2.

8.5K 701 166
                                    


Uśmiechnął się pod nosem, wychodząc z sali. Wsunął pod pachę teczkę, niespiesznie zmierzając w stronę pomieszczenia, w którym urzędowała szkolna rada. Na szczęście nie było to daleko, dlatego po kilkunastu sekundach wsunął klucz do dziurki i przekręcił go, przekraczając próg. Przymknął drzwi, rzucając dokumenty na stolik, po czym z cichym westchnieniem przysiadł na miękkim fotelu. Wysunął z kieszeni telefon i odczytał wiadomość.

Cóż. Nie brał nawet pod uwagę innej odpowiedzi, jednak mimo wszystko poczuł przyjemny ucisk w okolicach podbrzusza. Miał niesamowitą ochotę na więcej. Ostatnim razem czuł się wybornie, czego dowodem były siniaki i poranione plecy. Wprawdzie i tak spodziewał się większej brutalności, jednak nie miał na co narzekać. Jeszcze nauczy dzieciaka odpowiedniego, sadystycznego podejścia do życia i seksu. I tak ma dobre podstawy, więc wszystko jest na dobrej drodze.

Otworzył oczy, szybko odpisując.

"Nie mogę się doczekać. Mam nadzieję, że pokażesz mi, że jesteś prawdziwym mężczyzną. Potrzebuję Cię, kochanie <3"

Ach, jak słodko. Zaraz się rozczuli!

Schował telefon i sięgnął po butelkę wody. Odkręcił ją i upił łyk. Kto by pomyślał, że tak łatwo uda mu się do niego dotrzeć...

Gdy Jimin postanowił odpuścić sobie rolę przewodniczącego, od razu uprzedził go, że w szkole są wyrzutki, na które lepiej uważać. Jeon Jungkook był numerem jeden na liście. Chamski, prostacki, z niezbyt dobrej rodziny. Wagarowicz i ktoś, z kim lepiej się nie zadawać, a zwyczajnie ignorować. Jakże on, Kim Taehyung, mógłby sobie darować? Już wcześniej słyszał o tym irytującym pierwszaku, który nie stronił od bójek i którego frekwencja była przerażająco niska. Pierwszy semestr zdał cudem, zapewne wyliczał sobie ile dni musi być na zajęciach, by być klasyfikowanym... Poza tym legendy o jego agresji również były co najmniej intrygujące, żeby nie powiedzieć, że podniecające. Od razu więc postanowił coś z tym fantem zrobi. Musiał zdobyć tego chłopaka i sobie go podporządkować, oczywiście tylko emocjonalnie.

Łączyły się tutaj dwa cele - chciał pokazać Parkowi, że był lepszy w pilnowaniu uczniów, a po drugie... Nie da się ukryć, że brutalność była jego fetyszem. Był stuprocentowym masochistą, potrzebował więc kogoś, kto był nieobliczalny, kto sprałby mu dupsko i porządnie przerżnął. Tak, jak Jeon.

Ach, był naprawdę pomysłowy! Śledzenie go po zajęciach, wymuszona kłótnia z tym głupim wielkoludem... Przez myśl mu by nie przeszło, że ten blondyn był takim upośledzonym kretynem. Kto by się sprzeczał o chrupki? W każdym razie ten jeden raz głupota innych go nie przerażała, wręcz była pomocna. Tak jak i jego ładna twarz.

Delikatne, gładkie ciało, wielkie oczy i długie rzęsy, niewinny wygląd i zgrabna figura. Tylko prawdziwie heteroseksualny mężczyzna nie skoczyłby mu na ratunek, a Jeon miał w sobie tę gejowatość. Owszem, dobrze ukrytą, ale gejdar bywał w jego wypadku niesamowity, od razu wszystko wyczuł. Potem trzeba było zdać się na swoje uwodzicielskie zdolności i chłopak był jego. Ach! Na same wspomnienie robiło mu się gorąco.

Te podduszanie... I moment, gdy go rzucił o ścianę! Do teraz bolały go plecy od tego uderzenia, nie wspominając o pośladkach i siniakach na biodrach. Ten seks był jednym z lepszych, z czystym sumieniem mógł to powiedzieć. Teraz wystarczy go prowokować i wkurzać, najeżdżać na ambicje i będzie coraz ostrzej.

— Ach! Jungkookie  westchnął i rozmarzony sięgnął po długopis i notatki.


***


— Cieszę się, że znalazłeś dla mnie czas   zamruczał mu do ucha, uśmiechając się szeroko. Był pewien, że nie miał żadnych planów poza wyniszczaniem swoich organów alkoholem i papierosami, więc to dla niego żadne wyrzeczenie, ale starał się zgrywać chociaż pozory. To niezbyt dobra pora na bycie szczerym, trzeba się pilnować, aż chłopaczek nie poczuje, że może zachowywać się na luzie. Teraz traktuje to trochę jak obowiązek, bo zapewne słyszał czasami o wrednym Kimie, który zawsze wynajdzie coś złego na wroga, a ten w błyskawicznym tempie znikał z tej szkoły, w dodatku z negatywną opinią. Tracił zatem szansę na dostanie się do innej placówki na podobnym poziomie, co skutkowało spieprzoną przyszłością. Nawet taki buntownik wiedział, że ukończyć liceum trzeba, nie ma innej opcji. Poza tym... Nie musiałby nawet nic kombinować, on sam miał na tyle nieciekawą przyszłość, że wystarczyło wpisać kilkanaście bójek do protokołu i Jeon Jungkook powiedziałby papa! Miał jednak szczęście, że był przystojny i ociekał męskością. Nawet fakt, że był młodszy, jakoś mu nie przeszkadzał. Siła, odpowiednio umięśnione ciało, słuszny wzrost, nie miał zastrzeżeń, w końcu nie wiek robi z człowieka mężczyznę, poza tym głupszym lepiej sterować.

bad boys | vkook | vminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz