilą sobie pojechał. Chociaż on nie stał tam sam, a stał z plastikiem numer jeden i dwa, właśnie w tym momencie wyjrzałam przez okno. Plastik numer jeden gdy zobaczył, że wychyliłam się za okno ona go pocałowała, jak zauważyłam to on ją odepchnął od siebie.
-Kornelia schodzisz do nas?-krzyknął Nick.
-Pewnie, tylko się przebiorę! -krzyknęłam. Ubrałam się w bordową bokserkę, czarne rurki z wysokim stanem i taki lekki długi czarny sweterek, no oraz trampki. Wyszłam na ogródek i powiedziałam:
-Idziemy gdzieś czy u nas zostajemy, bo nie wiem czy mam zakładać kurtkę. Plus jeśli zostajemy u nas musimy być cicho, bo rodzice i Ana śpią, a o Krissa nie musimy się martwić ponieważ śpi u kolegi.
Will do mnie podszedł z uśmiechem i specjalnie powiedział:
-Mi to obojętnie, ale bardziej mnie ciekawi jak tam twoja malinka, bo moja idealnie dalej się trzyma.
-Popatrz jeszcze jest- pokazałam szyję, oraz wystawiłam ją w jego stronę. Chyba zrobił to specjalnie, ale gdyby plastik numer jeden umiał zabijać wzrokiem, to ja już bym dawno nie żyła. Will to zauważył więc postanowił objąć mnie w talii, mina tego plastika.... bezecenn.
-Następnym razem jak coś ode mnie będziesz chciał, to idź do tej piczy, a nie do mnie! -krzyknęła zdenerwowana.
-Po pierwsze zamknij mordę, a po drugie o co chodzi?-powiedziałam.
-Nie ważne -syknęła.
-Won, a ty -wskazałam na plastika numer dwa- Wchodzisz czy wychodzisz z tą tutaj, bo już chcę zabrać Willa i mojego brata do domu bym mogła iść spać, oraz oni też.
Weszłam do domu zaraz po mnie wszedł Nick i Will, poszłam od razu na górę zmęczona już byłam. Znowu przebrałam się w piżamę i poszłam do łóżka. Dosłownie po chwili odpłynęłam do krainy snów.
*następny dzień *
Wstałam od razu spojrzałam na zegarek w telefonie 11.02, nie no super. Wstałam z łóżka i podeszłam do szafy wyciągnęłam jeansy, sweter z flagą Ameryki, łańcuszek i pierścionek z zegarkiem.⬇

Zeszłam na dół w kuchni była mama, Peet i Ana

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Zeszłam na dół w kuchni była mama, Peet i Ana. Dwójka z nich siedziała przy stole, a mama wygląda na to, że robiła śniadanie. Podeszłam więc do niej by jej pomóc, wkońcu jestem najlepszą córką na świecie.
Po zrobieniu jak się okazało omletów zszedł Nick i Will, oczywiście musieli zejść w spodniach dresowych bez koszulek. NORMA.
-Nie nauczyli was nosić koszulek?-spytała Ana.
-Cześć siostra też miło cię widzieć- powiedział Nick.
Rozłożyłyśmy nam (tzn. dziewczyną) po jednym omlecie, a że chłopaki jedzą bardzo dużo to oni dostali po dwa. Niech znają nasze dobre serce.
Po zjedzonym śniadaniu poszłyśmy z Aną i mamą na górę, my zrobiłyśmy śniadanie  (Ana kroiła owoce na końcu), to niech chłopacy się męczą z pozmywaniem.
-Dziewczyny, co wy na zrobienie sobie babskiego dnia? Wiecie zakupy i te sprawy- powiedziała mama.
-Chciałam właśnie to samo zaproponować- powiedziałam.
-To za pół godziny na dole przed drzwiami- powiedziała Ana.
-No to ruchy!- powiedziała szczęśliwa mama.
Po wyjściu mamy Ana jeszcze została u mnie w pokoju, chciałyśmy wyglądać po prostu dobrze więc ogarniałyśmy się razem.
-W co się ubierasz?- powiedziała An.
-Zostaje tak ubrana jak jestem, podoba mi się ten strój. A ty w co się ubierasz, czy może mam ci wybrać?- powiedziałam.
-Wybierz mi.
-Oki. To zamknij oczy.
Wybrałam dla niej zwykłą białą bokserkę, na to czerwoną koszule w kratę i czarne spodnie.
-Masz ubieraj się, ale zanim to zrobisz to mi doradź rozpuszczone czy związane włosy?- powiedziałam.
-Związane włosy wybieram was!- krzyknęła.
-Mamy 15 minut, więc ruchy!
Ana zaczęła chichotać, a ja związałam włosy w kucyka. Gdy już byłyśmy gotowe, zeszłyśmy na dół, założyłam skórzaną kurtkę, tą którą wczoraj miałam na wyścigach i czarne trampki. Po tym jak mama pojawiła się obok nas, poszłyśmy do jej auta.
-Więc na początku jedziemy do fryzjera, czas coś zmienić- powiedziała mama. My tylko kiwnełyśmy głowami. Po jakiś 20 minutach byłyśmy już w salonie, ja postanowiłam, że przytnę sobie końcówki i zmienię kolor włosów z mojego naturalnego na niebieski (szamponetka). Mama postanowiła tak jak ja podciąć końcówki, ale na tym poprzestała. Ana o jakieś 8 centymetrów skróciła włosy, więc teraz sięgały jej do ramion i przefarbowała na czerwono (szamponetka). Wszystkie wyszłyśmy zadowolone z końcowych efektów, po zapłaceniu pojechałyśmy do galerii.
Zakupy jak zakupy, kupiłam kilka koszulek, jakieś dwie spódnice, sukienkę, z trzy pary spodni. Pomiędzy zrobiłyśmy sobie przerwę na obiad, poszłyśmy do pizzy hat.
A po 20 byłyśmy w domu.
************************************************************************************************************
Więc mamy kolejny rozdział!!!! Trochę nudny i zwykły, ale może nie jest tak źle. Dziękuję że jesteście i czytacie! A jutro walentynkowy short one shot! 😂😄❤❤
No, a teraz chcę wam bardzo podziękować za pozycję "Nie tak...✅✔" jesteście najlepsi!

Może dla niektórych z was jest to niska pozycja, ale według mnie wysoka

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Może dla niektórych z was jest to niska pozycja, ale według mnie wysoka. Dziękuję wam!!!

Komentujcie, gwiazdkujcie, kocham i pozdrawiam kikiriki2000 XOXO ❤❤💪💪💅

Zostań [NT...II]✔✅Where stories live. Discover now