Luke'sPOV
- O co ci chodzi? - pyta.
Naprawdę chciałbym ją teraz przytulić, że jest cała, jednak nie robię tego.
- Dlaczego wyszłaś z ogniska i poszłaś na piechotę? Ktoś mógł ci coś zrobić? Plus co to za facet i dlaczego mówicie sobie po imieniu?
- Wyszłam, bo było nudno. - wzrusza ramionami. - Jak widzisz jestem cała i zdrowa, więc nie masz się co martwić. - klepie mnie po ramieniu, a ja opuszczam ręce i odsuwam się.
- Co to za Steve?
- Spytałam się go o drogę i wtedy on zaproponował mi, że mogę poczekać z nim do rana na autobus. To jedyna osoba, która nie miała do mnie żadnego problemu w ostatnim czasie. - mówi sarkastycznie.
Na stacji jest ciemno, ponieważ działają tylko dwie, świecące na żółto, latarnie. Kendall ma rozmazany makijaż pod oczami i lekko rozczochrane włosy. Jednak nadal jest śliczna.
- Rozmawiałeś z Jacem albo Alex? - pyta po chwili milczenia.
- Nie. - kłamię. Nie chcę żeby wiedziała, że jej przyjaciół nie interesowało, co się z nią stało.
- Okej. - wzdycha. - Odwieziesz mnie do domu?
- Jasne, ale jeszcze nie teraz. - drapię się po karku.
- Czemu?
- Gramy dzisiaj na ognisku z chłopakami. - tłumaczę. - I muszę tam być za... - spoglądam na zegarek. - ...siedem minut.
- Boże... - przewraca oczami. - Poczekam tutaj.
- Nie ma mowy. - kręcę głową. - Jedziesz ze mną i będziesz patrzyła, jak zajebisty jestem na scenie. - puszczam jej oczko i otwieram jej drzwi od samochodu.
- Nie chcę. - mruczy.
- Chcesz. Jeszcze się o tym przekonasz. - uśmiecham się, zamykając za nią drzwi.
Kendall'sPOV
Naprawdę dobrze bawiłam się ze Steve'em. I może to było trochę nieodpowiedzialne, ale nic mi się nie stało.
Gdy dojeżdżamy na miejsce, muzyka nadal gra, czyli jeszcze nie zaczęli. Jęcząc wychodzę z samochodu i ramię w ramię kierujemy się w stronę ogniska.
- Gdzie byłeś, pedale? - woła Michael, zauważając Luke'a.
- Miałem coś do załatwienia. - spogląda na mnie przelotnie.
- Okeej? - przesuwa wzrok ze mnie na Luke'a. - Za trzy minuty zaczynamy. - mówi, po czym odchodzi.
Razem z Lukiem idziemy pod „scenę", gdzie chłopak sadza mnie na kłodzie, leżącej obok.
- Siedzisz tutaj i nie ruszasz się, dopóki po ciebie nie przyjdę, rozumiesz? - patrzy na mnie poważnym wzrokiem. - Nie mam zamiaru znowu jeździć i cię szukać.
- Jak sobie życzysz. - przewracam oczami. - Ale najpierw muszę załatwić sobie alkohol. - uśmiecham się i wstaję.
- Przyniosę ci. - wzdycha i wtapia się w tłum.
Siedzę i wystukuję palcami rytm piosenki. Po kilku minutach chłopak wraca z butelką wódki.
- Nie mogłem znaleźć nic innego. - wzrusza ramionami.
- Może być. - mówię i odkręcam butelkę. Biorę łyka i krzywię się, gdy alkohol przepływa przez mój przełyk. Luke cały czas mnie obserwuje, więc pytam czemu się gapi.
CZYTASZ
Redemption // l.h.
FanfictionKendall to dziewczyna o długich ciemnych włosach i brązowych oczach. Jest skromną, wrażliwą, pomocną i przyjacielską siedemnastolatką. Jednak mimo dobroci jaką posiada w sobie, ma wiele przeszkód i trudności na swojej drodze. Anoreksja, depresja...