Zbliżał się bal. Miałam już założoną sukienkę. Jej górna część w kształcie gorsetu była czarna i powoli przechodziła w granat. Przy ziemi była już niebieska. Moje blond włosy miałam spięte, a na głowie miałam tiarę z dużym diamentem i małymi onyksami. Na mojej dłoni spoczywał sygnet Slytherina, a na szyi wisiał jego medalion.
Przyjrzałam się Oli i Adzie. Aleksandra miała czarną, obcisłą suknię z wycięciem u dołu ozdabianą małymi kryształkami. Na włosach miała ombre, a na czubku jej głowy znajdował się diadem. Tylko, że w przeciwieństwie do mojego -srebrnego on był złoty i zamiast diamentu posiadał rubin. Wyszłam z nimi do Pokoju Wspólnego, gdzie już czekali chłopacy. Oscar miał na sobie czarny garnitur z zieloną muszką i tego samego koloru szerokim pasem u bioder. Szedł z Daphne Greengrass, Adrianna z Cedricem, który pewnie czekał przy schodach, Ola z Draco, a ja z Tristanem. Vasiliew był wysokim, umięśnionym chłopakiem. Miał kruczoczarne włosy i tego samego koloru oczy, a jego cera była porcelanowa. Był prawie moim przeciwieństwem.
Chwyciliśmy naszych partnerów pod ramię i poszliśmy w stronę Wielkiej Sali. Wkroczyliśmy do pomieszczenia. Wszystkie spojrzenia zwróciły się na nas. Ruszyliśmy w stronę stoliku pod ścianą, gdy siedliśmy zaczęłam:
-Niedługo Boże Narodzenia i chciałabym się Was zapytać czy nie chcielibyście spędzić świąt u mnie.
-Bardzo chętnie. -powiedziała Ola i uśmiechnęła się.
Wszyscy wyrazili aprobatę co do tego pomysłu. Po chwili Draco poprosił Aleksandrę do tańca. Następnie zniknęli w tłumie. Potem Oscar wraz z Daphne gdzieś poszli...
-Hej. -zawołał ktoś.
-Tak? -zapytałam, odwracając się do Pottera.
-Czy to nie dziwne, że masz taką samą różdżkę jak Voldemort? Nie powinni pozwolić ci uczyć się magii.
-Może trochę nadzwyczajne, że mam taką różdżkę, ale o ile wiem pochodzenie nie ma znaczenia. Jeśli miałoby to nie uczono by mugolaków.
Harry cały trząsł się ze złości. Bawiła mnie ta rozmowa.
-Jak śmiesz?! Jesteś córką Riddle'a, plugawego węża!
-Przynajmniej miałam utalentowanego ojca.
-Utalentowanego?!- na jego twarzy widać było szok. -Jeśli zabijanie wszystkich dookoła jest talentem to tak. Miał talent.
-Był bardziej uzdolniony i inteligentni niż inni. Musisz to przyznać.
-Był psychopatą, który zabił mi rodziców!
-Chciał tylko wyeliminować ewentualne zagrożenie. Poza tym pewnie dał twoim rodzicom wybór. Mogli przejść na jego stronę.
-Wolałbym umrzeć.
-Cóż. Oni prawdopodobnie też woleli.
Potter wyciągnął różdżkę i skierował ją na mnie.
-Ty... -tu się zaciął.
-Jesteś bardzo elokwentny jak na Gryfona. -uśmiechnęłam się słodko.
-Drętwota!
Machnęłam ręką i zneutralizowałam urok.
-Naucz się lepszych zaklęć Gryfiaczku, bo mnie takim czymś nie pokonasz.
Zaczął rzucać kolejne klątwy, ale wszystkie wsiąkały w postawioną przeze mnie tarczę.
-Harry! Co ty robisz?! -zawołała Granger.
YOU ARE READING
Nowe Pokolenie Zła| HP Fanfiction
FanfictionDo Hogwartu z Durmstrangu ma przybyć nowy uczeń... Okazuje się, że jest dziewczyną! Czy to koniec niespodzianek? Otóż nie. Owa bohaterka nazywa się Kamila Avada Riddle. Czy to przypadek czy tylko zbieżność nazwisk? Czy świat magii da sobie radę z dr...