Cholera jasna.
Pomyślałam rano, gdy poczułam ból ręki. Dzięki Williamie. Wielkiego śladu nie ma, ale wolę, by to szybko zniknęło. Wzięłam jakąś maść i nasmarowałam sobie nadgarstek.
Dzisiejszy dzień w moich planach miał być leniwym dniem. Kuba miał jakieś swoje plany, Klara z Łukaszem też. Myślałam nad tym co mogę robić. Przypomniało mi się, że chłopcy idą do Krychowiaka na piwo.Jego dziewczyna pewnie będzie miała dużo roboty z przygotowaniem jedzenia, więc postanowiłam się z nią skontaktować.To wcale nie było łatwe, bo musiałam wziąć od kogoś numer kolegi, a potem numer jego dziewczyny.
-Cześć Kubuś, dałbyś mi numer Grześka?-Spytałam trzymając telefon ramieniem i ubierając spodnie.
-Dlaczego chcesz jego numer?-Spytał zdziwiony.
-Zazdrosny jesteś czy jak?-Zaśmiałam się.
-Skądże moja księżniczko. Tylko mam wrażenie, że kombinujesz coś z dzisiejszym wieczorem.
-Oj, chce tylko pomóc dziewczynie Grześka pomóc szykować jedzenie, i tak nie mam co robić dzisiaj.
-Okej, zaraz Ci wyślę jego numer. Tylko ostrzegam, że będziesz musiała z nią rozmawiać po angielsku albo hiszpańsku, bo ona nie jest stąd.
-Spokojnie, poradzę sobie jakoś. Zobaczymy się dzisiaj chociaż na pięć minut?
-Nie wiem kotek, mam jeszcze kilka rzeczy do załatwienia.Jutro do Ciebie wpadnę, obiecuję.
-Okej, to wyślij mi ten numer.
-Jasne.
-Kocham Cię.
-Ja Ciebie też księżniczko.-Uśmiechnęłam się i się rozłączyłam.
Po dosłownie minucie dostałam esemesa od Kuby z numerem Grześka. Wybrałam numer i poczekałam, aż poleci sygnał. Nie odebrał, trudno, zadzwonię znów za chwilę. Gdy odkładałam telefon ktoś zapukał do drzwi mojego pokoju.
-Księżniczko, kwiaty przyszły dla Pani.-Usłyszałam głosy pokojówki i zdziwiona otworzyłam drzwi. Zobaczyłam dużo czerwonych pięknych róż i się uśmiechnęłam. Byłam przekonana, że to od Kuby.
-Dziękuję.-Zabrałam kwiaty i zaczęłam szukać wazonu.
-Tutaj jest.-Uśmiechnęła się, wzięła wazon i nalała do niego wody.
-Dziękuję bardzo.-Wsadziłam kwiaty do wazonu.
-Jakby Pani czegoś potrzebowała to proszę wołać.-Wyszła cicho zamykając drzwi.
Wzięłam telefon i napisałam esemesa do Kuby. Piękne te kwiaty. Na pewno się wykosztowałeś.
Szczęśliwa odłożyłam telefon i usiadłam na krześle przyglądając się kwiatom. Po chwili zauważyłam karteczkę. Podeszłam i wzięłam ją do ręki.
Te kwiaty symbolizują nas. Kolce to ty, a ich dominujący kolor to ja. Za niedługo będziesz moja.
O nie!
Kwiaty wyrzuciłam do śmieci i podbiegłam szybko do telefonu, by sprawdzić czy esemes się wysłał. Nie zdążyłam sprawdzić, bo w tej chwili zadzwonił do mnie Grzesiek.
-Cześć Krycha.-Mówiłam próbując się uspokoić.
-Bella?-Spytał zdziwiony.-Cześć, co tam u Ciebie?
-W porządku. Mam taką prośbę. Mógłbyś mi dać numer do swojej dziewczyny? Chciałam jej pomóc w przygotowaniach na wasz dzisiejszy wieczór.
-Jasne, zaraz Ci wyślę esemesem. Tylko ostrzegam, że z nią trzeba po angielsku albo hiszpańsku, bo polskiego się dopiero uczy.
-Dziękuję bardzo. Muszę już kończyć, pa.-Szybko się rozłączyłam i popatrzyłam czy doszedł.
Doszedł.
Cholera, będę musiała się tłumaczyć.
-------------------------------------------------------------------
Właśnie stoję przed drzwiami domu Grześka i Celii.
Jakoś dogadałam się z dziewczyną po hiszpańsku. Bycie księżniczką i znajomość języków w końcu się na coś przydało. Nadal jestem zdenerwowana, nie dostałam żadnego odzewu od Kuby. Boję się, że jest na mnie zły. Może myśli, że go zdradzam?
-Hola.-Za drzwiami stała uśmiechnięta dziewczyna.
-Hola.Dziękuję, że chcesz mi pomóc.-Celia zaprosiła mnie do środka.
Spędziłyśmy ze sobą dużo czasu. Oprócz przygotowywania wieczoru dla chłopaków rozmawiałyśmy i lepiej się poznałyśmy.
-Już będę uciekać, i tak długo u Ciebie siedziałam.-Uśmiechnęłam się lekko.
-Dziękuję za miły wieczór.
-To ja dziękuję. Może wyjdziemy gdzieś razem któregoś dnia?
-Jasne.-Uśmiechnęłam się i otworzyłam drzwi. Ku mojemu zdziwieniu przed drzwiami stał Kuba. Zatkało mnie, serce zaczęło mi szybciej bić.
-Możemy pogadać?-Spytał Kuba wyraźnie wkurzony.
-Tak.-Powiedziałam czując lekki strach.-Pa Celia!-Krzyknęłam i zamknęłam drzwi.
-Możesz mi powiedzieć co miał znaczyć ten esemes?
-Uspokój się, proszę.
-Jak mam się uspokoić?
-Daj mi się wytłumaczyć.-Położyłam rękę na jego torsie, a on wkurzony ją strącił. Pech chciał, że to była ta boląca ręka, przez co syknęłam z bólu.
-Co się stało?-Spytał zdezorientowany i zmartwiony.Uspokoił się trochę.
-Nic. Daj mi się po prostu wytłumaczyć.-Popatrzyłam na niego, a on kiwnął twierdząco głową.-Pokojówka przyniosła mi kwiaty, byłam przekonana, że to od Ciebie, więc napisałam esemesa. Ale po chwili zobaczyłam karteczkę i zobaczyłam, że to nie od Ciebie.
-Od kogo?
-Williama.-Westchnęłam.
-Już ja go dorwę.-Syknął.
-Spokojnie, to tylko kwiaty.-Chciałam mu powiedzieć o tym co zrobił na koronacji, ale po prostu nie mogłam.
CZYTASZ
Princess&Footballer Lovers.
FanfictionBella jest córką królów Hiszpanii- Edwarda i Izabelli. Ma dwóch braci: Tomka, który ma odziedziczyć tron po ojcu, oraz młodszego Michała. Za to Kuba jest jednym z najsławniejszych na świecie piłkarzy. Jego dzieciństwo nie było najlepsze- w wieku 11...