Ten

1.9K 115 9
                                    

Niezależnie od tego, czy uważałam to za rozsądne, czy nie, musiałam znaleźć Roberta jak najszybciej. Miałam potrzebę zobaczenia go, zobaczenia jak się czuje, jak się cieszy. Po prostu musiałam go zobaczyć. Przeprosiłam na chwilę chłopaków i skierowałam się w stronę szatni. Już z daleka dobiegały do mnie śpiewy i pokrzyki piłkarzy, prawdopodobnie świętujących remis z największym przeciwnikiem na Euro.

Podeszłam bliżej wejścia do pomieszczenia, w którym znajdowała się cała kadra. Wokół było sporo osób gratulujących i chłopakom i trenerowi, oraz sporo osób z załogi. Znajdowałam się na tyle blisko, że mogłam dostrzec część osób w środku. Zobaczyłam Błaszczykowskiego, Milika, Boruca i Kapustkę. Ten ostatni też mnie zauważył, ponieważ pomachał do mnie, a następnie wystawił palec w moją stronę i coś do kogoś powiedział.

Nie widziałam Roberta. Myślałam, że może nie ma go tam, więc skierowałam się w stronę wyjścia, a wtedy poczułam jak ktoś łapie mnie za ramie i ciągnie lekko w swoją stronę
- Kamila - wymruczał, zaskoczony moją obecnością, Lewandowski.
- Hej, Robert. Przyszłam sprawdzić co u was, jak tam emocje po, chyba udanym, meczu? - wyrzuciłam z siebie szybko i jąkając się, ale znowu czułam stres w jego towarzystwie.
- Mamy remis z mistrzami świata, to był bardzo udany mecz, nawet nie wiesz jaki jestem dumny z chłopaków! - odparł ze sporym entuzjazmem - Cieszę się, że tu jesteś! - po tych słowach przyciągnął mnie do siebie i mocno przytulił, lekko unosząc nad ziemie. W tym momencie poczułam stado motyli w moim brzuchu i wiedziałam, że moje zauroczenie do niego rośnie z każdą chwilą. Postarałam się odwzajemnić uścisk, z którego chłopak po chwili mnie uwolnił.
Widziałam w jego oczach iskierki radości i podekscytowania.
- Też się cieszę, że mogę tu być - odpowiedziałam, unosząc lekko kąciki moich ust. - Muszę już iść, do zobaczenia!
- Do zobaczenia - odpowiedział, a następnie poszedł w stronę szatni. To, co się działo, to był jakiś kosmos. Zakochiwałam się w Robercie Lewandowskim i to uczucie sprawiało, że odechciewało mi sie normalnie funkcjonować.
Patrzyłam jak wchodzi do szatni, kiedy dotarł do mnie głos Mai

- Podoba Ci się?
- Co? Nie! To znaczy... No... To Lewandowski, wiesz, jest... yhm... Fajny. - poczułam się trochę niekomfortowo, raczej nie chciałam o nim z nikim rozmawiać, nawet jeśli tą osobą miała być moja najlepsza przyjaciółka.
-"Fajny"? - zapytała unosząc brwi - mówimy o Robercie Lewandowskim! Kogo próbujesz oszukać, Kam?
- Nie próbuję nikogo oszukać - wysyczałam i nadąsana odeszłam w miejsce, gdzie zostawiłam Igora i Kwiatkowskich. Usłyszałam za sobą cichy śmiech przyjaciółki. Dziewczyna miała racje - podobał mi się, ale nie chciałam robić z tego wielkiej afery, zwłaszcza, że jakieś dwa dni temu rozmawiałam z nim o tym, żeby zbyt pochopnie w to nie brnąć.

To śmieszne, że tak szybko zmieniłam zdanie. Jeszcze śmieszniejsze, że znam go kilka dni, a już sie zakochuje. A może po prostu sie zauroczyłam? To by było chyba bardziej na miejscu.

Wróciliśmy do domu Michała i od razu poszliśmy spać. Z samego rana Zapakowaliśmy się do auta, pożegnaliśmy i pojechaliśmy z powrotem do La Baule. Chciałam szczerze porozmawiać z Dawidem o tym, co czuję do Roberta.
- Dawid?
- Tak?
- Wiesz co... Mówiłam Ci, o tym pocałunku z Robertem i o tym, że nie chcę się w nic angażować - chłopak przybrał nieco dziwny wyraz twarzy - ale ja naprawdę nie wiem co się ze mną dzieje - potarłam dłońmi twarz.
- To znaczy?
- Zdecydowaliśmy, żeby zapomnieć o tamtej sytuacji i z niczym się nie spieszyć, ale ja się chyba w nim zakochuje - wymamrotałam, na co chłopak zrobił poważną minę, ale nic nie powiedział.
- Dawid? Czemu nic nie mówisz? - czekałam aż chłopak mi odpowie, kilka razy otworzył usta tak, jakby chciał coś powiedzieć, ale się rozmyślił.
- Kama - nareszcie się odezwał - wiesz, że chcę twojego szczęścia i nie chciałbym, żebyś znowu się na kimś zawiodła, zwłaszcza, jeśli jest to facet, którego znasz jakiś tydzień. Kocham Cię.
- Wiem, wiem że chcesz dla mnie jak najlepiej, ja też Cię kocham, ale...
- Nie - przerwał mi - Nie kochasz mnie w taki sposób, w jaki ja kocham ciebie.
- To znaczy? Co masz na myśli? - zapytałam, nieco zestresowana tą rozmową.
- Kamila, przyjaźnimy się od dawna, wiem. Ale problem w tym, że... - zawahał się.
- Że...?
- Że ja się w tobie po prostu zakochałem.
- Dawid, ty... - chciałam mu odpowiedzieć, ale brunet znowu mi przerwał.
- Nie. Rozumiem, że nie kochasz mnie w ten sposob, że kochasz mnie w sposob, w jaki kocha się brata. Mimo wszystko chcę, abyś była szczęśliwa. Nie umiem Ci jednak doradzić w sprawie Roberta, po prostu nie umiem Ci pomóc, bo to ja chciałbym być na jego miejscu. - po tych słowach nastała niezręczna cisza. Na całe szczęście byliśmy już blisko hotelu.
- Zaskoczyłeś mnie - powiedziałam łamiącym się głosem.
- Wiem. - odparł.

Be Yourself || R.LWhere stories live. Discover now