Wyjazd

11 1 0
                                    

Budzik zadzwonił mi o godzinie 5:00. Nie czułam zmęczenia, ponieważ bardzo się cieszyłam tym wyjazdem...

Ubrałam się, rozczesałam włosy i dokładnie sprawdziłam czy spakowałam wszystkie swoje rzeczy. Mama już robiła mi śniadanie. Zjadłam miskę płatków czekoladowych. Poszłam się umyć i lekko pomalować.

- Julia...- zaczęła mama- od kiedy ty się malujesz?

- Mamo, mam już 15 lat, a poza tym trzeba jakoś wyglądać.- odpowiedziałam uśmiechając się do niej delikatnie.

(...)

- Julia!- krzyknęła na mnie mama a ja się poderwałam z łóżka- co ty śpisz? Bierz torbę, ja wezmę walizkę i wychodzimy.

Nic nie odpowiedziałam tylko zrobiłam to co miałam zrobić. Wpakowałam się podekscytowana do auta i czekałam, aż dojedziemy na miejsce zbiórki. Mieliśmy tam być 10min. przed wyjazdem, aby jeszcze wszystko spakować i sprawdzić obecność.

- Evans?- sprawdzali obecność.

- Jestem!- odkrzyknęłam- po nazwisku to po pysku...- odpowiedziałam do siebie szeptem.

- Dokładnie- odpowiedział jakiś chłopak, który stał obok mnie, nawet na mnie nie spojrzał... nie byłam pewna czy aby na pewno mówił do mnie, ale też powiedział to dość cicho, dlatego tylko na niego spojrzałam na chwilę i się nie odezwałam.

- Tak mówiłem do Ciebie- znów się odezwał, ale tym razem nawet na niego nie spojrzałam.

- Jones?- znowu usłyszałam głos opiekuna

- To ja- odpowiedział chłopak z naburmuszonym tonem- Jestem Matt- zwrócił się do mnie.

- Julia- odpowiedziałam. Stałam chwilę po czym usłyszałam:

- Petterson?

- Jestem- odpowiedziała moja przyjaciółka Kate, po czym do mnie podeszła, czekałyśmy jeszcze tylko aż wypowie "Taylor" i Amy do nas dołączyła.

Z naszej miejscowości wsiadało tylko 10 osób, ponieważ reszta już czekała w autokarze. Byli z innych miast.

Wpakowaliśmy się do autobusu i...

- Kurde!- powiedziałam głośno- uhhh

- Co jest?- spytały dziewczyny siadając obok siebie i chyba już ogarnęły o co chodzi- O kurcze

- Dobra zaraz z kimś usiądę...- spojrzałam po ludziach z którymi wsiadałam... taaa 5 chłopaków i dwie dziewczyny. Supi, no cóż zaraz z którąś usiądę, ale chwila... CO?
jedna z nich usiadła bodajże ze swoim chłopakiem, tamta druga zrobiła to samo... Fajnie mam do wyboru trzech chłopaków... O nie, ja się o nic prosić nie będę. Usiądę sobie, a niech któryś się po prostu dosiądzie.
Obróciłam się w stronę szyby.

-Hej- usłyszałam głos chłopaka który ze mną usiadł.

-Hej- odpowiedziałam nie wysilając się na coś więcej.

-Jestem Luis- odpowiedział podając mi rękę. Ha! A ja mu nie podam, może pomyśli sobie, że jestem jakaś wredna i da mi spokój.

-Julia- odpowiedziałam i nagle zobaczyłam że podałam mu rękę, zrobiłam to chyba automatycznie widząc że on tak robi... no cóż.

-Luis?!- usłyszałam jakiś znajomy głos- miałeś usiąść ze mną- ciągnął dalej, postanowiłam się obrócić od szyby i spojrzeć na gościa. - Julia? Usiadłeś z Julią?

-Pan Victor mi kazał. Trzeba było wejść od razu za mną, a nie udzielać się przed autobusem.- odpowiedział oburzony.

- W takim razie ja usiądę sobie przed wami- Ekstra...

- Cześć mogę się dosiąść?

- Jasne- usłyszałam rozmowy, ale nie chciało mi się odrywać wzroku od szyby.

-Mike

-Matt

- Hej jestem Mike- zwrócił się do mnie, dobra Julia bądź miła, nie rób sobie wrogów na początku obozu

-Julia- odpowiedziałam zupełnie bez emocji. Czemu on mi się tak przygląda?

-Luis- wtrącił chłopak obok mnie

- Mike- podali sobie ręce a ja już wiedziałam że ta podróż nie będzie łatwa... odwróciłam się do okna i zamknęłam oczy.

Chciałabym aby Matt, siedział obok mnie... zaraz co ja myślę UGH. Ale on jest taki przystojny...


Zapraszam na kolejne części... co wydarzy się w czasie podróży? Czy Julia zrobi coś nieodpowiedniego...

Gwiazdkujcie :) 

Coś Ty Ze Mną Zrobił?Where stories live. Discover now