FIFTY FOUR

1.2K 49 6
                                    

Niedziela minęła mi szybko w towarzystwie Hemmings'a, a dzisiaj znowu jest poniedziałek. Właśnie siedziałam z Mick'iem w jego samochodzie i jechaliśmy do domu. Po drodze głośno śpiewaliśmy piosenki, które leciały w radiu. O ile to w ogóle można nazwać śpiewaniem. Bardziej darliśmy się w nieodpowiedniej tonacji niż śpiewaliśmy.

— Więc, co teraz robimy? — Spytałam, kiedy wysiedliśmy z samochodu przed moim domem. Z racji, że Hemmings'a nie ma w Australii, a Nina pojechała do Oliver'a, postanowiliśmy się z Mick'iem spotkać i jakoś zabić ten wolny czas.

— Wiesz, możemy sobie jakoś umilić czas — Poruszył znacząco brwiami, a ja niestety od razu wiedziałam, co ma na myśli.

— Jesteś idiotą — Zaśmiałam się i ruszyłam do drzwi wejściowych. Mick poszedł zaraz za mną, a chwilę później byliśmy już w środku mojego domu. W salonie odłożyłam moją torbę i wygodnie usiadłam sobie na narożniku.

— Możemy iść do kina — Zaproponował i rzucił się obok mnie na narożnik. W sumie to nawet nie jest taki zły pomysł.

— Czy ty właśnie zaprosiłeś mnie na randkę? — Żartobliwie uniosłam pytająco brew.

— Kto by nie chciał iść z taką pięknością na randkę? — Zapytał i objął mnie swoim ramieniem, przyciskając mnie do swojego torsu.

— Zrozumiałam przekaz, a teraz mnie puść, bo mnie udusisz — Odparłam, kiedy pomału nie mogłam złapać powietrza, bo przyjaciel odciął mi do niego dostęp.

— Przepraszam, nie w taki sposób mam zamiar cię zabić — Rozluźnił uścisk, ale nadal mnie nie puścił.

— Puść mnie, chyba muszę zadzwonić na policję — Mick zaczął się śmiać, ale w końcu wypuścił mnie ze swojego uścisku — Idziemy do tego kina? — Spytałam, spoglądając na niego.

— Zobaczmy najpierw w internecie, jakie filmy dzisiaj puszczają — Zaproponował, a ja zgodziłam się na jego propozycję. To jest naprawdę mądry pomysł.

— Pójdę na górę po laptopa — Oznajmiłam mu i wstałam z narożnika. Pobiegłam na górę i weszłam do mojego pokoju. Szybko wzięłam mojego laptopa w ręce i zeszłam z nim na dół do salonu. Podałam Mick'owi urządzenie i ponownie usiadłam na moje wcześniejsze miejsce. Sięgnęłam po pilota i włączyłam telewizor na jakimś kanale z muzyką.

Potem spojrzałam na ekran laptopa, aby sprawdzić, co mój przyjaciel wyrabia przy moim urządzeniu. Aktualnie był na stronie kina i przeglądał filmy, które  jego zdaniem zdawały się być interesujące. Zazwyczaj podobają mi się filmy, które także Mick'owi się podobają, więc nie musiał brać mojej opinii pod uwagę.

— Znalazłeś coś? — Spytałam, z powrotem spoglądając na telewizor.

— Jeszcze żaden film nie przykuł mojej uwagi — Odpowiedział, a ja pomyślałam, że może powinniśmy zostać u mnie w domu.

— Możemy też obejrzeć coś na telewizorze — Zaproponowałam — Mamy więcej możliwości niż w kinie — Stwierdziłam.

— Masz rację. W ten sposób nie stracimy pieniędzy — Poparł mnie, a na mojej twarzy pojawił się uśmieszek.

— Ja zawsze mam rację — Stwierdziłam pewna tego, co powiedziałam. Oczywiście tylko w żartobliwy sposób.

— Ta, w twoich wyobrażeniach — Pchnął mnie lekko w bok.

— Chcesz się bić? — Udawałam wkurzoną i ścisnęłam dłonie w pięści.

— Nie biję się z dziewczynami — Uniósł ręce w geście obronnym, a ja tylko wymownie na niego spojrzałam.

— Ja też nie — Zaśmiałam się.

— Dziękuję — Uśmiechnął się do mnie.

— Dla ciebie zrobię wszystko — Przytuliłam go.

Z tym akurat nie żartuję. Dla niego zrobiłabym naprawdę wszystko. No, chyba że kazałby mi się zabić, to oczywiście nie zrobiłabym tego dla niego, jedynie dla siebie. Założę się, że zaraz powie coś w tym stylu.

— To idź skocz z mostu — Zaśmiał się.

— Dlaczego wiedziałam, że powiesz coś głupiego? — Oparłam głowę o jego ramię.

— Bo mnie znasz — Złożył lekki pocałunek na czubku mojego nosa i ponownie objął mnie ramieniem.

— Niestety muszę się męczyć z takim idiotą — Westchnęłam. To naprawdę sama udręka.

— Takie już życie — Wzruszył ramionami.

— Pójdę po jakieś przekąski, a ty włącz jakiś film — Poleciłam i podniosłam się z mojego miejsca. Poszłam do kuchni i najpierw zrobiłam popcorn, a potem wzięłam paczkę chipsów, butelkę coli i wróciłam do salonu. Ułożyłam wszystko na ławie i zajęłam miejsce obok mojego przyjaciela, który właśnie włączał jakiś film.

— Co to za film? — Zapytałam z ciekawości.

— Zaraz zobaczysz — Odparł i sięgnął po miskę popcornu, którym zaczął się zajadać.

— Czasami naprawdę jesteś irytujący — Stwierdziłam i wzięłam w rękę paczkę chipsów, którą otworzyłam i zaczęłam jeść.

— Cicho bądź — Uciszał mnie, a ja tylko uniosłam ręce w geście obronnym i już nie odezwałam się ani jednym słowem.

Przez następne dwadzieścia minut oglądaliśmy film i żaden z nas do tej pory się nie odezwał. Obydwoje siedzieliśmy cicho. Mick jadł swój popcorn, a ja jadłam moje chipsy, ale nabrałam teraz ochotę na popcorn.

— Zamiana — Zabrałam Mick'owi miskę z popcornem i zastąpiłem ją paczką chipsów. Chłopak tylko spojrzał na mnie rozbawiony, ale tego nie skomentował — Muszę siku, zaraz wrócę — Odparłam i ponownie w ciągu ostatniej godziny podniosłam się z narożnika. Zatrzymałam film, aby nic nie przegapić, bo jest nawet całkiem fajny i ruszyłam do łazienki. Załatwiłam swoją sprawę, umyłam ręce i już miałam wyjść z łazienki, kiedy zrobiło mi się nie dobrze. Lekko zakręciło mi się w głowie, więc przytrzymałam się zlewu i odczekałam chwilkę, póki to uczucie nie przeszło.

Spojrzałam w lustro, by ocenić, jak wyglądam i nie wiem, czy mi się zdaję, ale zrobiłam się trochę blada. Szybko obmyłam twarz zimną wodą i wytarłam ją ręcznikiem, a potem wyszłam z łazienki. To nic takiego. Już częściej mi się tak zdarzało.

Jednak kiedy wróciłam do salonu, zobaczyłam coś, co mi się ani trochę nie spodobało. Mianowicie Mick siedział z moim telefonem w ręku, a ja już byłam pewna, że przegląda albo moje wiadomości, albo moją galerię. Może i też robi obydwie rzeczy. Kiedyś w ogóle by mi to nie przeszkadzało, ale tym razem jest inaczej. Tym razem cholernie mi to przeszkadza.

— Uhm... Mick — Zaczęłam podchodzić do narożnika — Co ty wyprawiasz? — Zapytałam. Nie wiedziałam, jak mam zareagować, bo nie wiem, co widział w moim telefonie. Opanował mnie strach, okropny strach.

— Nic, tylko przeglądałem twoją galerię i wiadomości — Powiedział obojętnie i spojrzał na mnie, a ja miałam uczucie, że zaraz zemdleję. Mick zna prawdę. On o wszystkim wie. Wie o mnie i Hemmings'ie.


Znowu mnie trochę nie było 😬
Przepraszam, że znowu tak nieregularnie dodaję, ale mam dużo na głowie.

Mam zamiar zrobić jeszcze jeden mały maraton z 2-5 rozdziałów, ponieważ pomału zbliżamy się końca książki i to raczej będzie ostatni maraton. Jednak nie wiem, kiedy dokładnie go zrobię.

Do następnego x

Trust Teacher | L.H.Where stories live. Discover now