Zapraszam do czytania :)
Perspektywa Lily Evans
Wszystko się nareście unormowało. Porozglądaliśmy się po przedziale, były tam nasze bagaże. Przedział wyglądał na starszy niż 30 sekund temu.
- Strasznie to dziwne... - powiedziałam do huncwotów.
- No... - potwierdzili moje słowa.
- Wyjdźmy stąd i dowiedzmy się o co tu chodzi. - Jak powiedziałam tak zrobiliśmy.
Wyszliśmy. Nikogo nie było na korytarzu, postanowiliśmy wejść do jakiegoś przedziału. Weszliśmy.
Była tam dziewczyna i dwóch chłopaków.
Wyglądali na nasz wiek.
Dziewczyna miała puszyste, kręcone, brązowe włosy.
Jeden chłopak był rudy, wręcz pomarańczowy.
Ostatni wyglądał ja odbicie lustrzane Pottera.
Jest dziwnie.
- Cześć wam - przywitałam się z nimi. Podnieśli głowy, zobaczyłam że brunet miał takie same oczy co ja. Przyglądał mi się badawczo.
Jest coraz dziwniej.
- Cześć, Hermiona Granger. - dziewczyna wstała, podeszła do mnie i podała mi dłoń.
- Lily Evans - też podałam jej dłoń.
- CO?! - brunet wybałuszył na mnie oczy, jakbym była conajmniej nie z tej ziemi. Również wstał.
- Lily Evans, a ty? - zapytałam uprzejmie, podając mu dłoń.
- Harry Potter - powiedziała Hermiona. On za to wyglądał jakby miał dostać zawału. Strasznie zbladł. - Profesor Lupin?! - teraz i ona zbladła.
- Profesor Lupin? Lunatyku nie mówiłeś, że dorabiasz na boku - zaśmiał się Syriusz.
- Syriusz, przecież ty nie żyjesz! - rudy też zbladł.
- O co wam chodzi? - Łapa też zbladł.
- Ej uspokujcie się, ludzie! - powiedział po raz pierwszy się odzywając się od wejścia do przedziału - Potter. Właśnie Potter i Potter, wygląd taki sam prócz oczu.
- CO?! - krzyknął po raz drugi Harry. Po czym zemdlał.
- Harry! - krzyknęła Hermiona.
- Hermiono, wytłumaczysz nam o co - do cholery - wam chodzi? - ona spojrzała na mnie i również zemdlała.
- Cześć Lily Evans, a ty? - byłam lekko przerażona ale też zdziwiona ich reakcją, więc zagadałam do rudowłosego.
- Ron Weasley - powiedział.
- Więc Ron mógłyś wytłumaczysz nam o co im chodzi? - zapytałam.
- Eee, od czego zacząć...
- Najlepiej od początku, Ron, ale jak nam wytłumaczysz dopiero wtedy ich zbudzimy, dobrze? - zapytał Remus.
- Jesteś pewna, że nazywasz się Lily Evans? - zapytał jakby niedowierzał.
- Chyba wiem jak się nazywam - warknęłam.
- Okey, okey. Jak wiecie jest to Harry Potter - nie dane mu było dokończyć.
- Jak to Potter?! - krzyknął Rozczochraniec.
- Jego ojciec nazywał się James Pot... - dopiero teraz spojrzał na Rogacza.
CZYTASZ
Harry Potter i... HUNCWOCI?!
FanfictionKto był nadawcą tajemniczej karteczki? Harry - potomkiem Merlina? Co oznacza druga pieśń Tiary Przydziału? Jak Harry ma złamać klątwę Slytherina? Po co Huncwoci wraz z Lily Evans przybyli do przyszłości? Czy ma to wszystko jakąś większą tajemnice...