3

4.2K 193 23
                                    

P.o.v. Leny

Zanim wyszłyśmy do reszty zatrzymałam Dianę mówiąc:

- Słuchaj Diana wiem, że może ci się wydawać że traktuje cię jak dziecko, ale wiedz, że gdybym cię nie spotkała to na pewno była bym poszukiwana za wiele rzeczy w większości krajów i do tego uważaj na Starka, jak tylko miałam okazję go spotkać złamał serca z pięćdziesięciu kobietom, a do tego jak miał jakieś występy potrzebował ochroniarza to ja nim byłam i cóż pare nakazów zbliżania mam. Lecz wiedz, że dla mnie jesteś jak siostra której nigdy nie miałam i osobą dzięki której mam śmiałość zmieniać się na lepsze. - przytuliłam ją mocno i pokazałam większość z pokoi na piętrze z balkonem.

Zauważyłam że Stark zostawił otwarty pokój i do niego wchodząc wyciągnęłam ukryte tabletki na senne i inne drobiazgi do psikusów. Co dziwne nikt jeszcze nas nie szukał, coś mi nie pasuje. Odwróciłam się do Dianu pytając:

- Czujesz? Coś tu nie gra. Lepiej załóżmy nasze pełne stroje bo naprawdę coś mi śmierdzi. - szybko założyłyśmy nasze maski i okulary, po czym włączając tryb maskowania czy też jak kto woli niewidzialny. Chwyciłam Dianę za rękę, bo mogła się zgubić w mieszkaniu Starka w końcu pierwszy raz je zwiedza.

Skierowałam nas do głównego salonu.

P.o.v. Diana

Właśnie przechodziłam przez próg, gdy poczułam dłoń Leny zatrzymującą mnie w miejscu.

- Słuchaj Diana wiem, że może ci się wydawać, że traktuje cię jak dziecko, ale wiec, że gdybym cię nie spotkała to na pewno była bym poszukiwana za wiele rzeczy w większości krajów i do tego uważaj na Starka, jak tylko miałam okazję go spotkać złamał serca z pięćdziesięciu kobietom, a do tego jak miał jakieś występy potrzebował ochroniarza to ja nim byłam i cóż pare nakazów zbliżania mam. Lecz wiec, że dla mnie jesteś jak siostra której nigdy nie miałam i osobą dzięki której mam śmiałość zmieniać się na lepsze.

Przytuliła mnie mocno, a ja odwzajemniłam uścisk.

Lena prowadziła mnie przez korytarze i mówiła o pokojach na piętrze z balkonem. Nagle jednak zatrzymała się przy jednych z otwartych drzwi. Widziałam jak napinają jej się wszystkie mięśnie. Już wiedziałam, że coś było nie tak. Wyciągnęła coś z kieszeni. Nie widziałam co i weszła cicho do pokoju. Poszłam w jej ślady.
Dosłownie cztery kroki po przekroczeniu progu odwróciła w moją stronę głową i cicho powiedziała.

- Czujesz? Coś tu nie gra. Lepiej załóżmy nasze pełne stroje bo naprawdę coś mi śmierdzi - szybko i sprawnie założyłyśmy nasze maski i okulary i stałyśmy się niewidzialne. Poczułam, że Lena chwyta mnie za rękę i ciągnęła do głównego salonu.

Dopiero teraz zwróciłam uwagę jak niepokojąco cicho zrobiło się w miejscu, gdzie dosłownie niedawno wielcy bohaterowie i jeden złoczyńca zawzięcie ze sobą dyskutowali.

Mój kobiecy zmysł był niestety niedorozwinięty, ale dzięki Lenie nie potrzebowałam go. Przyjaciółka zaprowadziła mnie na drugi koniec gdzie (o zgrozo ile jeszcze?!) znajdowały się kolejne drzwi.
Jednak nie dane nam było do nich dojść.

Nagle do salonu wszedł nie kto inny jak Loki.

Jego oczy wędrowały po całym salonie. Gdy nikogo nie dostrzegł ruszył w naszą stronę. Najwyraźniej chciał iść tam gdzie i my przed chwilą.

Odsunęłyśmy się mu w ostatnim momencie puszczając swoje ręce. Loki zatrzymał się pomiędzy nami. Zaczął jeszcze raz się rozglądać.
Wtedy spojrzał w moją stronę i zaczął wyciągać do mnie swoje łapska.
Na szczęście jestem świetną gimnastyczką.

Avengers: Ying i YangOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz