6.Fotografia.

73 6 3
                                    

Na końcu jest notka, a rozdział kończy się słowem "Kapitulacja", a jeżeli u was nie, to piszcie, ponieważ znowu Wattpad coś świruje i mi rozdział czasami nie odtwarza się w pełnej wersji.

          Cały czas nosiłam w sobie to dziwne uczucie, które od jakiegoś czasu nie dawało mi zbytnio spokoju. Zaufanie bowiem było dla mnie czymś nowym, świeżym, o czym już dawno zapomniałam i może to głupie, ale czułam jakby  z każdą chwilą we mnie narastało coraz to głębiej , aż w końcu jakby starało się dotrzeć do mojej duszy  i  za wszelką cenę nie chciało się z niego wydostać.

Nie potrzebowałam długo, żeby do niego przywyknąć, ponieważ podobało mi się to co przeżywałam. Można nawet powiedzieć, że czułam się prawie jak w bajce, pięknej, prawdziwej opowieści z równie pięknym, szczęśliwym zakończeniem, ponieważ on sprawiał, że nie byłam już tą bezsilną Charlotte, ponieważ on dawał mi coś, dotąd mi nieznanego, czego do tej pory nie doświadczyłam - poczucie bezpieczeństwa, a co najważniejsze jego bliskości. Nawet kiedy był dla mnie taki oschły, wiedziałam, że przy nim nie stałaby mi się żadna krzywda, a ja w nim mogę dostrzec prawdziwego i wiernego mi przyjaciela.

Na samą myśl przychodziły mi te złudne nadzieje, które były jedynie może nie tyle co marzeniami, a wymysłami mojej chorej wyobraźni. Myślałam tak co by było, gdyby każdy był taki jak Luke. Czyż świat nie stałby się lepszy? Przecież takie anioły, jak on powinno się chronić i dbać o nie, jak o własne, pierworodne dziecko. Pilnować jak oczko w głowie i nie dać, ulegnąć prawdziwej zagładzie. Nie wiem, dlaczego, ale w tym momencie pierwsza myśl, o której pomyślałam był  Harry. To jego postura widniała mi cały czas przed oczyma, a umysł chyba wbrew mojej woli, próbował dopasować  tą piękną, nienaruszoną przez zło duszą, którą  posiadał ten uroczy blondyn, a sam on nie. Nie było to jednak takie łatwe, jak na pierwszy rzut mogłoby się wydawać. Miałam wrażenie, że jego osoby nie da się już naprawić, choćby nawet sam tego bardzo pragnął, to nie było takie proste. To przeszłość nas niszczy. Możemy jej za wszelką cenę unikać, ale ona i tak wróci. Musimy być na to gotowi.

          Przez te wszystkie myśli, zapomniałam o tym, gdzie tak właściwie jestem, a tempo, które narzucał mi od samego początku chłopak, wsiąkło w moją duszę, na tyle głęboko, że każdy kolejny ruch stawał się dla mnie po prostu zwykłą rutyną i to,chyba tylko dzięki temu miałam czas na głębsze przemyślenia. Okazało się jednak, że obudziłam się dosłownie w porę, ponieważ  blondyn tak nagle zwolnił i przez ulicę przeprowadził mnie już jedynie wolnym marszem.

Dopiero teraz widoczne stało się dla mnie  moje zmęczenie, jednak nie to mnie najbardziej irytowało. Luke nie odzywał się bowiem przez całą ówczesną drogę, a fakt, że teraz oboje zziajani staliśmy przed ogromnym, szarym budynkiem w samym centrum miasta, tylko nasuwało mi na myśl, milion nurtujących mnie pytań.

- Co to za miejsce? - W końcu pytam, kiedy tylko zdobywam się na odwagę i dopiero wtedy odnoszę wrażenie, jakbym była tu dopiero pierwszy raz. Nie kojarzyłam tego miejsca. Przechodziłam tędy naprawdę wiele razy, ale ten budynek akurat widziałam po raz pierwszy. Było to dla mnie naprawdę bardzo dziwne, zważając głównie na fakt, że sam w sobie nie był wcale taki mały, skoro mieścił w sobie aż cztery ogromne powierzchniowo piętra, należących do różnych tutejszych inwestorów.

Szybko, jednak odsunęłam te myśli, gdzieś na bok, a skupiłam się bliżej na bardzo tajemniczej posturze chłopaka i tym, że nadal ciekawiło mnie, dlaczego się tutaj znaleźliśmy, ale chłopak widocznie nie kwapił się do jakiejkolwiek odpowiedzi. Jednak miarka się przebrała i tracąc już jakąkolwiek cierpliwość, w końcu spojrzałam ze złością ,spod zlepionych od śniegu rzęs  na chłopaka i już miałam ochotę mu wszystko wygarnąć, jednak dopiero teraz zauważyłam, że  chłopak już dawno zmienił swoją dotychczasową pozycję i teraz już lekko zgarbiony  grzebał coś w zagadkowej skrytce tuż pod schodami. Potrzebowałam jedynie chwili, żeby w tym wszystkim doszukać się srebrno-złotego kluczyka i odczuć w duszy pewnej długości, narastające z każdą chwilą obawy.

Kamu telah mencapai bab terakhir yang dipublikasikan.

⏰ Terakhir diperbarui: Sep 28, 2022 ⏰

Tambahkan cerita ini ke Perpustakaan untuk mendapatkan notifikasi saat ada bab baru!

We mgle - L.H.Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang