four

121 23 3
                                    

W swoich rozmowach często odnosili się do przeznaczenia. Jakby tylko ono miało jakikolwiek sens, wrodzoną charyzmę i wdzięk. Może po prostu lubili nazywać rzeczy po imieniu. Może to słowo nadawało lekkiej dojrzałości w ich siedemnastoletnim życiu.

A może byli głupcami, którzy ślepo wierzyli w nieistniejącą nadzieję?

Tylko głupcy nazywają fatum przeznaczeniem.

Ale nie oceniajmy ich. Darujmy im tą naiwność i gnanie pod prąd. W ich życiu nie pozostało nic prócz nadziei na lepsze jutro. Przestańmy ich oceniać. Nie dobijajmy leżącego.

Hayley i Flynn przez pierwsze miesiące od feralnego pożaru spotykali się rzadko. Natomiast każde spotkanie wryło się w ich pamięć. Pozostawiło pamiątkową pieczątkę, stempel, znak, by już nigdy nie mogli się z nim rozstać. A dodajmy, że były to piękne spotkania.

Ostatni tydzień maja 2010 roku. Zawody sportowe pomiędzy szkołami licealnymi. Hayley będąca cheerlederką z szerokim uśmiechem skakała, krzyczała i dopingowała drużynę ze swojej szkoły. Stała wśród innych dziewczyn odzianych w żółto-zielone topy i spódniczki. W dłoniach trzymała dwa neonowo żółte pompony, którymi ciągle wymachiwała.

Flynnowi nie podobało się to.

On nie chciał widzieć tej honorowej dziewczyny, która nagle miesza się z tłumem. Nie chciał widzieć jej ubranej w ten pospolity kostium, nie chciał widzieć jej z pomponami w dłoniach i najchętniej to w ogóle, by na nią tego dnia nie patrzył.

Ale ten dzień zaplanowałem inaczej.

~ podchwytliwe pytanie ~

Jak wywołać napad wściekłości u osoby niepełnosprawnej?
Spraw, żeby honorowa dziewczyna kibicowała zawodnikom.

Piłka nożna - Flynn + doping Hayley - gra Flynna = poemat przekleństw.

Obserwowanie wszystkiego z góry nie było takie złe. Można było patrzeć tylko na Hayley i nikt by tego nie zauważył. Można było wzdychać pogardliwie na zagrywki zawodników i nikt by tego nie usłyszał. Pełna wolność.

Ale co to za wolność, która trzyma cię na smyczy?

Dlatego wróćmy do Hayley. Dla niej liczył się fakt, że w czasie zawodów międzyszkolnych wszyscy stają się równi, zapominają o sprzeczkach i na moment zostają wielką społecznością, która potrafi tylko dopingować swoją drużynę. W takich chwilach kochała wszystkich ludzi na świecie.

Może gdyby doszłaby do tego kilka lat temu, to pokochałaby również Flynna.

~ wyjaśnienie ~

Chłopak kiedyś trenował piłkę nożną.
Ale teraz jeździ na wózku.

Przenieśmy się teraz do momentu, w którym po skończonych zawodach ktoś obrywa od kogoś pomponem.

Zgadnijcie kto to.

Flynn wjechał na boisko, by porozmawiać z Hayley. Naładowany skrajnymi emocjami zmusił się do działania i omijając szerokim łukiem swoją nieśmiałość po prostu podjechał bliżej blondynki.

- Cześć.

Dziewczyna zbierając z ziemi leżące pompony przestraszyła się jego głosu. Z powodu szoku wyrzuciła pompony ze swoich rąk a rączka od jednego pomponu uderzyła Flynna w oko.

Hayley gwałtownie zakryła usta dłonią i z podwójnym przerażeniem uklękła przed nim.

- Powiedz, że nic ci się stało - szepnęła.

Chłopak potarł oko rękawem.

- Nie lubię okłamywać ludzi.

Blondynka podniosła się szybko i złapała rączki od wózka inwalidzkiego. Kierując się w stronę szkolnego gabinetu lekarskiego przypomniała sobie sytuację z dnia pożaru. Wtedy także honorowo prowadziła Flynna do ocalenia.

I gdy oboje siedzieli w gabinecie ich myśli pokrywały się.

Flynn uśmiechał się wewnętrznie do siebie. Bo ta dziewczyna obok niego znowu to zrobiła. Znowu go ocaliła, poprowadziła do zwycięstwa.

Hayley wewnętrznie uderzała czołem o mur. Z zażenowania i wstydu. Bo ten chłopak obok niej ucierpiał przez nią.

~ ciekawostka dnia ~

Przeżyli razem już tyle wstydu i bólu.
A nawet nie znali swoich imion.

- Przepraszam - szepnęła Hayley po wyjściu z gabinetu.

Flynn jednak uśmiechnął się.

- Następnym razem po prostu pilnuj pomponów.

Delirium ✔Where stories live. Discover now