Rozdział 37

3.7K 226 20
                                    

Minęło 3 tygodnie od czasu kiedy się przeprowadziliśmy.
Przez ten czas Niall znalazł sobie pracę. Pracuje w hotelu, pomaga szefowi w tych wszystkich papierkach itp.
U mnie by się nic nie zmieniło gdyby nie spóźnił mi się okres.

Nie mówiłam Niall'owi jeszcze o tym ale chyba jestem w ciąży.
W końcu zdecydowałam się na test ciążowy.
Wyszłam z domu i zamknęłam drzwi na klucz.
Wyszłam przez furtkę i szłam w stronę niedalekiej apteki.

Po 10 minutach doszłam na miejsce i właśnie wchodziłam do środka.

-dzień dobry.- przywitałam się. Po chwili wyszłam z apteki z dwoma testami ciążowymi.

***
-mam nadzieje że to nie prawda.- zdenerwowana czekałam z Rosie na wynik.
Po chwili Rosie chwyciła test ciążowy i zrobiła zszokowaną minę.

-co? Jestem w ciąży?!- czułam jak łzy spływały mi po policzkach.

-tak.- powiedziała i podała mi test.

-o nie.- upadłam na podłogę, nagle straciłam równowagę.

-spróbuje jeszcze jeden, ten może jest zepsuty.- z małą iskierką nadziei wstałam z podłogi i weszłam spowrotem do łazienki.

****
Była 23 leżałam już sobie w łóżku gotowa do spania. Niall'a jeszcze nie było, od niedawna zostaje trochę dłużej w pracy. Oczywiście, przeszkadza mi to bo cały dzień jestem sama ale nie mogę mu tego powiedzieć. Nie chce żeby rezygnował z pracy.

Cały czas płakałam, nie wiem czy to ze szczęścia czy z czegoś innego ale płakałam.
Jestem w ciąży a niedawno skończyłam 18-stkę.
Cieszyłam się że będę miała dziecko ale z drugiej strony nie bo moje całe życie się skomplikuje.

-już jestem!- usłyszałam krzyki z dołu.
Zeszłam powoli na dół i podeszłam do Niall'a żeby się z nim przywitać.

-Niall? Czemu pachniesz damskimi perfumami?- odsunęłam się od chłopaka.

-przecież to twoje perfumy.- uśmiechnął się fałszywie.

-nie mam takich perfum!- krzyknęłam.

-Sophie, daj mi spokój dopiero wróciłem.

Następny dzień...
Zbliża się 20. Niall teraz powinien skończyć pracę a znowu mi napisał że zostaje dłużej. Wsiadłam do autobusu i jechałam do pracy Niall'a.

Po 20 minutach byłam na miejscu. Weszłam do budynku i odrazu zauważyłam kolegę Niall'a który z nim pracował.

-Harry!- krzyknęłam imię chłopaka. Ten, jak na zawołanie się odwrócił. -poczekaj.- podbiegłam do chłopaka.

-o hej Sophie. Coś się stało?/ zapytał.

-jest może Niall w pracy?- zapytałam go.

-wyszedł z 10 minut temu.- powiedział a ja wtedy myślałam    że zwariuje.

-jezu. A nie wiesz gdzie mógł pójść?- zapytałam.

-mówił że śpieszy się do domu bo ty na niego czekasz.

-ok, dziękuje. Do zobaczenia, a i jeszcze jedno. Nie mów Niall'owi że tu byłam.

-nie ma sprawy.

------------------------------------------
Wracałam do domu na pieszo bo musiałam jeszcze iść do sklepu. Kiedy przechodziłam koło restauracji "coffe" zauważyłam w niej Niall'a z jakąś dziewczyną, gdyby nie to co zauważyłam pomyślałabym że jest tu w sprawie pracy czy coś w tym stylu.

Nie chcecie wiedzieć co zobaczyłam. Moje serce zaczęło bić szybciej. Czułam się niepotrzebna, zraniona, oszukana... Niall całował się z jakąś suką, prawie co się nie połykali w miejscu publicznym.

Zaczęłam biec w stronę domu, kiedy tam dotarłam wbiegłam do niego i zaczęłam pakować wszystkie rzeczy do toreb.
Nie myślałam w tej chwili co robie. Postanowiłam spakować wszystko co moje i uciec jak najdalej od niego. Tak też zrobiłam.

Spakowałam wszyściutkie rzeczy które były moje. Śnieżkę wzięłam na smycz i wybiegłam z tego domu jak najszybciej mogłam. Podbiegłam do samochodu Rosie po którą zadzwoniłam i spakowałam torby do bagażnika, a ona położyła Śnieżkę na tylnych siedzeniach. Podbiegłam pod drzwi od domu po kolejne torby i wtedy zauważyłam Niall'a który wysiadał z samochodu.

Zaczęłam biec jak taka poparzona z tymi torbami w stronę samochodu Rosie.

Kurwa zostały mi jeszcze 3 torby...

Szybko pobiegłam po ostatnie torby i biegnąc do samochodu jak na złość się wywaliłam. Ale pomyslałam sobie że chuj z tym, wstałam szybko wsadziłam torby do bagażnika. Rzuciłam klucze od wielkiego domu w stronę Niall'a który biegł w moją stronę. Wsiadłam do samochodu i wyjechałyśmy z tamtąd.

-jak to wyglądało.- śmiała się Rosie która prowadziła samochód.

-zamknij się.- wybuchłam płaczem.

-co jest?- zapytała zmartwiona.

-ten skurwiel mnie zdradza. Pojechałam do jego pracy i dowiedziałam się że mnie okłamał, powiedział mi że zostaje w pracy dłużej a wyszedł o tej godzinie o której kończył. Szłam do domu na pieszo bo chciałam zajść do sklepu a tu patrzę on się liże z tą suką.- w tym momencie nie kontrolowałam swojego płaczu.

-cholera, jedzie za nami.- powiedziała zdenerwowana Rosie.

-zmyl go.- powiedziałam.
Niall nie wiedział gdzie jedziemy. Jechaliśmy teraz do małego domku który kupili rodzice Rosie. Był on nad morzem i jeździli do niego tylko na wakacje. Rodzice Rosie wiedzieli że ja i ich córka zatrzymamy się tam na pare dni.

Po 5 minutach zgubiliśmy Niall'a naokoło bloków i ruszyliśmy w stronę domku.

-w końcu.- westchnęła Rosie.

Ja tylko oparłam głowę o szybkę i zaczęłam cicho płakać. Dziewczyna to zauważyła ale nic nie mówiła bo pewnie wiedziała że nie chce teraz z nikim gadać. 

Kiedy dojechałyśmy na miejsce poszłam się umyć i położyłam się do łóżka. Nie miałam ochoty nic jeść ani pić.
Nagle mój telefon wydał dźwięk przychodzącej wiadomości.

Od: Niall
Sophie, to nie tak jak myślisz.  

Po chwili przyszedł następny.

Od: Niall
To znaczy tak jak myślisz ale daj mi się wytłumaczyć. Gdzie jesteś? Pogadamy i dam ci spokój...

Jaki spokój? Człowieku, ja jestem z tobą w ciąży!!

Do: Niall'a
Przyjdź do tego parku koło domu.

Mówiąc Rosie że wychodzę ruszyłam w stronę przystanka.
Park był na pieszo 30 minut od domku w którym się zatrzymałam więc postanowiłam wziąść autobus.

Po 15 minutach byłam już na miejscu. Poszłam w stronę ławki na której już siedział Niall.

Trochę skomplikowany ten rozdział ale i tak mam nadzieje że się podoba.
Snapchat--> zuzanna163
Kocham was ❤️ pa

Dom DzieckaTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang