c z t e r y

6.8K 611 223
                                    

Wyszedłem ze szkoły po zajęciach i ruszyłem chodnikiem, tym razem nie w kierunku domu. Chciałem iść do galerii, pooglądać ubrania, przy okazji zjeść coś w McDonald's. Cholernie kochałem ten fast food.

Najpierw jednak poszedłem na kawę. Ustawiłem się w kolejce do Costa Coffee i zacząłem przeglądać na telefonie instagrama, sporadycznie klikając dwa razy w ekran by polubić dane zdjęcie. Najczęściej były to po prostu zdjęcia Halsey, Troya Sivana albo jakiś moich znajomych ze szkoły.

- Dzień dobry - usłyszałem i zdałem sobie sprawę, że cała kolejka już przeszła, a ja stałem jak ten idiota wpatrując się w telefon. Zarumieniłem się mocno i zrobiłem krok w kierunku mężczyzny za ladą.

- Dzień dobry - odpowiedziałem - Poproszę dużą sticky toffee cooler - wyjąłem portfel i uśmiechnąłem się lekko do nawet atrakcyjnego chłopaka. Był wysoki, na pewno dużo wyższy ode mnie. Ciemne włosy opadały mu na czoło.

- £3.20

Podałem mu pieniądze starając się na niego nie gapić. Przygryzłem mocno dolną wargę opuszczając głowę, gdy wbił we mnie zielone tęczówki, a w jego policzkach pojawiły się dołeczki, gdy posłał mi uśmiech.

Wydał mi resztę i zaczął przygotowywać kawę. Obserwowałem dokładnie wszystkie jego ruchy i ojejku. Skończył moją kawę i uśmiechnął się.

- Smacznego - powiedział, ale zanim podał mi kawę, dodał - Jestem Ethan.

- Niall - odparłem, gdy dostałem już kawę w swoje ręce - Do widzenia.

Pokiwał do mnie głową i odszedł obsługiwać resztę klientów.

Jesteś taki głupi - syknęła na mnie moja podświadomość, gdy upiłem łyk kawy - Mogłeś wziąć jego numer. Mogłeś zrobić cokolwiek prócz idiotycznego przygryzania wargi i tych głupawych uśmiechów.

Potrząsnąłem tylko głową i ruszyłem do galerii. Przechadzałem się obok wystaw póki nie skończyłem pić kawy i w końcu wyrzuciłem pusty kubeczek i wszedłem do H&M'u. Przystanąłem przy wieszaku ze spódniczkami i zacząłem je powoli przeglądać. Czułem na sobie wzrok ludzi wokół, ale starałem się ich ignorować i skupić się na ubraniach. Wybrałem dwie spódniczki i poszedłem do przymierzalni. W efekcie wyszedłem ze sklepu z tylko jedną, bo ta druga źle na mnie wyglądała. Zerknąłem na zegarek w telefonie i wysłałem mamie SMS, że obiad zjem na mieście.

Po zjedzeniu w McDonald's, pochodziłem jeszcze po sklepach i kupiłem czarny crop top. Wyszedłem z galerii, gdy zrobiło się już ciemno. Ruszyłem w kierunku przystanku autobusowego i zamarłem widząc grupę facetów idących w moją stronę. Chciałem ominąć ich dużym łukiem, ale zastąpili mi drogę.

- Co cukiereczku - odezwał się jeden, a ja skuliłem się w sobie.

- Facet w spódnicy - prychnął inny.

- Cholerny pedał - warknął ten stojący naprzeciwko mnie, a ja bałem się unieść wzrok ze swoich trampek.

- Wpierdol to za mało. Takich to od razu zab-

- Tknij go, a ja tobie spuszczę łomot - usłyszałem za sobą znajomy głos, jednak teraz nie przypominał tego, który słyszałem nacodzień.

really don't care | ziall ✔Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt