Rozdział 5 (wspomnienie)

1.7K 103 8
                                    

„Ja i Ty wiemy, zrobiłam jeden błąd raz czy dwa
Jeden czy dwa, kilkaset raczej na myśli mam
Pozwól mi, pozwól naprawić ten błąd dziś wieczorem
Potrzebuję jednej szansy, przebaczenia."

Obudziłam się słysząc słowa piosenki.
- Witaj śpioszku – powiedziała, wesoło Laura.

- Co? Gdzie my jesteśmy? – zapytałam zdezorientowana.

- Jak to gdzie? Jedziemy spełnić marzenia! - krzyknęła wesoło, siedząca z tyłu Sylwia.

- Jak to jedziemy? – popatrzyłam do tyłu na dziewczyny, które wymieniły spojrzenia.

- Rose...? Jedziemy na spotkanie z Bars and Melody.. Wszystko w porządku? - spytała z troską Tynia.

Odwróciłam się w kierunku jazdy i spojrzałam na GPS. Rzeczywiście, do końca trasy zostały nam dwie godziny.

- Tak, wszystko dobrze.. Po prostu miałam bardzo realistyczny sen... - jęknęłam cicho.

Usłyszałam cichy śmiech moich przyjaciółek, uśmiechnęłam się pod nosem i zamknęłam oczy. Skoro zostało tyle czasu, to mogę jeszcze pospać.

~
- Laski, zostało półtorej godziny do mety, kto się zmienia? – zapytała zmęczona Laura.
Zatrzymałyśmy się na stacji, żeby zatankować i kupić coś do picia.

- Ja się w sumie wyspałam, więc czemu nie – zaproponowałam.

Cała nasza czwórka, skierowała się w stronę klimatyzowanego pomieszczenia. Był straszny upał, każda z nas ubrana była w krótkie spodenki i top ale i to na nic się nie zdawało.
Czując chłód panujący w środku, wciągnęłam niezbyt świeże powietrze do płuc. 

- Rose? – usłyszałam swoje imię. Odwróciłam się w kierunku Sylwii i popatrzyłam pytająco – Wzięłaś leki? – zapytała zatroskana.

- O cholera – skierowałam wzrok na torebkę. Zaczęłam ją przeszukiwać, ale na darmo. Ponownie spojrzałam na przyjaciółkę, ta jedynie popatrzyła na mnie smutno. – Nic się nie stanie, jak raz nie wezmę... - próbowałam, załagodzić sytuacje.

- Co jest? – Zapytała Laura podchodząc z wodą w ręku.

- Rose nie wzięła leków. – prychnęła Syśka.

- Ross...

- Nic mi nie będzie! Naprawdę!

- Może wejdziemy do jakiejś apteki? Nie możesz tak robic! Tu chodzi o twoje serce! – krzyknęła Sylwia.

Widać było, ze się martwiła. Fakt. Jestem chora na serce, ale jak raz nie wezme tabletek nic mi nie będzie... Taką mam chociaż nadzieje. To tylko tabletki, nic więcej.

- One są na receptę. Z resztą nie ważne! Koniec tematu. Wracajmy do auta. Pewnie Martyna się niecierpliwi. – próbowałam zakończyć, tą dyskusję. Po krótkiej chwili milczenia, ruszyłyśmy w stronę auta. Tak jak myślałam, na masce siedziała Tyna z butelką wody.

- Co wam zajęło, aż tak dużo czasu? – spytała, wkurzona.

Popatrzyłam na nią złowrogo, na co ona otworzyła szeroko oczy.

- No to wyczuwam gównoburzę – stwierdziła po chwili.

Usiadłam za kierownicą, obok mnie usiadła Sylwia, reszta skierowała się do tyłu. Widać było, że blondynka jest wkurzona, jednak postanowiłam się tym nie martwić. Przejdzie jej. Przynajmniej  miałam taką nadzieje.

~

Popatrzyłam w tylnie lusterko. Od jakiś dwudziestu minut, jedzie za mną to samo auto. Nie byłoby to dziwne, gdyby nie to, że jesteśmy na autostradzie i próbowałam się go pozbyć na różne sposoby.
Jechałam nawet poniżej 60 tylko po to, aby mnie wyprzedził, ale nie! On siedzi mi na ogonie. Próbowałam przyjrzeć się kierowcy, jednak przyciemniane szyby uniemożliwiały mi to.
Prychnęłam wkurzona i poprawiłam się wygodnie na fotelu.
Wszystkie z dziewczyn spały, oprócz siedzącej obok mnie Syśki. Ze słuchawkami w uszach oglądała, zmieniający się krajobraz po drugiej stronie drogi.
Zaczęłam widzieć mroczki przed oczami, serce zabiło mi szybciej. Zamrugałam kilka razy i o dziwo przeszło. Jednak czułam mocny uścisk na klatce piersiowej.
Z trudem zaczęłam łapać oddech. Sylwia chyba, coś zauważyła bo zaczęła mi się przyglądać.
Próbowałam jak najdłużej utrzymać się świadomość, jednak było to coraz trudniejsze.

- Rosie! Hamuj! – Usłyszałam głos przyjaciółki. Nie miałam tyle siły, aby przenieść nogę na drugi pedał. – Rosie, proszę Cię!

Słyszałam i widziałam wszystko jak w ciemnym tunelu.  Jakimś cudem udało mi się zjechać na drugi pas i przycisnąć hamulec.
Potem zapadła ciemność.

What do you mean |Ch.L|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz