27.

171 17 3
                                    

Gdy tylko Zayn wrócił na stadion, który był prawie opustoszały, wiedział, że czeka go niezła kara. Kilku kibiców, którzy jeszcze nie wyszli wygwizdali go, wyzywając okropnie. Na to zawodnicy i trener zwrócili się w stronę Malika, na ich twarzach malował się gniew. 

- Malik, co to do cholery miało być? - wrzasnął nauczyciel, karcąc palcem.

- Ja...

- Za takie zachowanie powinieneś ponieść surową karę, dlaczego opuściłeś boisko? - wydzierał się mężczyzna, machając rękoma. - W ostatniej chwili Brian strzelił twojego gola.

- Wiem, że to niewybaczalne. Ja nie mogłem inaczej, przepraszam - dukałem, stojąc na baczność.

- Masz szczęście, że to był ostatni mecz. Inaczej byłbyś wyrzucony, a tak odmawiam ci treningów do końca roku. Przykro mi, Zayn. Byłem kapitanem, a kapitan tak nie postępuje - odparł spokojniej, pocierając czoło ręką. - Do szatni, chłopaki.

Trener skręcił do swojego gabinetu, a zawodnicy w stronę szatni. Wszyscy mieli posępne miny, byli wściekli na Zayna, że ich wystawił. 

- Czy ciebie do końca pojebało? Zayn, zachowujesz się, jak idiota. Wiemy, że przeżyłeś koszmar, ale ogarnij się chłopie. Spieprzyłeś nam mecz, co gdyby nikt tej piłki nie przechwycił i zespół by przegrał? Pomyślałeś o tym? - mówił sfrustrowany Brian, patrząc na Mulata.

- Myślisz tylko o sobie, kapitan od chuja pana. Dobrze, że to był ostatni mecz, bo bym więcej nie wytrzymał - splunął jeden z nich, rzucając buty na ławkę.

- Pojechałeś po całej linii, Malik.

- Wstyd.

Zayn siedział tam, słuchając obelg w swoją stronę. Jednak to nie to zaprzątało jego myśli. Nie mógł przestać główkować nad dziwnym spotkaniem. Według niego była to Selena, choć widział ją przez kilka sekund to był pewny, że to ona. Tylko jak wyjaśnić to, że została zamordowana?

Chłopak wziął prysznic, ubierając się w luźne dresy i zwykły tshirt, po czym zabrał rzeczy, wchodząc na górę. Rodzice czekali na niego na parkingu przed szkołą, Safaa prawie zasypiała oparta o szybę, a Waliyha opierała się o samochód z telefonem w ręku.

- Zayn, synku coś ty zrobił? - zaatakowała go zdruzgotana matka.

- Nie chcę o tym rozmawiać, jedźmy do domu - warknął, omijając ją i wchodząc do środka.

Złość buzowała w nim, ale cóż miał zrobić, gdy to teraz jego reputacja została doszczętnie zniszczona. Po śmierci Seleny, ale wciąż jako kapitan jeszcze ludzie mieli do niego szacunek, lecz teraz zmieszają go z błotem za występek na meczu. 

Przez całą drogę rodzina nie odzywała się do niego, bo wiedzieli, że zamiast odpowiedzi na pytania dostaną dawkę furii i krzyku. 

Gdy dojechali, Zayn po prostu wszedł na górę i zamknął się w pokoju. Chwycił za kartkę i długopis, nie mógł tak po prostu iść spać. Chciał znać prawdę, miał tego dosyć. Co jeśli ona faktycznie żyła? A sprawca ją przetrzymuje, krzywdzi?

Zaczął rozpisywać wszystkie poszlaki. Pierwszy był sms z zablokowanego numeru.

"Witam w mojej własnej grze, sukinsynie -S."

Potem pobite zdjęcie w jej pokoju. Ktoś ewidentnie był wrogiem dziewczyny. 

A sukienka z ich pierwszej randki, którą wysłał prześladowca? Był to ktoś, kto miał dostęp do jej rzeczy. 

Kolejna wiadomość do Ruby, następnie maska. I informacja o drugim graczu, którym była właśnie dziewczyna. Jednak ona została z niej usunięta, a inicjatywę przejął sam Zayn. 

What If I'm gone? {z.m.} PolishOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz