Rozdział 5

71 9 5
                                    

-Przecież go tutaj nie ma.- parsknął i chciał kontynuować to, co zaczął, ale odepchnęłam go do tyłu, aby znów usiadł na pieprzonym krześle. Nie było to trudne, bo jednak jeszcze był pijany.

Myślałam, że się zdenerwuje, ale zamiast tego znów usłyszałam jego dźwięczny śmiech, przez co fala dreszczy przeszła przez moje ciało. Nigdy nie wiem co on czuje, kiedy do wszystkiego dołączają też moje uczucia.. tak przynajmniej ja to rozumiem.

-Śpisz na kanapie.- poinformowałam loczka nie pytając go o zdanie. Uśmiechnęłam się tryumfalnie, kiedy nie usłyszałam z jego strony sprzeciwu.

-W łazience masz ręcznik na pralce. Mam nadzieję, że lubisz zapach wiśni, bo innego płynu nie mam.-parsknęłam idąc w stronę sypialni.

-Nie jestem jeszcze w stanie samodzielnie się umyć.-usłyszałam kuszący głos Styles'a. Zapewne miał być kuszący, ale mnie tylko zemdliło... jasne.

-20 minut temu nie byłeś w stanie mówić, a teraz pieprzysz jak najęty. Wnioskuję, że szybko trzeźwiejesz. Poczekaj kolejne 10 i będziesz w stanie! - wykrzyknęłam jeszcze i zamknęłam drzwi. Nie minęły 2 min. kiedy usłyszałam odgłos lejącej się wody. Przebiegły drań. 

Szybko przebrałam się w piżamkę czyli koszulkę Drake'a i legginsy, po czym wskoczyłam pod ciepłą pierzynę. Ułożyłam się wygodnie i już niemal usnęłam, kiedy usłyszałam tupot kroków. Nie zastanawiając się zbyt długo wzięłam spod głowy poduszkę i rzuciłam nią w stronę drzwi, odwracając się aby zobaczyć czy trafiłam.

-Cholera..-jęknęłam kiedy zobaczyłam, że moje starania poszły na marne, bo chłopak złapał pocisk jednym zwinnym ruchem. Uśmiechnęłam się tryumfalnie puszczając mi oczko.

-Wynoś się stąd Styles!- krzyknęłam w rozpaczy.

-Spokojnie...nie mogę spać na kanapie.- wzruszył ramionami - jest za mała. 

No tak... nie przewidziałam, że jego zabójcze nogi będą zbyt długie. No właśnie... One są gołe. Do cholery, ona ma na sobie TYLKO bokserki. Idiotko, jak mogłaś tego nie zauważyć?! 

-Ubierz się!- pisnęłam zakrywając dłońmi oczy. Znów ten cholerny śmiech.

-Przecież masz chłopaka.. Na pewno nie raz widziałaś go w takim stanie. - parsknął patrząc na mnie. Miał racje... ale to nie zmienia faktu, że to był Drake a nie on!

-Chyba, że ty nigdy nie... - zaczął a w mojej głowie zapaliła się się czerwona lampka.

-Zamknij się i chodź.- warknęłam zdenerwowana, a on nadal chichocząc wszedł pod kołdrę po drugiej stronie. Oddał mi poduszkę za bardzo się do mnie zbliżając.

-Pachniesz męskimi...- odparł marszcząc brwi..

-Mówiłam, że mam chłopaka. - fuknęłam odwracając się w drugą stronę.

-Dobranoc.- powiedział cicho.

-Dobranoc...- odszepnęłam tylko i zalała mnie fala myśli.

Jesteś niepoważna.... Śpisz w jednym łóżku z człowiekiem, którego nie znasz.

Zwariowałaś.

Brawo, masz dopiero jeden dzień własne mieszkanie, a już sobie kogoś sprowadziłaś.

Dobrze, że Drake tego nie widzi...

  Z taką myślą zasnęłam.... Tym razem zero snów, zero Pana Idealnego i zero bezsenności. Jednym słowem- spałam jak zabita.


Night dream ♥Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz