Chapter 3.

13.7K 584 344
                                    

Elo meine śmierciojadki!

A żem się rozpisała... ponad 1600 słów!

I bardzo mi się spodobał ten rozdział, zaszalałam, a z Harry'ego robię wreszcie kogoś zajebiaszczego!

W mediach szekszi Voldzio co JuliaPabich tak chciała ( ͡° ͜ʖ ͡°)

WAŻNA NOTKA NA DOLE!!!

Enjoy reading! Komentujcie, gwiazdkujcie, ble, blah and idfk... 

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------->

No i powitajcie krótki opis tego co się działo wcześniej...

Harry podczas wakacji kontaktował się z wieloma ludźmi. W tym z Lucjuszem Malfoy'em oraz Snape'em, obaj go niespodziewanie polubili i wyrazili aprobatę wobec jego zachowania oraz postępowania. To oni powiedzieli mu jaki naprawdę jest Dumbledore, a Harry się z tym zgodził, kiedy zdał sobie sprawę, że to dyrektor zmusił go do wbicia kła w dziennik (mówiłam ci JuliaPabich, że nic nie zrobię, miałaś rację X3).

Harry napompował siostrę swojego wuja, uciekł i trafił do Dziurawego Kotła. Przez jakiś czas było tak samo, Harry udawał kompletnego idiotę, a Snape pomagał mu z tym odejmując mu punkty. 

Potter bawił się w dekla z kompleksem bohatera i razem z Hermioną przeniósł się w czasie, aby pomóc Hardodziobowi po czym uwolnił Syriusza. Cały czas pod okiem Snape'a uczył się czarnej magii (u mnie Snape jest po stronie Voldi'ego i nie próbował złapać Syriusza). 

A resztę sobie przeczytajcie... 

*****************************************************************************************************

Więzień Azkabanu

  Chłopak stał przed dyrektorem i mówił mu o tym co powiedziała profesor Trelawney. Harry nie chciał wzbudzać podejrzeń, rozumiał przekaz przepowiedni. Kiedy nikt nie patrzył przekazał Pettigrew wiadomość dla Voldemorta, Harry dowiedział się wielu ciekawych rzeczy na temat Albusa Dumbledore'a. Postanowił grać jego kochanego Złotego Chłopca, ale nie przez długi czas, miał nadzieję, że niedługo to się skończy. 

  Kiedy zacznie dostawać wiadomości od Pettigrew, będzie wiedział, że jego wiadomość została wysłuchana, a prośba zaakceptowana. Czuł podekscytowanie, ale nie był pewny tego wszystkiego.

  - To nic takiego Harry. Profesor Trelawney czasami tak ma po stresującym dniu. Nie masz się czym przejmować. - poklepał mnie lekko po ramieniu, a na jego twarzy widniał ten typowy dobrotliwy uśmieszek.

  Doprowadzało to Harry'ego do szału. Stary manipulator traktował go jakby był niepełnosprawny umysłowo, cały czas go pilnował i miał nad chłopakiem kontrole, a przynajmniej tak się zdawało Dumbledore'owi. Udawanie szło Harry'emu bardzo dobrze, wiedział kiedy pokazać co na niego stać, a kiedy udawać, że nie jest w stanie czegoś zrobić. Wszyscy zaczęli go postrzegać za takiego samego nieudacznika jak Ron, nikt nie znał prawdy oprócz samego Harry'ego. Nie zaprzeczał cieszył się kiedy dowiedział się, że jego ojcem chrzestnym jest Syriusz Black, ale kiedy dowiedział się jaki naprawdę jest jego entuzjazm z lekka opadł, lecz wciąż był zadowolony z faktu, iż ma rodzinę. 

  Chłopak obserwował uważnie każdy ruch dyrektora, wpatrywał się w jego jasne niebieskie oczy ukryte za okularami połówkami i widział w nich błysk wyższości. Gdyby nie dyscyplina, dzięki której umiał opanować mimikę swojej twarzy, wykrzywiłby się na ten akt arogancji. Wiele razy widział coś takiego u profesora Dumby'ego i powoli się do tego przyzwyczajał, nie zamierzał dać się sprowokować, choć dyrektor robił to nieświadomie.

Black Violets Bloom Around Us||TomarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz