Białowłose odbicie

288 39 3
                                    

O tamtej pory gdy bracia powiedzieli mi, że będą dbać o moje bezpieczeństwo, trochę podniosło mnie to na duchu. Jednak... coś nadal mnie niepokoi. Od złożenia obietnicy minęły jakieś trzy dni. Jak ustaliłam z Marcusem, udajemy że się nie znamy. Moje przyjaciółki bardzo to zdziwiło ale wymyśliłam jakąś historyjkę i mi uwierzyły. Nie cierpiałam kłamać, ale prawda mogła je jeszcze bardziej zaszokować. A kłamstwo wydawało mi się być jedynym wyjściem...Także z dnia na dzień czułam się nieswojo i niepewnie. Jakby... coś lub ktoś, bacznie obserwowało każdy mój krok. I nie chodzi mi o braci... Prawdę powiedziawszy najbezpieczniej czułam się tylko w limuzynie, choć po tym wypadku wszystkiego można było się spodziewać.

Aktualnie byłam w szkole. Miałam lekcje biologii. Słabo się uczułam, ale mimo to postanowiłam udawać przed wszystkimi, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. Omawialiśmy właśnie temat związany z doznaniem utraty pamięci. Wydawało mi się, że nauczycielka powtórzyła dokładnie to samo co powiedział mi Reji. Postanowiłam jej wtrącić swoje pytanie. Podniosłam rękę...

- Tak Asumi?

- Czy jeśli ktoś utraci pamięć i dłuższy czas wspomnienia mu nie wracają, czy może on stracić pamięć na zawsze? – nauczycielka dłuższą chwilę milczała wpatrując się we mnie w zadumie.

- Dużo naukowców i lekarzy próbowało dokładnie zbadać mózg po doznanej amnezji. Jednak jest on na tyle skomplikowanym organem ludzkim, że nie byli w stanie stwierdzić dokładnego czasu przywrócenia wspomnień.

- Chodzi mi o to, czy jeśli dłuższy czas się czegoś nie przypomina, to czy wspomnień się nigdy nie odzyska... -nie zrozumiała mojego pytania. Chyba że nie znała odpowiedzi i chciała wybrnąć z tego w jakiś mądry sposób.

- Nie potrafię ci odpowiedzieć na to pytanie, Asumi. – pokręciła głową. – A właściwie, skąd to pytanie?

- Nie wiem tak po prostu. – wiem że nauczyciele nie są cudotwórcami i księgami wiedzy, ale w niektórych sprawach są mniej zorientowani od swoich uczniów.

Reszta lekcji zleciała nam na pisaniu notatki. Dziesięć minut przed dzwonkiem pani poprosiła mnie do tablicy. Stanęłam przed nią i zaczęłam delikatnie się chwiać. W ostatniej chwili kobieta zdążyła złapać mnie za łokieć i utrzymać na nogach.

- Asumi co ci jest?- zapytała z przerażeniem w głosie nauczycielka.

- Nic... Po prostu zakręciło mi się w głowie. – próbowałam o własnych siłach utrzymać się na nogach.

- Jesteś blada jak ściana! – powiedziała przejęta kobieta. – Kara, idź z nią do pielęgniarki. – zwróciła się do czarnowłose dziewczyny siedzącej w pierwszej ławce. Ta podeszła do mnie i przytrzymała mnie jedną ręką w talii a moją rękę przerzuciła sobie przez ramie. Wyszłyśmy razem na korytarz.

- Kara, chodźmy do łazienki... - nie chciałam iść do pielęgniarki. Nie było w tym najmniejszego sensu, zmierzy mi tętno, da mi tabletkę na ból głowy i odeśle z powrotem na lekcje.

- Ale Asumi...

- Kara, proszę... - dziewczyna po dłuższej chwil zastanawiania, zgodziła się. Lubiłam ją, była miła i pomocna. Po chwili weszłyśmy do łazienki.

- Asumi, ja zostanę za drzwiami, co jakiś czas się do mnie odzywaj żebym wiedziała, że nic ci nie jest. – kiwnęłam głową i posłałam jej lekki uśmiech.

Stanęłam przed ogromnym, łazienkowym lustrem. Odkręciłam kurek od kranu. Zimną wodą obmyłam twarz. Mimo, że to nic nie pomaga, trochę mnie odświeżyło. Wytarłam się papierowym ręcznikiem. Kątem oka popatrzyłam na swoje odbicie w lustrze. Moje włosy były białe z błękitno- fioletowymi refleksami. Spojrzałam na kosmyki opadające na moim mundurku. Nadal były brązowe. Lecz w lustrze były białe. Przybliżyłam się do niego. Moje oczy zaczęły zachodzić czernią a z jednego poleciała czerwona łza. Z niedowierzaniem patrzyłam na swoje odbicie. Dotknęłam go i w tedy w mojej głowie zaczęły pojawiać się obrazy...

Life Vampires - Sakamaki Mansion || DLWhere stories live. Discover now