-Z PERSPEKTYWY COLE'A-
Rozmawiałem właśnie z dyrektorem czy zwolni nas, zabójców, z tego pierwszego dnia w szkole , ponieważ akurat dzisiaj miały wyjść zombi , a głupio by było gdybyśmy nagle musieli uciec w środku lekcji .
Dyrektor wie o tych duchach , z którymi walczymy dlatego zawsze gdy zostajemy opierdziel od nauczyciela, który nam każe do niego wszystko ujdzie nam na sucho . Dyro zgodził się i właśnie miałem wyjść z jego pokoju kiedy weszła do niego Ali.
- Przepraszam, mogłabym zająć chwilę? - zapytała
Kiedy mnie zauważyła zmarszczyła brwi. Kurdę wyglądała tak niesamowicie , że aż brak słów . Czerwona koszula, czarne spodnie i glany. Całkiem , całkiem.
Chyba zauważyła, że się na nią patrzę , bo spiorunowała mnie wzrokiem .Ja tylko uśmiechnąłem.
- Tak, siadaj.- powiedział dyrektor
Czyżby mała Ali już coś przeskrobała?
- Alicja też jest w naszej paczce .- powiedziałem - Więc niech jej pan odpuści , a teraz zabieram.
Blondi popatrzyła się na mnie jak na ciołka , ale ja tylko kiwnąłem głową , złapałem ją za rękę i wyszedłem z nią na korytarz.
Akurat już zadzwonił dzwonek na przerwę. Ludzie patrzyli się na mnie i na Ali . No cóż... jeszcze nie jest moja , ale już niedługo będzie.
Skierowałem się w stronę szafek gdzie czekała już reszta zabójców. Jak zawsze przygotowani do patrolu. To są prawdziwi przyjaciele. Na nich można polegać . Szron posłał mi uśmiech , podobnie jak Bronx , a ja odwdzięczyłem się tym samym .
-Lucas, Szron i Cruz . Idziecie w stronę południa i wschodu. Bronx i Collins od północy. Ali i ja zajmiemy się zachodem .- powiedziałem
Każdy bez wyjątku ruszył w swoją stronę. Zdecydowałem się na patrol z jedyną dziewczyną z naszej grupy , abyśmy mieli trochę czasu porozmawiać.Do tej pory nie rozmawialiśmy dużo , ale ja już zadbam , aby to się zmieniło.
Bez słowa ruszyliśmy w stronę lasu . Jak ja mam rozpocząć tą rozmowę. Zwykle wystarczył uśmiech , a każda laska rozpływała się na mój widok .Cole myśl. Ali nie jest taka jak tamte dziewczyny, do których zarywałeś. Jest inna. Wyjątkowa.
Zatrzymałem się przed drzewem,a ona chwilę po mnie.
-Ali,co wiesz o zombi ? - zapytałem
- Wychodzą raz na tydzień dwa tygodnie. Są duchami, chcą odzyskać życie.-odpowiedziała
-Posłuchaj mnie. - czekałem aż kiwnie głową- Jest taka firma Anima . Oni...
Przerwałem, bo nagle wyczułem woń rozkładu.
- Zombi. Są tutaj .- powiedziała
Wyjąłem kuszę, a ona sztylety. Chwila... te wydarzenie wydaje mi się znajome. No tak ! Wizja ! Będę musiał potem z nią o tym porozmawiać .
Otaczało nas około 50 par oczu. Nie aż tak dużo. Dziesięć minut i po sprawie . Opuściliśmy swoje ciała. Zacząłem strzelać do zombi. Jeden z nich próbował mnie ugryźć w plecy , ale zamachnąłem się i trafiłem go w tchawicę . A jak radzi sobie Ali ? Lepiej niż ja !!! Spopiela zombi . Podbiegła do mnie i dotknęła ich swoim ogniem. Dlaczego walka skończyła się tak szybko ?
- Już drugi raz uratowałaś mi tyłek .- zaśmiałem się
- Powinno być na odwrót .- mruknęła
Jeszcze głośniej zaśmiałem się słysząc te cztery słowa. Ali jest wyjątkowa.
W jednej chwili nie było mi do śmiechu . Z czarnego busu bez rejestracji wyszło osiem osób ubranych w czarne kaptury i kominiarki. To oznaczało tylko jedno. Anima.
- Pamiętasz co zacząłem ci mówić o pewnej firmie ?- zapytałem
- Tak.
Kiwnąłem na nich głową . Chyba zrozumiała o co mi chodzi , bo podobnie jak ja chwyciła za broń. Razem z blondyną weszliśmy w krzaki czekając na pracowników tej firmy.
- Zostań.- powiedziałem do niej
Zaprzeczyła kiwnięciem głowy ,lecz ja nie zwróciłem na nią uwagi i wyszedłem z kryjówki.To wszystko to od początku był ich plan. Najpierw posłali niewielką ilość zombi , aby nas zmęczyć , a potem zaatakować. Zobaczyli nową dziewczynę, czyli Ali i stwierdzili, że łatwo będzie ją schwytać. Teraz to będą musieli trochę z e mną powalczyć. Walnąłem jakiegoś blondyna , który kogoś mi przypominał. Tylko kogo ?Nie miałem czasu myśleć, ponieważ dostałem cios w tchawicę i przez chwilę nie mogłem złapać oddechu . Jeden z nich przygniótł mnie do ziemi, lecz ja z ostatnim tchem walnąłem go czaszkę. Udało mi się wstać . Strzeliłem do któregoś z karabinu .44 . Pobiegłem w stronę krzaków ,gdzie ją zostawiłem. Nie było jej tam.Pobiegłem przed siebie i nikogo nie było. Nikogo. Następnie zacząłem szukać i wołać po lesie. Wolałbym ,aby oni coś mi zrobili, a nie jej. Pobiegłem do drzewa, przy którym ostatnio rozmawialiśmy. Była tam. Cała we krwi . Blada. Wizja. Wyglądała jak w wizji. Zadzwoniłem po chłopaków.
***
- Cole? Co tutaj się działo ?- zapytał Szron
- Anima.- odpowiedziałem krótko- Co jej jest ?
Martwię się o nią . Ona ma żyć !
- Nie wiemy . Zabieramy ją do Ankha .
***
Ile może trwać takie badanie? Ja tu od zmysłów odchodzę !!!
- Cole?- zapytał Ankh - Alicja straciła dużo krwi , aby była jakakolwiek szansa na to, by normalnie funkcjonowała musiałem wprowadzić ją w śpiączkę.
***
Tak oto prezentuje się kolejny rozdział !!! Next już jutro albo pojutrze :). Co się stanie z Ali ? Zobaczymy już niedługo. Dziękuję za każdą gwiazdkę lub komentarz. To naprawdę motywuje <3. Napiszcie jaka była wasza reakcja na to co się stało w rozdziale . Jestem tego ciekawa.
CZYTASZ
Nie Oglądaj Się Za Siebie ( Zawieszone)
Fanfiction(...) Od kiedy uwolniłam się od tej cioty- Cole'a, stwierdziłam, że wyjdę na dwór zaczerpnąć świeżego powietrza. Poszłam do parku i usiadłam na ławce przy drzewie. Dlaczego Cole tak się zachowuje? Kurde, gdyby był dostępny w wersji z mózgiem to naj...