7

2.2K 166 16
                                    

Laura pojawiła się w pracy dopiero w poniedziałek. Gaga zastanawiała się nawet przez weekend, czy coś jej się nie stało. Postanowiła jednak poczekać. O dziwo zastała ją pierwszą przy biurku z samego rana.

- Cześć.

- Cześć - odparła. - Wszystko w porządku u ciebie?

- Pewnie - uśmiechnęła się do niej. - Dlaczego pytasz?

- Kiedy ostatni raz cię widziałam, nie wyglądałaś najlepiej i nie było cię w pracy także w piątek. - Gaga usiadła na swoim miejscu.

- Poszłam do lekarza i naciągnęłam go na dwa dni zwolnienia. Wiesz, grypa filipińska - mrugnęła do niej.

- Aha - Gaga włączyła swój komputer, ale ten wcale nie odpowiedział na jej wezwanie do pracy. Zaklęła w myślach. - Nie cierpię poniedziałków.

- Święte słowa - usłyszała głos Laury zza jej super nowego komputera.

Trzasnęła ekranem, zamykając ze złością swojego rupiecia.

- Kocham takie akcje. I teraz będę musiała się prosić o wymianę, a na końcu i tak dostanę to coś z powrotem.

- Podli informatycy - usłyszała odpowiedź.

- Ty chyba nie masz na co narzekać?

- Pewnie - spojrzała na nią z wielce zadowoloną miną, lecz zaraz zamyśliła się, jakby coś rozumiejąc. - Czyli nie wiesz, jak to działa?

- Co działa? Komputer?

- Nie, nie - pomachała dłonią. - W jaki sposób rozdzielają sprzęt.

- Zaczynam się domyślać. Atrakcyjnym kobietom ten z najwyższej półki, tym mniej - badziewie.

- No coś ty! - zaśmiała się. - Jest wręcz odwrotnie. To przecież logiczne - zaczęła tłumaczyć. - Stary, zniszczony sprzęt dają ładnym dziewczynom, a nowy maszkarom, co by ich więcej nie musieć oglądać. Musisz mieć jakiegoś wielbiciela tam na dole, skoro dostało ci się coś takiego.

Gaga patrzyła na nią z niedowierzaniem.

- Kapujesz? Ten ktoś chce, żebyś przychodziła z reklamacją. Najlepiej jak najczęściej.

- No dobra - odezwała się nagle. - W takim razie, jakim cudem ty dostałaś coś tak fantastycznego?

- A widzisz - powiedziała z dziwnym uśmiechem na twarzy. - Mam swoje sposoby. Znalazłam swojego wielbiciela i po jednej randce miałam spokój.

„Ręce opadają - pomyślała. - To chyba jakaś czarna fala. Czy ktoś jeszcze jest chętny do tego, by mnie przelecieć? Może niech się lepiej ustawi w kolejce."

- A i obrączki - dodała Laura. - To też ich odstrasza, ale nie tak bardzo, jak maszkary.

- W takim razie pożyczę sobie jakąś ...

- Nic z tego. Myślisz, że ty pierwsza wpadłaś na taki pomysł? To informatycy. Mają dostęp do naszych danych osobowych, czy im wolno, czy nie.

- To, co mam zrobić?

- Nie wiem - wzruszyła ramionami. - Nikt nie powiedział, że bycie atrakcyjnym daje same korzyści w życiu.

„Co ty nie powiesz" - wstała zirytowana z miejsca i wyszła na korytarz, by schodami zejść na piętro niżej. Nie pozostało jej nic innego, jak tylko zanieść tego laptopa do sprawdzenia i odebranie zapasowego, który z pewnością nie będzie w lepszym stanie od tego, którego trzymała pod pachą. Po trzydziestu minutach dogadywania się z jakimś okularnikiem w kraciastej koszuli udało jej się wrócić na swoje tymczasowe miejsce pracy.

GagaWhere stories live. Discover now