Rozdział 3

909 78 46
                                    

Od razu na początku powiem, że ja też NIE uważam Francisa za jakiegoś gwałciciela. W tej części postaram się wszystko wyjaśnić. Ale nie chce wam teraz spoilerować. Miłego czytania ^^

____________________________________________________________________

Perspektywa Francisa

O co jej w ogóle chodzi? Dlaczego ona mnie tak nazywa? Co ja jej zrobiłem? Na te pytanie jak na razie, nie mogę znać odpowiedzi. Muszę z nią porozmawiać. Zakochałem się w niej. Boję się, że ta głupia psychiczna Sam, naopowiadała jej jakiś głupot. Tak, ona jest psychiczna! Wiem, kiedyś byłem u niej w domu i "nie chcący" zajrzałem do jej teczki z dokumentami. Leczyła się w psychiatryku! Nie chcę mieć z nią nic do czynienia. I muszę odciągnąć moją cherie od tej idiotki. Postanowiłem szybko pobiec za nią i z nią to wyjaśnić.

- [T.I]! Poczekaj! Porozmawiaj ze mną! - nie była zła. Była wściekła. Na mnie. A ja, nawet nie wiem dlaczego.

- Spieprzaj! Nie chcę Cię znać! Nie chcę byś skrzywdził mnie, lub inną dziewczynę, tak jak skrzywdziłeś Sam! Nienawidzę Cię! - po tych słowach, odbiegła do łazienki. Czyli jednak! Ta głupi debilka jej coś naopowiadała. Teraz muszę wyjaśnić to z Sam.

Perspektywa [T.I]

Jak on śmie mnie jeszcze zaczepiać albo się do mnie odzywać?! Chyba już mu powiedziałam, że nie chce go znać. Pobiegłam do łazienki, do Sam. Zamknęła się w jednej kabinie. Biedna, teraz to całe cierpienie się jej przypomniało.

- Hej.. Sam.. Nie przejmuj się nim! Pójdę z tobą na policje. On pójdzie siedzieć za to co zrobił! Nie zostawię Cię samej. - musiałam jej teraz pomóc. Pocieszyć ją.

- Nikt mi nie uwierzy! Nie mam żadnych dowodów! - cały czas płakała. Żal mi jej. Ja chyba bym się zabiła na jej miejscu. Jestem słaba psychicznie i nie wytrzymałabym czegoś takiego.

- Uwierzy! Zrobię wszystko, by go zamknęli! - teraz własnie, zadzwonił dzwonek na lekcje. Postanowiłam, że pójdę na lekcję a Sam zostanie i się uspokoi. Weszłam do klasy, ale na pewno nie usiądę z tym debilem! Podeszłam do pustej ławki na końcu sali i w niej usiadłam.

- Pani [T.Nazwisko]! Proszę, usiądź w ławce z kolegą Bonnefoy'em!

- NIE! - ten głupi profesor może mnie w dupę pocałować. Nie będę siedziała z tym gwałcicielem. Nie ma opcji.

- Wstawiam Ci uwagę! Jesteś bezczelna! - wstawiaj sobie co chcesz. Nie mam zamiaru siadać z NIM. Nienawidzę go.

Kolejna część lekcji, minęła normalnie. Francis przysłał do mnie jakieś karteczki, ale ich nie czytałam. Porwałam je wszystkie i porozrzucałam koło jego ławki. Profesor myślał, że to jego i on je musiał sprzątać. Chciałam wybiec z sali, jak najszybciej do Sam, ale ten zbok mi przeszkodził. Złapał mnie mocno za rękę i żądał ode mnie wyjaśnień. Tylko jakich?!

- Powiedz mi, o co Ci chodzi?! Co ta idiotka Ci nagadała! Ja nic jej nie zrobiłem! - tłumaczył się, ale ja mu nie wierzę. Dla mnie jest zerem.

- Zgwałcenie to dla Ciebie nic?! Puść mnie! Będziesz siedział za to w więzieniu! Już ja tego dopilnuję!

- NIE ZROBIŁEM TEGO! Ta idiotka jest psychiczna! Widziałem u niej w domu papiery, na których było, ze leczyła się na głowę!Uwierz mi!

- Nie! Spieprzaj! - wyrwałam się z jego uścisku i pobiegłam do łazienki. Chciałam pogadać z Sam, ale jej tam nie było. Pewnie poszła do domu. Nie dziwię jej się. Mi po takich emocjach, też nie chciałoby się siedzieć w szkole. Po lekcjach, zadzwonię do niej i się z nią spotkam. Nie zostawię tak tej sprawy.

___________________________________

Następny rozdział {przedostatni :( } Już niedługo. Oczekujcie ^^ Przepraszam, że tak krótko, ale chcę by było więcej rozdziałów. I lubię was trzymać w niepewności xD

Kocham Cię, mon cher..| Francis x ReaderWhere stories live. Discover now