3. Narkotyki

20 2 2
                                    


Gdy dojechaliśmy do domu mama poszła do domu, a ja zostałam na dworzu. Nagle podszedł do mnie jakiś narkoman. Nawet zaproponował mi marihuanę. Ja nie wzięłam, a tylko go ochrzaniłam.  Nie cierpiałam takich typków jak on. Po tym zdarzeniu uciekłam do domu. Mama zauważyła od razu, że coś mi się stało, ale nie odważyła się mnie o to zapytać.  Przez ta całą sytuację uświadomiłam sobie jak bardzo skrzywdziłam moją mamę. Było mi wstyd. Potem poszłam do swojego pokoju. Był on w kolorach: biały, szary i czarny. Ściany i sufit były biało szare, a drzwi czarne. Okno, które było naprzeciwko drzwi było białe. Pod nim było łóżko szaro-czarne. Obok niego była mała półka czarna z lampką nocną. Niedaleko niej stoi moje biurko białe, a na nim czarny laptop. Przed nim stoi czarny bujany fotel. Obok drzwi stoi szafa bardzo duża i pojemna w kolorze białym. To cały mój pokój. Nagle usłyszałam głos mojej mamy:

- Córko ja wychodzę do pracy! Wracam późno!

Bardzo się ucieszyłam jak moja mama cokolwiek do mnie powiedziała. Zarazem było mi smutno, że nie powiedziała mi tego z radością. Wiedziałam, że ją cholernie skrzywdziłam , ale zasługiwałam na wybaczenie. W tamtej chwili myślałam tylko o jednym. Było to sprawdzenie informacji o narkotykach. Gdy pomyślałam o tym spotkaniu z narkomanem nawet trochę pożałowałam, że nie wzięłam marihuany. Jak weszłam na stronę o narkotykach wyczytałam, że są groźne i nielegalne. Nie ruszało mnie to. W jednej chwili zauważyłam małą ikonkę. Szybko w nią kliknęłam i pojawiły się tam imiona, nazwiska i inne informacje o dilerach w Łodzi. Był tam też ten narkoman, który chciał mi dać tą marihuanę, a nazywał się Arek Zbych. Na obrazku wyglądał  nieźle. Miał blond włosy i niebiesko-żółte oczy. Był wysportowany. Nawet trochę mi zaimponował. Potem zamówiłam niewielką ilość marihuany. Następnie usunęłam wszystkie strony z historii aby mama niczego się nie domyśliła. Niby to był mój laptop, na którym miałam hasło, ale czasem moja mama z niego korzystała. Wiedziałam, że trochę potrwa za nim mi przyniesie narkotyki, dlatego postanowiłam się przespać. Jednak za nim to zrobiłam poszłam do kuchni po szklankę mleka. Jak się już napiłam poszłam się położyć. Niestety nie mogłam zasnąć, ponieważ cały czas myślałam o narkotykach. Po chwili usłyszałam odgłos skuteru. Na początku się przestraszyłam, ale potem pomyślałam, że to ten diler. Szybko ubrałam buty i poszłam otworzyć mu drzwi. W rzeczywistości wyglądał jeszcze lepiej niż na zdjęciu.

- Siemano! TO TY?! - wypowiedział ze zdziwieniem

- Tak! Tylko mam nadzieję, że to żaden problem?  - zapytałam z niepokojem

- Nie. Masz tu i ja spadam. - odpowiedział

- Poczekaj! Gdzie można cię znaleźć? - pytałam go dalej

- Ja jestem wszędzie. - oznajmił mi

- To może się umówimy? Jutro o 20:00. Co ty na to? - zapytałam

- Okej. W knajpie tu za rogiem. Nara! - tłumaczył mi

Po tej krótkiej rozmowie poszedł sobie. Dał mi najpierw narkotyki. Potem zdjęłam buty i poszłam do swojego pokoju. Tam zamknęłam się i otworzyłam okno. Od razu wzięłam tą marihuanę. To było niesamowite uczucie! Następnie położyłam się spać. Zasnęłam od razu. Śnił mi się ten diler i nasze spotkanie. Ja chyba się zakochałam! Na tym spotkaniu w moim śnie całowaliśmy się. Po tym wydarzeniu obudziłam się. Żeby nie zapomnieć tego snu zapisałam to na moim blogu. Ku mojemu zdziwieniu miałam sto czytelniczek i chyba milion komentarzy. Byłam cała w skowronkach. Wiedziałam, że opowiedzieć to Arkowi. Nagle zadzwonił dzwonek do naszych drzwi. Poszłam otworzyć. Była to Zuza. Nawet się ucieszyłam, że do mnie przyszła. Lecz powiedziała, że zaraz musi iść. Nie byłam za to na nią zła, bo wiedziałam, że dziś później przyjdzie. Zaraz po jej wyjściu przyszła moja mama. Dziwiłam się, ponieważ mówiła, że wraca późno. Zapytałam się ją o to i powiedziała, że jest już 20:30. O tej porze zawsze leci coś ciekawego, dlatego poszłam do salonu coś obejrzeć. Niestety mama nakazała mi iść spać, bo jest późna pora. Tak zrobiłam, ale wiedziałam, że muszę coś wymyślić aby jutro nie pójść do durnej szkoły.

PrzepaśćWhere stories live. Discover now