Wizyta

154 14 2
                                    

Lin POV

Zapukałem do pokoju jednego z pokoi szpitalnych, w nim miała wypoczywać Ran-Fun.
Nie pewnie otworzyłem białe drzwi. Za nimi zobaczyłem czarno włosą dziewczynę, czytała jakaś książkę. Spokojnym krokiem podszedłem do niej.
- Ran-Fun? - spytałem chcąc zwrócić jej uwagę.
Dziewczyna odwróciła się w moją stronę, zamykając książkę.
- Wasza Wysokość... - rzekła odkładając książkę na szafkę obok łóżka. - Cieszę się, że nic panu nie jest.
- Ja też się cieszę, ty że jesteś zdrowa. Martwiłem się. Będziesz jeszcze tu siedzieć dwa dni, tak?
- Tak, ta transmutacja wykończyła moje ciało...
- powiedziała, po czym położyła się na łóżku. - Wasza Wysokość... twoja energia jest dziwna... Czy coś się stało?
Zmarszczyłem lekko brwi nic nie mówiąc.
- Lin nie bądź tchórzem, musisz to powiedzieć, wiesz, że ona i tak się dowie. - usłyszałem głos w mojej głowie.
- Greed... - powiedziałem ledwie słyszalnym głosem, ale Ran-Fun jednak go zrozumiała.
- Niech cesarz nie mówi, że... znów się nim stał! - oznajmiła gwałtownie siadając.
Chwyciłem lekko jej ramię i delikatnie pociągnąłem w stronę łóżka, by znów się położyła.
- Spokojnie Ran-Fun, to nic takiego. Nie musisz się przejmować.
Pogłaskałem ją po policzku, zabandażowaną ręką.
- Lin... - powiedziała dotykając ręki.
- Rzadko mówisz do mnie po imieniu, dziwne słysząc to z twoich ust.
W tej chwili do pomieszczenia weszła pielęgniarka.
- Cz-czy nie przeszka-kadza cesarowi, ż-że inni goście-e przyjdą w od-odwiedziny do pacjenta? - spytała strasznie zestresowana.
- Jasne, nie ma problemu.
Kobieta wyszła na chwilę z pokoju, po około minucie za nią przyszli również bracia Elric, May i nie znana mi dziewczyna, ale na pewno nie pochodziła z Xing. Pielęgniarka kiwnęła głową i wyszła z pokoju.
- Oho! A co się tu dzieję, czy cesarz nie zdradza swojej żony, hmm? - rzekł Ed zbliżając się do mas.
- Jak śmiesz oskarżać cesarza o tego typu rzeczy!! - Ran-Fun momentalnie wyskoczyła z łóżka, gotowa do ataku.
- Hej, hej, uspokojcie się! - próbowałem ich uspokoić.
- Haha! Jak ja uwielbiam takie sytuację! Szkoda, że nie mam popcornu!- powiedział Greed, głośno śmiejąc się w mojej głowie.
- Greed, zamknij się... - szepnąłem by nikt nie usłyszał. - Ran-Fun, wiesz jaki jest Ed, on lubi takie żarty, nie musisz się przejmować. Połóż się i odpoczywaj. - rzekłen już na głos.
Czarno włosa lekko zdenerwowana, wykonała moją prośbę. Przeniosłem wzrok na nie znaną mi dziewczynę.
- Kto jest z wami?
- J-Jestem Maya Crise, Złoty Alchemik! - powiedziała tak samo zestresowana jak tamta pielęgniarka.
- Państwowy alchemik? - wstałem i podszedłem do niej, by uscisnąć jej dłoń. - Ling Yao, cesarz Xing. Miło poznać kolejnego alchemika.
Maya wyglądała na lekko zdenerwowaną moją obecnością.
- To wasza znajoma? - skierowałem pytanie do braci.
- Nie do końca... ona chciała się czegoś o tobie dowiedzieć.
- rzekł Al.
- Wie o "tym". - powiedział Ed, skierował wzrok na moją rękę.
- Rozumiem... - ponownie spojrzałem na Złotego Alchemika.
- No świetnie! Wiedziałem, że komuś to wygadają!
- Mogę ci odpowiedzieć na każde pytanie, pod warunkiem, że nie powiesz nikomu kim lub czym jestem.
- Przysięgam na dumę państwowych alchemików! - położyła rękę na sercu. - Więc pierwsze pytanie, czy mogę dostać pokój w pałacu?
- Ja-Jasne, nie będzie z tym problemu. - powiedziałem lekko zdezorientowany tym pytaniem.
Ja, May, Ed i Al jeszcze chwilę rozmawialiśmy z Ran-Fun, po około dziesięciu minutach, skończył się czas wizyty i wróciliśmy do pałacu.

Tak wiem, znów nie było rozdziału, wybaczycie mi, nie? Mam nadzieję, że podoba wam się rozdział. Do następnego!

Fullmetal Alchemist - Dalsza podróżWhere stories live. Discover now