I

542 67 14
                                    

Niall się wyprowadza.

Właściwie było to czymś, co chciał powiedzieć już od dawna.

Mimo tego, wiedział, że wcale się nie przeprowadza i nie przeprowadzi się w najbliższej przyszłości.

Serio, chciał tylko zapomnieć o swoich uczuciach do niego. O tym, jak się do siebie zbliżali, gdy na zegarze wybijała 11:11, jak rozmawiali poprzez emoji, jak się uśmiechał za każdym razem, gdy ze sobą pisali i o tym, jak wielkim to było sensem.

On chciał po prostu się wyprowadzić.

Dlatego gdy zdecydowali się zrobić przerwę po około 18 miesiącach, Niall był najszczęśliwszym człowiekiem na świecie.

Uśmiechał się na myśl na myśl o tym, że w końcu ma szansę wyprowadzić się od niego.

Musi tylko się z nim dogadać, co zrobią w czasie przerwy.

Właściwie to, co się teraz działo, sprawiało, że Niall miał ochotę po prostu odejść tak szybko, jak było to możliwe.

Siedzieli na małym spotkaniu w pokoju Liama. Chłopak w końcu wpadł na pomysł, gdzie mogą się spotkać, przecież od ostatniego zgromadzenia minęło bardzo dużo czasu. Nawet jeśli Niall był przeciw, Liam nie musiał o tym wiedzieć, blondyn nie chciał go denerwować, ponieważ cóż, nie chcesz widzieć złego Liama.

Dlatego ciągle tu był.

Siedział na rogu kanapy, obserwując swoich przyjaciół z zespołu -tak naprawdę obserwował tylko niego- kłócących się o film. Biły się dwie drużyny: lilo i on. Liam i Louis chcieli obejrzeć 'Naznaczonego 3', a on był za 'To właśnie miłość'.

"Harold, zamknij się, oglądaliśmy to tysiące razy!" wykrzyknął Louis. "Powinniśmy obejrzeć coś nowego!"

Liam westchnął. "Przykro mi Harry, ale jestem za Louisem. W sensie, załapaliśmy, że jest to twój ulubiony film, ale nie musimy oglądać tego za każdym razem."

"Ale Liam, minęło bardzo dużo czasu od naszego ostatniego spotkania!" marudził Harry.

Lou wywrócił oczami. Nikogo to nie obchodzi. Jeśli chcesz obejrzeć ten film, idź do pokoju i go sobie włącz. Nikt nie będzie go tutaj z tobą oglądać."

"Co wy na to," zaczął Liam "żeby Niall zdecydował, co oglądamy. Cokolwiek nie powie, idziemy w to, w porządku?"

Trzy głowy obróciły się w jego stronę. Jego oczy rozszerzyły się, gdy zobaczył ich wnikliwe spojrzenie.

Louis przerwał ciszę, wykrzykując w stronę Liama. "Nie zgadzam się na to!"

"Niby dlaczego? Dawaj, Lou, nie mamy na to czasu."

"A chociażby dlatego, że Niall nie jest obiektywny." wyszczerzył się Louis.

Liam uniósł jedną brew do góry. "Co masz na myśli?"

"To, że kilka dni temu coś zauważyłem." prychnął. "Prawda Harry?"

"Co ja?" zdziwił się chłopak.

"Och, Boże" westchnął Lou. "Wiem, co się między wami wydarzyło."

"C-co? N-nie rozumie-"

"Nie oszukuj mnie Niall. Wiem, co się stało, -cóż, przynajmniej częściowo- ale wiem, że coś się stało."

"W dalszym ciągu nie wiem, o co ci chodzi, Louis." Niall starał się grać głupiego, ale  miał wrażenie, że coś ciągle omija.

Louis uśmiechnął się przebiegle. "A mówi ci coś njharry?"

Cholera

-x-

[A/N]: Oto pierwszy rozdział. Dla każdego, kto zastanawia się nad czasem akcji, rozwiążę to w następnych rozdziałach. Nie mogę wszystkiego od razu wam powiedzieć, ale tak, po prostu czekajmy i obserwujmy.

To wszystko i jeszcze wielkie dzięki ! x

[T/N]: Może to nie jest czwartek rano, ale nadal czwartek! Lecimy z tym koksem!



A.M. (Narry) // tłumaczenieWhere stories live. Discover now