1. Wyjście do szkoły

53 4 2
                                    

Ul. Floriańska, Miejscowość: Wilczów, Miejsce: Dom, Dzień: 1 kwietnia 2016 rok, Godzina: 8:43 - poranek.

- Wstawaj! No wstawaj! Sendy obudź się!

- Wrmrmmr - wymruczałam nieprzytomna.

- Jesteś już spóźniona!

Otwarłam szeroko oczy. Wstałam i rozciągnęłam się ziewając.

- Hahaha, to miał być taki żart na prima aprillis? Haha

Siostra miała minę, która nie wskazywała na poczucie humoru.

- Haha... to nie był żart?

- Zegarek - podpowiedziała.

Spojrzałam na świecącą na niebiesko 8:43.

- Oj

Wyskoczyłam z łóżka jak oparzona, rozrzucając wszędzie pościel. Prawie spadłam ze schodów w dół na mojego psa, który zawarczał poirytowany. Zjadłam byle jakie śniadanie i miałam nieprzyjemne wrażenie że w tym pośpiechu połknęłam papier. Wbiegłam z powrotem na górę a Malti popędził za mną.
Jak burza wpadłam do garderoby przewracając szafę. Ups. Trudno, to teraz nie jest najważniejsze. O mało co nie wyrwałam dźwiczek od szafki i zaczęłam energicznie wywalać ubrania w poszukiwaniu czegoś luźnego i sportowego, co można szybko włożyć.
Wyciągnęłam kolorowe getry i czarną bluzkę z flagą USA.

- Może być - powiedziałam na głos.

Potem dobrałam się do szuflady z bielizną.
Wyrzuciłam całą jej zawartość na podłogę w poszukiwaniu jakiś cienkich skarpet i obcisłych majtek. Znalazłam. Szybko ubrałam się i tym razem spadłam ze schodów w dół. Malti podbiegł do mnie i zaczął lizać mi twarz.
Nagle zobaczyłam nad sobą roześmiane oblicze mojej jakże kochanej siostrzyczki!

- Z czego lejesz? - zapytałam sarkastycznie.

- Sendy, jesteś strasznie żałosna. - powiedziała w napadzie śmiechu

- Ech... podasz mi buty?

- Spoko. Nie chcę żebyś jeszcze rozwaliła szafkę taty.

- Bardzo śmieszne!- powiedziałam znacząco.

Jessica podała mi buty i pomogła się podnieść.

- Jest 8:52, czyli za 8 min jest przerwa! Masz jeszcze szansę palnąć jakąś wymówkę. Ale pospiesz się, bo jak wejdziesz na lekcji to będą się dopytywać. - powiedziała Jessi.

Rozszerzyłam oczy ze zdumienia. Nie mogłam uwierzyć w swoje szczęście. Wyrwałam siostrze Air-maxy i włożyłam jednego a drugiego starałam się założyć jednocześnie skacząc do wyjścia.
Wypadłam za drzwi przewracając się, a jak się podnosiłam uderzyłam głową w dzwonek, a ten spadł rozwalając się na kawałki. Auć. Aj trudno, Jessi się tym zajmie.

- Nawet nie myśl że się tym zajmę

- Dziękuję siostrzyczko. - palnęłam i odeszłam chwiejnym krokiem pozostawiając za sobą rozpadający się dom.

____________________________________________________________________

Elooo, tu autorka ,,Apokalipsy" ;D. Mam nadzieję że pierwszy rozdział się podobał? Chcę powiedzieć że jak już zostaną przedstawieni wszyscy bohaterowie to zrobię oddzielną mobi-książkę,w której zostaną opisani.
Rozdziały będą wychodzić co 2 dni (może BUAHAHAHA!), ale za niecały tydzień wracam z zielonej szkoły, więc przez ten czas nie będę pisać, ale wrócę z masą świetnych pomysłów ;). Piszcie w komentarzach czy narazie (jeżeli wogóle ktoś to czyta xD) wam się podoba. Trzymajcie się jakoś :)

ApokalipsaWhere stories live. Discover now