Rozdział 45

4.2K 277 11
                                    

Przepraszam Was Kochani że tak póżno ale miałam gości i nie miałam kiedy dodac kolejny dla WAS KC <3 <3

----

-Tooo ty -powiedziała Lisa jąkając się -To ty Mat – powtórzyła nie mogąc nadal uwierzyć że on jest tu- Zostawiłeś mnie samą. Po śmierci Meg już się wogule do mnie nie odzywałeś. -powiedziała z wyrzutami

-Lisa...- chłopaka w końcu coś powiedział – Wybacz ale nie mogłem się z tobą spotykać..- powiedział głosem pełnym smutku

-Ale dlaczego ?- zapytała się dziewczyna

-Nie mogłem się z tobą spotykać bo miałem za wielką urazę do twojego brata. I nadal mam.

-Ale jaką urazę co on zrobił?

-Co zrobił.- zaśmiał się chłopak- Nie powiedział ci- zaśmiał się a Damian spojrzał na niego jak by miał go wzrokiem zabić. – Oczywiście że ci nie powiedział bo jak niby miał by ci powiedzieć że przyczynił się do śmierci twojej najlepszej przyjaciółki Megan .- powiedział z ironią chłopak

-Alee jaak too ? – zapytała się nie powstrzymując jąkania. Lisa była cała zdenerwowana nie wiedziała o co chodzi i przez to była bardzo zagubiona.

-To on zabrał Megan na ten głupi tor wyścigowy na którym miała wypadek. I to on pozwolił jej wystartować w zawodach. Rozumiesz !!!- krzyknął chłopak. Cały aż kipiał ze złości.- To przez niego miała ten cholerny wypadek. Bo to on jej nie dopilnował. – mówił nie powstrzymując już złości.- Lisa odwróciła się w stronę brata szukając potwierdzenia na poniższe słowa.

-To prawda?- zapytała w końcu cichutko. Czekała ale Damian jej nie odpowiadał i wtedy przypominało jej się dzień kiedy dowiedziała się o wypadku

Lisa siedziała w pokoju zamknięta już jakiś czas po chwili usłyszała że ktoś wchodzi do domu i udaje się na górę. Miała szczerą nadzieje że będzie to jej brat który powie że to był tylko głupi żart a Megan żyje. Uchyliła lekko drzwi od swojego pokoju i zobaczyła jak drzwi od pokoju Damiana się zamykają. Po cichutku wyszła z pokoju nie chciała już rozmawiać z rodzicami. Uchyliła drzwi od pokoju i weszła zastając w nim brata.

-Damian proszę powiedz mi że to nie prawda że Megan żyje.- mówiła bardzo cichutko i płaczliwie

-Wybacz Lisa ale nie mogę.- chłopak nie spojrzał na siostrę tylko siedział na łóżku i rękami zasłaniał oczy .A jego głos był bliski płaczu. - Megan umarła dzisiaj. A ja nie mogłem nic na to poradzić zabiłem ją. -Krzyknął wstając z łóżka i po chwili waląc w ścianę.

-Damian to nie była twoja wina. – powiedziała Lisa podchodząc powoli do brata

-Ty nic nie wiesz nie wiesz !-krzyknął a dziewczyna lekko się wzdrygnęła

-To powiedz o co chodzi

-Wybacz ale nie mogę bo to jest bardzo trudno powiedzieć a nie chcę jeszcze ciebie sracić.- powiedział spokojnie chłopak.- Kocham cię Lisa i tylko ty mi zostałaś miłość mojego życia dzisiaj odeszła i nie wiem czy będę w stanie pokochać jeszcze kogoś tak mocno jak Megan. – powiedział chłopak tuląc siostrę. -Proszę nie pytaj o nic więcej po prostu przy mnie bądź.- dodał chłopak a dziewczyna kiwnęła głową na znak zgody."

Bądź przy...mnieWhere stories live. Discover now