Rozdział 15

2K 104 10
                                    

      Po wypiciu kawy z Lodovicą, odwiozłam ją do jej mieszkania. Pożegnałyśmy się, po czym wróciłam do domu. Dochodziła godzina szesnasta. Miałam tylko półtorej godziny do przyjazdu Diego'a.

    Gdy tylko weszłam do moich własnych czterech ścian, ruszyłam do sypialni. Tam zostawiłam błękitną sukienkę, którą wcześniej kupiłam, po czym skierowałam się do łazienki.  Wzięłam krótki, orzeźwiający prysznic. Wyszłam z pod niego, owinęłam ciało ręcznikiem i wróciłam do pokoju.

      Usiadłam przed toaletką. Dokładnie wysuszyłam włosy, a następnie spięłam je w kok, z którego wymykały się zalotne pasemka włosów. Delikatnie się pomalowałam. Byłam bardzo zadowolona z efektu mojej pracy. Zajęło mi to godzinę czasu. Pozostało tylko zaledwie trzydzieści minut.

     Wstałam i podeszłam do łóżka, na którym leżała sukienka. Zsunęłam z siebie ręcznik. Założyłam bieliznę z koronki, a na nią nowy nabytek. Włożyłam eleganckie szpilki, w których moje długie, zgrabne nogi wyglądały bardzo seksownie. Stroju dopełniała złota, szeroka bransoletka.

      Podczas gdy przeglądałam się w lustrze, zadzwonił dzwonek do drzwi. Diego. Podeszłam do wejścia. Otworzyłam mu. Na mój widok zaniemówił.

     - Chyba, aż tak źle nie wyglądam - powiedziałam roześmiana.

     - Wręcz przeciwnie - czy mi się zdawało, czy on te słowa wymruczał.

     Zamknęłam za sobą drzwi. Zjechaliśmy windą na parter, następnie mój przyjaciel pociągnął mnie w stronę jego samochodu. Jak na gentlemana przystało, otworzył przede mną drzwiczki od strony pasażera. Usiadłam, starając się nie pognieść ubioru.

      W szybkim tempie dotarliśmy pod hotel, w którym odbywało się przyjęcie. Zanim wysiadłam, policzyłam do trzech, by uspokoić drżenie rąk. Za chwilę go zobaczę. W towarzystwie Mercedes. Będzie bolało? Na pewno.

     Gdy tylko weszliśmy na salę, zaczęłam wzrokiem szukać Jorge'a. Nie musiałam się zbytnio wysilać. Stał naprzeciwległym końcu sali obok stołu z napojami. Sam. Moją twarz rozświetlił promienny uśmiech, który szybko zgasł. Do mojego szefa podeszła atrakcyjna blondynka i przylgnęła do niego z tak rozanieloną miną, jakby właśnie trafiła do raju.

      Diego odciągnął mnie od przyglądania się im z zazdrością. Zaprowadził mnie na parkiet na którym wirowało już kilka par. W powietrzu unosiły się dźwięki czegoś szybkiego. Po chwili ujrzałam jak Jorge i Mercedes również wybierają się, by potańczyć. Przez cały czas trzymałam się od nich z dala. Starałam się nie patrzeć w ich stronę. Z uwagą słuchałam mojego przyjaciela. Prowadziliśmy luźną konwersację.

     Jednak nie umknął mi widok flirtującej pary, który był dla mnie prawdziwą torturą. Sama w ogóle nie umiałam flirtować, tak ja nie miałam pojęcia o wielu innych rzeczach. Potrafiłam za to zachowywać kamienną twarz i korzystałam z tej cennej umiejętności przez cały wieczór.

      Nasze spojrzenia kilka razy się krzyżowały. Czym prędzej odwracałam wzrok, szepcząc coś do ucha towarzyszącego mi kolegi.

     Staliśmy obok stolika z jedzeniem. Diego niby to przypadkiem muskał moją dłoń. Zdenerwowana jego zachowaniem w końcu złapałam go za rękę. Mężczyzna udał, że tego nie zauważył. Natomiast uśmiech nie schodził mu z twarzy. Od razu pożałowałam swojego czynu. Co on sobie teraz myśli?

      Spojrzałam w stronę bufetu z alkoholem. Stał tam nie kto inny, jak tylko "pan mogę mieć każdą" wraz ze swoją partnerką. W ręce trzymał szklankę z mocnym trunkiem. Opróżniał ją, po czym na nowo napełniał.

Amor es lo que sientoWhere stories live. Discover now