Rozdział 1

5.6K 202 238
                                    

-Niektórzy boją się teg co czai się w ciemności. Wszysch ukrywają swój strach przed nieznanym. Ale czego tu się bać?- zapytała sama siebie Amanda. 19 latka przemieżała puste uliczki Londynu. Miasta, które pęka w szwach od nadmiaru turystów. Gdy tak szła zauważyła mały sklepik z lalkami oraz maskotami. Co najdziwniejsze był otwarty a było grubo po 23. Weszła przez czerwone drzwi oglądając wszystkie półki.

-Witam w czym mogę pomóc uroczej dmie?- wyrwał brunetke z zamyślenia. Spojrzała na niego:
Miał czerwone włosy i żółte oczy, ubrany był w białą kszulę na którą założona była czerwona kamizelka z czarną marynarką podwiniętą do łokci. Do tego czarne długie spodnie takie szarawe oraz czarne kozaki. "Oh god chyba się zakochałam... Stop! Nawet go nie znasz ogarnij się dziewczyno!"- pomyślała

-Ja tylko przyszłam popatrzeć. Jeśli przeszkadzam mogę iść panie...- powiedziała i cofnęła się o krok.

- Nazywam się Jason, Jason The Toy Maker. Mów mi po imieniu. A ty jesteś?- zapytał

-Amanda, Amanda Phantom- odparła podając mu dłoń

-Miło mi cię poznać Amando. Może chciałabyś zobaczyć więcej lalek, na zapleczu jest ich pełno.

-Chętnie, ale bardzo przepraszam muszę jeszcze psa wyprowadzić na spacer- powiedziała lekko zawiedziona- Ale jutro na pewno przyjdę- uśmiechnęła się

-No dobrze trzymam cię za słowo- zaśmiał się czerwonowłosy

-No to do jutra Jason!- powiedziała machając mężczyźnie.

-Do jutra!- odpowiedział z dziwnym błyskiem w oku. Gdy dziewczyna wyszła podążyła ścieżką pomiędzy domami. Weszłam na swoją posesję i otworzyłam kluczami czarne drzwi.

-Hej ślicznotko

-Kim jesteś?- zapytała przerażona rozglądając się za swoim psem- Luna!- krzyknęła ze łzami w oczach widząc swojego psa rannego. Podbiegła do niego nie zważając na warczącego nieznajomego jej huskiego- Nic ci nie będzie rozumiesz! Wszystko będzie dobrze- szeptała czując łzy lecące po policzkach. Pies leżał w kałuży krwi. Amanda próbowała zatamować krwawienie jednak wiedziała, że nic to nie da. Ślepa nadzieja kazała jej ratować swojego pupila. Jej dłonie były całe z krwi- Nie mogę cię stracić rozumiesz. Nie teraz!- krzyknęła dociskając ranę. Po jej bladych policzkach płynął wodospad Niagara. Owczarek spojrzał na nią swoimi brązowymi oczami z niemą prośbą. Dziewczyna zdjęła ręce z rany i podniosła pupila siadając na podłodze całej z krwi. Przytulała ją śpiewając cicho piosenkę.
(Polecam włączyć piosenkę dla klimatu dop.aut)

It was like a nightmare
And it's pain for me
Because nobody wants to die too fast
Remember the day of grief
Now it's strange for me
I could see your face
I could hear your voice

Remember the day we met
And it's pain for me
Because nobody wants to die too fast
Remember the day we dreamt
It's pain for me
I could see your face
I could hear your voice

Can't look back
They will not come back
Don't be afraid
It's time after time
So, once again I'm hiding in my room
The peaceful times are what make us blind
"See you can't fly if you never try" you told me oh, long ago
But you left the wall outside the gate
And more than ever, it's real

It was like a nightmare
And it's pain for me
Because nobody wants to die too fast
Remember the day we dreamt
Now it's strange for me
I could see your face
I could hear your voice

Remember the day we met
And it's pain for me
Because nobody wants to die too fast
Remember the day we dreamt
And it's pain for me
I could see your face
I could hear your voice

Sing for the reluctant heroes
Oh Give me your strength
Your lives are too short
Sing for the reluctant heroes
I wanna be brave like you

"See you can't fly if you never try" you told me oh, long ago
But you left the wall outside the gate
Now more than ever, it's real.

Gdy skończyła spojrzała na Lune. Ta tylko zlizała słoną łze z policzka, zamerdała ogonem, i położyła głowe na klatce piersiowej dziewczyny by wydać ostatnie tchnienie. Amanda patrzyła na nią pusto. Ostatnia osoba, którą kochała umarła. Rozejrzała się po pokoju jednak nikogo nie było, drzwi frontowe były otwarte na ościerz. Położyła psa na swoim łóżku i zabrała łopate poszła za dom do małej kostnicy. Były tam 4 groby na dwóch z nich były wyryte napisy:

Alice Phantom
1975-2001
Kochająca matka i żona
Niech spoczywa w pokoju

Henry Phantom
1975-2001
Kochający ojciec, mąż oraz przyjaciel
Niech spoczywa w pokoju.

Zaczęła kopać w ziemi gdy wykopała wystarczający dół, wróciła do domu, podniosła Lunę i niosąc ją delikatnie ułożyła w dole. I zakopała ją. Zabrała przyżądy i wyryła napis.

Luna
1990-2005
Kochający pupil, przyjaciółka oraz siostra
Niech spoczywa w pokoju.

Spojrzała ostatni raz na grób i wróciła do domu zamknęła wszystkie drzwi oraz okna włączyła również alarm. Weszła do łazienki i umyła się. Wyszorowała zęby i przebrała się w piżamę. Wróciła do swojego pokoju. Położyła się ale nie mogła zasnąć. Spojrzała na zegarek. Była 23:30 szybko się przebrała i ruszyła do sklepu Jasona weszła a dzwoneczek na drzwiach zadzwonił charakterystycznie.

-Witam w czym mogę-

-Witaj Jason- szepnęła dziewczyna wymuszając uśmiech

-Och Amanda, co się stało, że wróciłaś- zapytał zdziwiony podchodząc do niej- Miałaś iść ze swoim psem na spacer prawda? Myślałe- nie sokończył widząc jak w oczach dziewczyny zbierają się łzy. Nie myśląc dłużej przytulił ją do siebie kołysząc. Sam nie myślał nad tym co robi to był impuls.

-Ona... Ktoś ją zabił a potem uciekł nie mogłam nic zrobić. Ona umierała gdybym była wcześniej to może ona by jeszcze żyła- wychlipała przytulając się do czerwonowłosego

-Hej to nie twoja wina- powiedział cicho odsuwając ją troche od siebie- Hej Amanda spójrz na mnie- powiedział łagodnie, patrząc w jej zielone oczy- To nie twoja wina, nie wiedziałaś- powiedział- Już spokojnie- szepnął- Był tam ktoś, gdy przyszłaś?

-Nie pamiętam tylko jak ktoś powiedział do mnie "Hej ślicznotko" i warczącego huskiego. Ale to był jakiś dziwny pies- powiedziała wycierając łzy z policzków

-Och tak mi przykro ale ty jesteś moja- szepnął

-Co ty- niedokończyła czując uderzenie w głowe.

Ostatnie co widziała tego dnia to ta upragniona ciemność?

***********************************
Yay! Skończyłam pierwszy rozdział! Jestem z siebie dumna *stoi wyprostowana z koroną na głowie* Mam nadzieję, że podobało się. Przyznaje się bez bicia, że płakałam na jednym fragmencie. Ale ćśś nikt nic nie słyszał nikt nic nie wie.

Zachęcam do komentowania i gwiadkowania (jest takie słowo?).
To tyle do usłyszenia bay! ;*

Lalka || Jason The Toy MakerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz