List #1

742 94 16
                                    

27 listopada 2014
Hej Alex,
minęło wiele czasu od Twojego wyjazdu. Przepraszam, że nie pisałam. Dopiero teraz potrafię przed sobą i przed Tobą przyznać, że to nie była tylko złość. To była mieszanka samotności, tęsknoty, uczucia zdrady i przede wszystkim: martwiłam się o Ciebie. Przepraszam też, że nie odpisywałam na Twoje listy. Każdy z nich przeczytałam kilkakrotnie. Każdy z nich trzymam pod poduszką, bo wtedy stajesz mi się bliższy niż te tysiące kilometrów między nami. Bliższy niż ten cały ocean, który zwykliśmy obserwować.

Bardzo się cieszę, że dobrze Ci idzie w nowej szkole. Nigdy nie wątpiłam w Twój talent. Zazdrościłam Ci go, wiesz? Chciałam malować tak pięknie jak Ty. Ale moje obrazy były tylko plamami i kreskami, których sama nie rozumiałam. Za to Twoje prace rozumiałam zawsze. Jakbyśmy razem je tworzyli. Ten jeden szczególny wciąż trzymam u siebie na ścianie. Codziennie rano budzę się i wiem, że on tam będzie i wtedy uświadamiam sobie, że Ty też przy mnie byłeś i zawsze będziesz. Mimo, że Ciebie nie widzę.

Dlatego właśnie napisałam ten list.

Żeby przekazać, że nie jestem na Ciebie zła, ani trochę. I wciąż czuję tę naszą więź, która tak mi pomogła. Która pomogła nam obojgu.

Pewnie zapytasz co u mnie? Czeka mnie egzamin, na który już szmat czasu się przygotowywałam. Liczę że go zdam, inaczej babcia nie będzie ze mnie dumna. Obiecała mi, że kiedy mi się uda, zabierze mnie na wycieczkę w góry. Tak dawno nie byłam na wycieczce! Ostatnim razem zabrałeś mnie na motorze na przejażdżkę. Do tej pory pamiętam ten wiatr wdzierający się przez rękawy. Tę prędkość, której się bałam, ale jednocześnie mnie z czegoś uwalniała. Bo wtedy czułam się naprawdę wolna od wszelkich trosk i zmartwień. To było naprawdę coś. Bardzo chciałabym poczuć to jeszcze raz, ale podejrzewam że babcia nigdy nie pozwoli mi mieć motocykla. Bardzo się o mnie boi. Nie mogę nawet wychodzić na imprezy, jeśli nie obiecam, że wrócę punkt dwunasta.

Z jednej strony mam jej to za złe i często się o to kłócimy, ale z drugiej strony całkowicie ją rozumiem. Bo boi się stracić jeszcze więcej, kiedy nie była w stanie upilnować swojej córki.

Bardzo za nią tęsknię, wiesz? Za mamą. Mimo że ciągle byłyśmy w konflikcie. Ale bardzo ją kochałam i kocham nadal. Dziękuję, że mi to uświadomiłeś. Boli mnie to, że musiała umrzeć, żebym to zrozumiała. Że ją kocham, nawet jeśli zrobiła wiele złych rzeczy. Każdy z nas popełnia błędy. Cudem i szczytem miłości jest wybaczenie tych błędów. I ja jej wybaczyłam. Jestem cudotwórcą, prawda? Nie, nie ja. To Ty nim jesteś. 

Och Alex, nawet nie wiesz jak bardzo tęsknię. Siedzenie na ławce na klifie już nie jest takie samo. Ile dałabym, żebyśmy jeszcze kiedykolwiek spojrzeli w tym samym czasie na niebo i liczyli gwiazdy. A wtedy Ty zebrałbyś je wszystkie w dłonie i mi je dał. A ja oddałabym Ci połowę, tak samo, jak oddałam połowę siebie. 

A może nawet i więcej.

Czy u Ciebie też zaczynają się egzaminy? Co u Ciebie? Tak często pisałeś mi o Twojej koleżance, Marlene. Co u Niej? Jak Twoja praca? Nie jesteś zmęczony, kiedy musisz się uczyć i pracować jednocześnie? Jakie obrazy tworzysz?

Odpisz proszę... Kiedy przestałeś do mnie pisać, czułam się jakbym straciła właśnie połowę siebie.

A może nawet i więcej.

Twoja na zawsze,
Lena.

Gwiazdy w oceanieWhere stories live. Discover now