Wybrana Przez Bogów

Rozdział 17

Piątek. Noc.
Jechaliśmy całą noc. W końcu dojechaliśmy do  jakiegoś małego domku gdzie na skrzycne go listy sie pisze było napisane imię Chirona.
Percy i ja weszliśmy do środka a Grover stał przy grobie Chirona.
-Percy czego my szukamy?
-Elisa zostań tutaj a ja na górę muszę iść po talizman Persefony.
-Talizman? Czekaj.... Ona to żona Hadesa?
-Ona nie chciała za niego wychodzić więc jest z nim jak w więzieniu.
-Rozumiem idź.
Percy poszedł na górę a ja stałam i rozglądałam  się wokoło.
Czekałam może z 5 minut aż w końcu przyszedł Luke.
-Luke?
-Elisa.
Podeszłam do niego bliżej a on się odsunął.
-Co jest?-spytałam
-Gdzie jest Percy?
-A co chcesz?
-Gdzie ten talizman?!!
Percy usłyszawszy to wybiegł drugą stroną do samochodu. Widziałam ,że to zrobił więc pobiegłam tam gdzie on.
Luke nie dawał za wygraną i przewrócił mnie a potem pobił Grovera.
Zdenerwowałam się bardzo i wstałam gwałtownie. Przypominało mi sie też ,że miałam broń w kieszonce więc ją wyjełam.
Gdy to zrobiłam Luke złapał Percy'ego za szyję a potem zabrał mu talizman.
-Zostaw go i ten talizman!-trzymałam broń w stronę Luke'a.
-I co mi zrobisz? Hm! A czy ty mnie przypadkiem nie kochasz?
-Zrobiłeś to wszystko specjalnie!
-Brawo! Chce władzy a gdy tylko ty się pokazałaś wiedziałem ,że przez ciebie będą same problemy jeśli chodzi o bogów więc chciałem to wykorzystać no i mam!
-Zostaw go! Ty śmieciu!
-Kochanie. Nie przejmuje się tobą. Jemu nic nie będzie tylko ziemie i twojego ojca czeka zagłada!
Luke puścił Percy'ego i uciekł. Ja z Groverem pobiegłam do Percy'ego.
-Percy?
-Elisa. Czemu ... Czemu..
-Już nic nie mów jeśli chodzi o niego. Załatwie go własnoręcznie. A teraz co  z tym talizmanem!
-Jeśli Hades go dostanie światowi nic nie zagraża natomiast jeśli Luke go zatrzyma to jesteśmy martwi.
-Zaraz? Co?
-Tam jest Hadesa moc ponieważ Persefona odebrała mu ją gdy się strasznie pogniewali na siebie. A gdy Luke ją ma... Nasz świat nie jest bezpieczny.
-Zróby coś! Musimy nie dopuścić do tego!-krzyknął Grover
-W takim razie jedziemy do Henry'ego.
.....