Ticci Toby♡Psycho Story!♡ =|Zakończone|=

Rozdział 37

Pov Toby!

Obudziłem się w małym, ciemnym pomieszczeniu. Normalnie czuje się jak ofiara Jeff'a... Do czego, to dochodzi... pfff patolka.

Wracając. Patrząc tak na Pomieszczenie, w którym się znajdowałem wnioskuję, że to jakiś mały, drewniany domek.

Tylko po co ktoś miałby mnie tu zaciągać i... Aha... Hobo... no i wszystko w temacie.

O Kurwa! Właśnie sobie przypomniałem o zdradzie Ann! Moje serce krwawi bardzo mocno i... I czuję się źle!

Jeśli pisane mi jest zginąć w tym miejscu, to chciałbym powiedzieć jedno... Masky kurwa przepraszam Cię za wszystko! No... może prawie wszystko.

Nagle do pomieszczenia wszedł... ten ktoś... Nie mam pojęcia kto to...

-Witaj o moja zdobyczo, Jestem Karl. Karl łowca Creepypast.

Spojrzałem na tego dzieciaka i ledwo powstrzymałem się od śmiechu.

-Ale wiesz, że ja nie jestem Creepypastą tylko kucharzem? -On Popatrzył na mnie i powiedział:

-Kucharzem? Kucharzem!? Myślisz, że jestem głupi!? -Eee tak? -Kucharze nie chodzą po lesie w zakrwawionych ciuchach! -Myśl Toby, myśl! Jak się stąd wyrwać...

-A nie widziałeś mojej rany na plecach!? Jak już mówiłem jestem kucharzem, który zbierał jagody do placka, kiedy to nagle zostałem zaatakowany przez tą całą Creepypaste... Uratowałeś mnie! Mój bohaterze...

-Wiesz... w sumie, to ma sens... Przepraszam Cię bardzo! -Debil rozwiązał mnie

Wstałem i popatrzyłem na niego, po czym wyjąłem swoje toporki, których o dziwo mi nie zabrał.

-Ej... po co ci te siekiery...? -Widać, że chłopak się przestraszył

-Wspominałem ci, że również jestem drwalem?

-Nie... haha... ścinasz drzewa?

-Nie... Głowy! -Szybkim ruchem skróciłem tego delikwenta o głowę, po czym wyszedłem

Ten dzień... ten dzień jest zły i dziwny... Muszę iść się położyć... I będę płakać! Ann Dlaczego mi to zrobiłaś!?

---
Hallo allo!!! Przepraszam za tak długą przerwę :))
To przez szkołę i brak czasu :((
Jutro mam Chemię! To zuy przedmiot!! Ratujcie mnie!! Proszę!!
Napiszcie czy ten taki trochę śmiechowy rozdział się podobał ^^