~4~

13K 608 103
                                    

Leżymy na plaży. Ja i Hermiona korzystamy ze słońca, ale Draco nie ma co robić i bawi się piaskiem. Jednak faceci to naprawdę małe dzieci.
-Christinaa..
-No?
-Nudzi mi się.
Nawet nie podniosłam głowy.
-Hermionaa..
-Co znowu?
-Nudzi mi się.
-Idź do wody. Mózg ci się przypala.
Ruszył od razu biegiem w stronę do morza. Jakby wcześniej o tym nie pomyślał. Słyszymy tylko plusk, jak wskakuje do wody. Później kroki. Ktoś zasłania mi słońce. Otwieram oczy. Malfoy z 2 wiadrami wody. Świetnie.
-A teraz, moje drogie panie, pójdziecie do wody, albo woda sama do was przyjdzie.
-Sama nie pójdę. - Hermiona odwróciła głowę w moją stronę.
-To znaczy, że nie mam wyjścia.
Skierowałyśmy się do wody wolnym krokiem, lecz Draco wyleciał sprintem. Wpadł do wody jak taki wół.
-Uciekamy? - pytam przyjaciółki.
-Jackobsen, ja wszystko słyszę! - zawołał blondyn z oddali.
-Kurwa mać. - przeklnęłyśmy w tym samym czasie.
Weszłam do wody po kolana. Ja pieprze. Jaka zimna!
-No dalej! Śmiało! Chodź do mnie! - on chyba zwariował.
-To jest kurwa lodowate!
-Przybliżę się trochę. A ty idź.
Poszłam powoli do przodu. Malfoy rzeczywiście się przybliżył. Byłam już zanurzona do połowy uda.
-Draco, ja w tej lodowatej wodzie dupy nie zanurzę!
-Cienka jesteś. - zadrwił. Teraz mnie wkurzył. Ruszyłam do przodu. Moje majtki już pod wodą. Masakra. Pępek. Biust. Będę przez to chora. Draco wyciągnął rękę do mnie. Przyjęłam pomoc.
-I co? Tak strasznie było?
-Rozchoruję się przez ciebie.
-Oj tam oj tam.
Czekaj, gdzie Herm? - spojrzałam na plażę. Nie ma jej.
-Emm.. - Draco zastanawiał się bardzo żwawo.
Nagle z wody wyłoniła się Hermiona. Zaczęłam krzyczeć z przerażenia. Draco prawie się utopił.
-Granger! Ja pierdole! Uduszę cię! - zawołał. Ja zauważyłam, że stałam wtulona w Dracona. Nie odsunęłam się, bo było mi chociaż ciepło.
-Wracajmy na ląd. Chcę się jak najbardziej opalić, bo jestem mega blada. - powiedziałam.
-Masz dwa miesiące! - wrzasnął.
-Opalania nigdy dość. A tak w ogóle to założyłyśmy sobie, że po powrocie będziemy w odcieniu Zabiniego. - dopowiedziała Hermiona.
-Jesteście CHOORE!
-Nie zaprzeczam. - zaśmiałam się.
Po tym wyszliśmy na ląd. Ja i Hermiona położyłyśmy się na kocu, żeby wyschnąć. Malfoy owinął się w nasze ręczniki i poszedł spać. Przykryłam mu twarz czapką.

Zakochany Ślizgon. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz