c z t e r n a ś c i e

6.6K 560 69
                                    

Usiadłem na kanapie obok Andy'ego wciśnięty dodatkowo w podłokietnik. Spojrzałem na ekran dużego telewizora na którym grali, zaraz jednak mój wzrok powędrował do Zayna, który siedział zaledwie metr ode mnie, po przeciwnej stronie kanapy. Poprawiłem spódniczkę i ponownie wbiłem wzrok w telewizor. Louis był całkiem zaabsorbowany Harrym, a reszta chłopaków grą.

Czułem się niepotrzebny i to bardzo.

Godzinę później Louis z Harrym zniknęli na piętrze, a reszta chłopaków stwierdziła, że pójdą do domów.

I tak oto zostałem sam z Zaynem, który uparcie udawał, że nie widzi że tu jestem.

- Zayn? - odezwałem się niepewnie.

- Hm? - mruknął nieodrywając wzroku od ekranu jednocześnie poruszając palcami na padzie.

- Czemu to zrobiłeś? - spytałem - Pocałowałeś mnie w przymierzalni - powiedziałem cicho.

- Impuls - wzruszył ramionami.

- To nie był impuls skoro teraz mnie ignorujesz - zmarszczyłem brwi.

- Nie ignoruję - warknął - Próbuję grać.

- Oh - wymamrotałem i wstałem chcąc znaleźć toaletę.

- Nie obrażaj się - powiedział łapiąc mnie za nadgarstek, gdy przechodziłem obok niego.

- Ja.. nie obrażam się

- To był błąd, nie powinienem był cię całować. Jeżeli coś sobie pomyślałeś albo.. Jest dobrze gdy jesteśmy kumplami - powiedział wciąż nie puszczając mojego nadgarstka.

- Też wolę żeby zostało tak jak jest. Z tymi twoimi głupawymi dowcipami - uśmiechnąłem się lekko - Koledzy?

- Nie przyjaciele?

- Wciąż jesteś idiotą - powiedziałem unosząc brwi z uśmiechem.

- Koledzy brzmi dobrze - pokiwał głową i nagle pociągnął mnie za rękę za którą wciąż mnie trzymał, a ja usiadłem na jego kolanach. Wpił się w moje wargi, a ja dotknąłem jego policzka by delikatnie go odepchnąć.

- Koledzy się nie całują - wyszeptałem patrząc mi w oczy.

- Masz racja - powiedział przenosząc wzrok na moje wargi. Tym razem to ja pochyliłem się i przycisnąłem usta do tych jego. Oddał pocałunek i położył dłoń na moim udzie. Oderwał się ode mnie - Teraz już jesteśmy przyjaciółmi - mruknął cicho z uśmiechem. Poczułem ciepło na policzkach i wstałem z jego kolan.

Louis stwierdził, że możemy u niego nocować, bo jest za późno na powrót do domu. Szczególnie, że Zayn pił, a Hazz chciał zostać z Lou. A ja sam nie wrócę..

- Idź spać do pokoju gościnnego - powiedział Zayn - Ja prześpię się na kanapie.

- Nie musisz.. - chciałem mu zaproponować by położył się ze mną. Widziałem, że łóżko jest duże i dalibyśmy radę spędzić noc nie przeszkadzając sobie.

- Ale wolę - odparł - Nie chcę zrobić w nocy żadnych głupot - powiedział z uśmieszkiem, który uświadomił mnie o jakie głupoty mu chodziło.

Od autorki: Jadę na spotkanie z Anną Todd w Warszawie i omg jestem strasznie podekscytowana! A może kogoś z Was spotkam? :)

really don't care | ziall ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz