Odcinek 5 część 2 - Dar

411 31 0
                                    

Time skip rok później
Pięcioletnia dziewczynka wbiegła do domu.
- Braciszek wrócił! Rimo-kun! Jupi!- wykrzykiwała wesoło kierując swe kroki do salonu. Przed chwilą o powrocie Rikame powiadomił ją nie kto inny jak Yoshi, który wszedł za Misu do domu i spokojnie zamykając drzwi uśmiechał się pod nosem.
Dziewczynka wbiegła do salonu i rzuciła się na szyję stojącemu na środku piętnastolatkowi. Mimo, że kiedy dwa lata temu wyruszał do Konohy była naprawdę mała, to ciągle pamiętała jego poczucie humoru i przyjazne nastawienie.
Tak jak się spodziewała Rikame odwzajemnił uścisk i zaśmiał się.
- Kto to? Czy to ty, Sui? Nie wierzę, jak ty urosłaś!- zawołał wesoło stawiając ją na ziemi.
- I dużo się nauczyłam, Rimo-kun! Duuużo!- także się śmiała - Naucz mnie bycia shinobi, proszę!- powiedziała robiąc maślane oczka - naprwadę dużo umiem, prawda, Yoshi?- zapytała stojącego za nią blondyna.
- Oczywiście. Twoja siostrzyczka naprawdę dobrze rzuca kunaiami i shurikenami, nauczyłem jek też nieco taijutsu, ale tak tylko troszeczkę, na początek, żebyś ty mógł kontynuować to wspaniałe dzieło - powiedział z udawaną powagą i wszyscy się roześmiali.
- To jak, Rimo? Nauczysz mnie...
- Sui - wcięła się matka karcącym głosem wchodząc do pokoju - co ci mówiłam o jakimkolwiek treningu przed ukończeniem sześciu lat, hmmm? No cóż, i tak już za późno... - powiedziała z uśmiechem- przynajmniej wiem czemu moje kunaie tak szybko się tępiły...- mruknęła pod nosem, na co wszyscy znowu się zaśmiali.
- To co, Rimo? Nauczysz mnie technik?- zapytała, a brat niepewnie na nią spojrzał.
- Postaram się, ale nigdy nikogo nie uczyłem. To kiedy zaczynamy?- zapytał z uśmiechem.
- Już!- wykrzyknęła wesoło i zaczęła skakać dookoła Rikame.
- Dobrze, już dobrze. Najpierw zacznijmy od podstaw...
***
Time skip rok później( Tak, znowu)
Sześcioletnia już Misu siedziała na polu treningowym i skupiała chakrę na różnych częściach ciała. Dzisiaj miała urodziny i miała nadzieję, że brat nauczy ją nareszcie jakiejś silnej techniki. Od matki i Yoshiego dostała już kunaie i shurikeny, a od zaledwie dwumiesięcznej siostry nie spodziewała się żadnego podarka.
Zostawał więc tylko Rikame.
Wyczuwając jego chakrę otworzyła oczy i poderwała się z ziemi.
- Rimo, naucz mnie nareszcie jakiejś techniki!- wykrzyknęła ledwo zobaczywszy wychodzącego z lasu brata - proszę!- jej brat podszedł bliżej i uśmiechnął się.
- Długo na to czekałaś, prawda?- Misu pokiwała głową - w takim razie... zgoda- powiedział. Dziewczynka pisnęła i zaczęła podskakiwać.
- Co to będzie?- zapytała podekscytowana.
- No więc zacznijmy od podstaw. Istnieje pięć natut chakry: wiatr, woda, ogień, ziemia i błyskawica. Każdy może posiadać jedną lub-rzadko-więcej. Moją naturą jest woda- na jego dłoni uformowała się wodna kula- naturę chakry sprawdza się specjalnymi karteczkami. Użyj na niej chakry, a ja po efekcie poznam twoją naturę- piwiedział podając jej kawałek specjalnego papieru. Dziewczynka skupiła chakrę, a papier zmarszczył się, a potem przedarł na pół.
- I co?- zapytała.
- Hmmm... masz dwie natury chakry: wiatr i błyskawicę.
- I coooo?- zapytała - to nauczysz mnie czegoś?
- Hmmm... to będzie trudne. Chociaż... spróbuję wytłumaczyć ci technikę na podstawie mojej... albo nie, lepiej pokażę ci jakąś uniwersalną, matka nauczy cię technik wiatru.
- Mama też ma wiatr?- zapytała Misu.
- Tak.- odpowiedział z uśmiechem Rikame- Matka nauczy cię też, jak kontrolować Dar, bo widzię, że uda ci się go uruchomić- dodał, a oczy Misu zrobiły się wielkie jak talerze.
- Jaaa? Ja mam Dar? Skąd to wiesz?- zapytała.
- Po pierwsze: masz dużo chakry. Po drugie: umiesz ją kontrolować. Po trzecie: jesteś bardziej podobna do matki niż do ojca, więc przypuszczam, że Dar także po niej odziedziczyłaś - powiedział i kładąc jej rękę na głowie lekko ją poczochrał. Miała włosy w kitce, więc po prostu kilka kosmyków opadło jej na uszy - Powinnaś rozplanować sobie jakoś zajęcia, prawda?- zaproponował.
- Tak! No więc na trening będę miała codziennie jakieś...- policzyła szybko. Posiłki dwie godziny. Obowiązki, w tym uczenie się innych rzeczy niż te związane z byciem shinobi- cztery godziny. I do tego jakaś godzina- dwie nicnierobienia - pięć-sześć godzin. Co oznacza... hmm... trzy godziny pracy nad naturą powiedzmy... wieczorem, godzina taijutsu rano i dwie kontroli chakry koło południa. I jak?- zapytała.
- Godzina taijutsu? To nie trochę za mało?- zapytał, ale sześciolatka pokręciła głową.
- Teraz nie. Jak opanuję kontrolę na znośnym poziomie, to wtedy może będę więcej ćwiczyć taijutsu. Mama mówi, że i tak w tym wieku nie będę wystarczająco silna, żeby w walce wręcz kogoś pokonać, więc na razie odpuszczę nieco.- Rikame westchnął.
- Jak tam chcesz. Pamiętaj, że mogę cię jeszcze uczyć jutsu medycznych.- przypomniał.
- Naprawdę?- zapytała Misu.
- Tak, ale to też dopiero wtedy, gdy uzyskasz kontrolę. A teraz leć do matki, czeka już w sali treningowej.- powiedział, a dziewczynka dosłownie wystrzeliła w stronę domu.
***
Misu siedziała na podłodze naprzeciwko matki.
- Pomogę ci teraz uruchomić Dar- powiedziała kobieta - najpierw skup chakrę w swoich oczach. Użyj jej jak najwięcej, bo Dar potrzebuje dużo energii. Właśnie dlatego niektórzy nie potrafią go rozwinąć. Skup się. Musisz utrzymać chakrę w oczach przez minutę- powiedziała i gdy minął odpowiedni czas podeszła do córki- zamknij oczy- dziewczynka wykonała polecenie, a matka przyłożyła do każdej powieki palec wskazujący i wysłała impuls ze swojwj własnej chakry w stronę Misu.
- Piecze!- wykrzyknęła dziewczynka.
- Dasz radę, jeszcze tylko chwila- powiedziała Eyoki i wyczuwając zmianę w skumulowanej w oczach chakrze córki podniosła palce- już.- gdy tylko to powiedziała Mitsuchi otworzyła oczy, które mieniły się teraz różnymi kolorami. U Eyoki przeważał zawsze jasny zieleń, ale u jej córki większa część powierzchni oczu była jasnoszara. Odchodziły od nich cienkie, błyszczącoszare, kilkumilimetrowe linie, które zwijały się po całej twarzy tworząc wzory unikalne dla każdego członka klanu. Im więcej, tym lepiej. Eyoki tak rozwinęła Dar, że jej linie miały grubość dwóch centymetrów i schodziły do pępka i do łokci. Podobno Kage miał linie do nadgarstków i kolan, a do tego grube na cztery centymetry, ale mało kto w to wierzył- to byłaby naprawdę wielka potęga, dzięki której mógłby posiąść nawet czterech Obrońców, krórzy praktycznie przypadali jeden na centymetr grubości Daru. O ile ktoś ich znalazł, co też nie było łatwe.
Sama Eyoki miała dwóch obrońców. Jeden był to demon wiatru, którego chciała zaraz przekazać Misu. Drugim był Zire, demon ognia, w którym się zakochała dwa lata po śmierci męża, i miała z nim córkę - Shirę. Dziewczynka miała ogniste oczy po ojcu i kruczoczarne włosy po matce, a jej ognistą naturę chakry Eyoki potrafiła wyczuć nawet w tak młodym wieku córki.
- Mamoooo...- wyrwał ją z rozmyślań głos córki - dlaczego widzę cię na zielonkawo? I dlaczego widzę w tobie jakieś dwie postacie, czerwoną i zieloną?- zapytała dziewczynka, widząc w jej brzuchu dwa człekokształtne stworzenia z chakry. Eyoki uśmiechnęła się.
- To Dar. Widzisz moich obrońców, Zirego i Mashito, demony z chakry.- wytłumaczyła- mam dla ciebie jeszcze jeden prezent, kochanie. Wstań.- dodała, uruchamiając Dar. Gdy Misu się podniosła, matka położyła rękę na jej czole.- Ja, Eyoki Hiyushi, niniejszym przekazuję mojego Obrońcę, Mashito, demona wiatru, mojej córce, Mitsuchi Hiyushi.- powiedziała i z pomocą Daru zmusiła demona do opuszczenia jej ciała i przeniesienia się do Misu. Zielona postać z chakry wyleciała z jej oczu, by następnie wejść w oczy dziewczynki.
- Ccco... co to było?- zapytała nieco zdziwiona szarowłosa. Linie na jej twarzy pogrubiły się trochę osiągnąwszy prawie centymetr grubości. Eyoki uśmiechnęła się na ten widok.
- To był Mashito. Kiedy włączysz Dar, będziesz mogła czerpać z jego chakry, a kiedy się skupisz będziesz mogła z nim rozmawiać w swoim umyśle. Nie zna twoich myśli, dopóki tego nie zechcesz, ale posiada dużą część mojego doświadczenia i wiedzy. Mam go od prawie dwudziestu lat i nigdy mnie nie zawiódł, więc możesz mu ufać. Nauczy cię, jak posługiwać się Darem, bo ja nie zawszw mam czas. Zwolnię cię z części obowiązków do czasu, aż nauczysz się go używać. Ale pamiętaj, postaraj się.- powiedziała czarnowłosa.
- Oczywiście!- odparła Misu - Dziękuję, mamo!- krzyknęła wybiegając na zewnątrz by pochwalić się bratu.
Eyoki stała uśmiechnięta i patrzyła na swoje dziecko. W pewnym momencie jednak opuściła kąciki ust i westchnęła. Musiała zrobić coś jeszcze, co nie wiązało się z żadną przyjemnością.
Ale mogła dzięki temu ocalić swoje dzieci przed śmiercią.
______
Heloł heloł... :) następna część o najważniejszym fragmencie przeszłości Misu. Jest już gotowa i mam nadzieję, że się spodoba.
U góry jako tako Rikame.

Naruto ff- When The Hope Die Then Is Only RevangeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz