Requiem

168 32 13
                                    

Siedzisz na tylnym siedzeniu w samochodzie i ze smętną miną spoglądasz w okno, by móc śledzić wzrokiem przebytą drogę. Twoi rodzice dyskutują na temat miejsca, do którego podążacie. Nie specjalnie spieszy Ci się by dotrzeć do celu. Miejsce to przypomina Ci o smutku, który w sobie nosisz po stracie bliskiej ci osoby. Po dobrych dwudziestu minutach pojazd zatrzymuje się przed bramą, na której widnieje napis: REQUIEM AETERNAM*. Gdy dociera do Ciebie sens tego wyrażenia, przechodzą Cię ciarki.

Wysiadasz z auta jako pierwszy i trzymając w ręku znicz przechodzisz przez bramę. Nie wiesz dlaczego, nagle robi Ci się chłodniej. Idąc przed siebie, unosisz swe oczy ku niebu i zauważasz ciemne chmury. Jak to możliwe? Przecież jeszcze kilka sekund temu firmament pozbawiony był jakichkolwiek obłoków. Skręcasz w jedną z alejek w poszukiwaniu mogiły, w której spoczywa bliska Ci osoba. Jest nią zmarła kilka miesięcy temu prababcia, którą uwielbiłeś. Czyż nie?

Po kilkunastu sekundach stajesz pod grobowcem i czekając, aż rodzice do Ciebie dojdą przyglądasz się zdjęciu przyklejonym do tabliczki nagrobkowej. Gdy rodzicie przychodzą w to samo miejsce, prosisz mamę o zapałki i zapalasz biały znicz, który układasz przed grobem. Odsuwasz się kilka kroków i w myślach cytujesz „Wieczne odpoczywanie". Wtedy też słyszysz jak stara brama, popchnięta przez wiatr zaczyna skrzypieć. Dosłownie parę minut później Twój ojciec złożył propozycję spaceru po miejscu wiecznego odpoczynku. Twoja mama się zgadza, jednak Ty oświadczasz, że jeśli już musisz, to wolisz spacerować samotnie, by pobyć sam na sam z myślami. Ojciec spogląda na Ciebie groźnie i przez chwilę sprzecza się z Tobą, ale na szczęście mama staje po Twojej stronie i ostatecznie możesz pochodzić sam.

Oddalając się od rodziców uważnie śledzisz wzrokiem wszystkie nagrobki. Mijasz ich setki. Od czasu do czasu zatrzymujesz się przy przypadkowym i obliczasz ile lat przeżyły osoby pochowane nim. Twoją uwagę zwracają głownie te, na których widnieje Twoje nazwisko. Zauważasz, że jest ono dość popularne w tym miejscu. W jednym z grobowców spoczywa kobieta o takim samym imieniu jak Twoja prababcia, jednak ta, zmarła cały wiek temu. Z twoich obliczeń wynikło, że przeżyła 94 wiosny.

I kolejny grobowiec z Twoim nazwiskiem. W tym spoczywa młoda dziewczyna, która zmarła dwa lata temu mając 16 lat. Jest na nim mnóstwo kwiatów. Zauważasz w nich liczby 18. Spoglądasz na datę jej urodzin. Okazuje się, że gdyby żyła, kilka dni temu obchodziłaby swoje 18 urodziny. Uśmiechasz się lekko. To niesamowite, że jednak ktoś zostaje w pamięci innych. Zaczynasz się zastanawiać, czy Ciebie również bliscy mięliby w pamięci, gdybyś odszedł. Czy odwiedzaliby Cię?

Zamyślony idziesz dalej. Po kilku minutach zatrzymujesz się przy dwudziestu- jak zdążyłeś policzyć- nagrobkach. Spoczywają w nich maleństwa, które przeżyły maksymalnie dwie wiosny, z tego co widzisz. Niektórym z nich dane było przeżyć tylko jeden dzień.

Do Twoich oczu napływają łzy, gdy dopiero po jakimś czasie dostrzegasz dwudziesty pierwszy nagrobek, o ile można go tak nazwać. Jest bardzo zaniedbany i obrośnięty trawą. Po Twoim policzku spływa słona ciecz, gdy uświadamiasz sobie, że nawet rodzice nie pamiętają o swoim zmarłym dziecku. Twój umysł nawiedza myśl, że może i Ty pójdziesz w zapomnienie. Przechodzą Cię zimne dreszcze. Dosłownie kilka sekund później czujesz krople spadające na Twój kark. Zaczęło padać. Nie przejmujesz się tym. Zakładasz kaptur od swojej bluzy i postanawiasz iść dalej.

Przemierzając kolejne alejki, widzisz coraz więcej dotąd jeszcze pustych grobów. W pewnym momencie zaczynasz się zastanawiać, czy jeden z nich, nie czeka właśnie na Ciebie. Następnie nasuwa Ci się na myśl wizja, Twojego własnego pogrzebu. Zamykasz oczy i przystajesz. W obrazie wykreowanym przez Twoją wyobraźnię, doszukujesz znajomych twarzy. Po krótkim czasie dostrzegasz je. Twoi rodzice, rodzeństwo, przyjaciele, znajomi z klasy, a nawet kilka nauczycieli. Praktycznie każdy jest w żałobie. W wizji dominuje płacz.

Nagle słyszysz cichy grzmot, przez który mimowolnie otwierasz oczy. Widząc, że nic Ci nie grozi, ponownie je zamykasz, chcąc powrócić do poprzedniego obrazu. Niestety. Nie udaje Ci się to. Zamiast tego „widzisz" tylko cztery osoby i trumnę. Wśród nich nie ma nawet Twojego ojca. Nie dziwi cię to specjalnie. Nienawidzisz go, a Wasza relacja polega głownie na kłótniach. Nie chcąc o tym myśleć starasz się rozpoznać sylwetki, które wykreowałeś. Dostrzegasz twarz mamy, brata oraz dwójki najbliższych Ci przyjaciół. Nagle widzisz jak ktoś unosi trumnę i wsuwa ją do grobu. Po jego zamknięciu rozpłakana matka, nie potrafiąc dłużej wytrzymać odchodzi, a brat klepie po ramieniu każdego z przyjaciół, po czym idzie w ślad kobiety. Ostatnia dwójka zapala znicz i przez chwilę stoi nad mogiłą, po czym powolnym krokiem odchodzi.

Ponowie otwierasz oczy. Dostrzegasz, że deszcz ustał, dlatego zdejmujesz kaptur. Chcesz iść dalej, jednak orientujesz się, że dotarłeś do bramy. Przechodzisz przez nią i kierujesz się w stronę samochodu, w którym dostrzegasz rodziców. Zamyślony wsiadasz do pojazdu. Zastanawiasz się, co się dzieje i jak to jest już po pogrzebie, tam „po drugiej stronie". Pojazd rusza. Słyszysz jak ojciec narzeka, że Twoja wędrówka zajęła dużo czasu, ale starasz się nie zwracać na niego uwagi i go nie słuchać. Odwracasz się i patrzysz na oddalający się napis na bramie, który za zakrętem znika Ci z oczu.

Siadasz wygodnie na siedzeniu, przymykasz oczy i czekasz, aż dojedziecie do domu.

*Requiem aeternam - łaciński odpowiednik określenia "odpoczynek wieczny".

RequiemDonde viven las historias. Descúbrelo ahora