11.Apartament

2.2K 117 1
                                    

Przepraszam was za wszystko
To był naprawdę trudny czas
Ale już wróciłam
Mam nadzieje, że zostaliście
Kocham Was
M.

Nie byłam zadowolona kiedy po skończonej konferencji, Damon oświadczył mi że jedziemy do pałacu. Mówiłam mu, że nie chcę ale widocznie miał to gdzieś ponieważ przez całą drogę co chwila odbierał jakieś ważne telefon kompletnie ignorując moją osobę.Byłam zła, ale nie wiele mogłam zrobić więc po prostu przytuliłam policzek do szyby i przyglądałam się mijającemu krajobrazowi.

-Jesteś na mnie zła?-głos Damona gwałtownie wybudził mnie zzamyśleń. Odwróciłam się w stronę bruneta, a następnie posłałam mu chłodne spojrzenie.

-Jeśli tak, to powiedz mi to.Słuchaj wiem, że to mieszkanie z moją rodziną to nie jest szczyt marzeń, ale nie możesz zostać gdzieś sama-powiedział. Dopiero teraz dostrzegłam w jego oczach wahanie i obawę.

-Ty mi nie ufasz. Myślisz, że ja zostanę sama to znowu będę ćpać. Kurwa ty mi po prostu nie ufasz-zarzuciłam mu i miałam rację ponieważ spuścił wzrok.

-Ness to nie tak.

-A jak? W tej chwili zawieź mnie do jakiegoś pierdolonego hotelu-syknęłam przyciskając przycisk, zwalniający szybę między nami,a kierowcą i ochroniarzem.

-Brad jedziemy do jakiegoś pobliskiego hotelu-rzekłam, na co mężczyzna skinął głową. Zdawał sobie sprawę, że nie ma po co się ze mną kłócić. W końcu znał mnie, nie od dzisiaj.

Po niecałych dwudziestu minutach dotarliśmy pod całkiem ładny hotel w centrum Londynu. Zignorowałam wyciągnięta przez szarookiego dłoń i ruszyłam do środka. Verona Queen miała prosty, elegancki i staromodny styl. Recepcja posiadała ogromny żyrandol zwisający z sufitu, dywan w odcieni głębokiego bordu, dwa krzesła obite czarną skórą oraz długi kontuar przy którym stała wysoka czarnowłosa kobieta. Miała na sobie granatowy uniform i nieszczery uśmiech przyklejony do twarzy. Nie myśląc dłużej podeszłam do niej. Nie wiem ile czasu minęło, ale w końcu raczyła na mnie spojrzeć.

-W czym mogę pani pomóc? O mój Boże!- zakryła usta, gdy spostrzegła z kim jestem.

-Wasza Wysokość-skłoniła się, a ja prychnęłam pod nosem. Przecież prócz korzeni nie dzieliło ich kompletnie nic, byli tacy sami, a ludzie traktowali Damona i jego rodzinę jak jakiś bogów. Nie rozumiałam tego.

-Apartament królewski jest już gotowy-zaszczebiotała podając chłopakowi klucz. Ughy nie mogłam na to patrzeć. Po prostu ruszyłam do windy, na którą na moje nieszczęście zdążył jeszcze szarooki.

-Możesz przestać zachowywać się jak dziecko Ness?-jego głos był niski i miałam wrażenie, że naprawdę cienka granica dzieli go od wybuchu gniewu.

-Po prostu daj mi spokój dobrze?

-Nie mogę kiedy widzę, że wściekasz się bez powodu. Okey gdybyśmy rzeczywiście pojechali do pałacu i musiałabyś tam zostać, zrozumiałbym ale z racji tego, że zawsze musisz postawić na swoim jesteśmy tutaj. Więc wytłumacz mi o co do cholery Ci chodzi?

-Może skoro tak bardzo Ci przeszkadzam, pójdziesz zająć czas tej recepcjonistce. Wydawało mi się, że była zainteresowana.

-Nie wierzę, Ty jesteś zazdrosna-parsknął śmiechem, a we mnie się zagotowało. Nie wiedziałam, że jest aż takim egoistą.

-Przestań pieprzyć bo nie mogę tego słuchać-po tych słowach, widna stanęła i wspólnie ruszyliśmy do pokoju.Kiedy Damon tylko otworzył drzwi, rzuciłam się na łóżku i jedyne czego teraz pragnęłam to zasnąć. Dopiero teraz dotarło do mnie, jak byłam zmęczona.

-Chyba sobie żartujesz?-chłopak stanął nad moim łóżkiem, zaplatając ręce na klatce piersiowej.

-O co Ci znów chodzi-mruknęłam w poduszkę. Naprawdę chciałam, żeby dał mi w końcu spokój.

Damon w odpowiedzi tylko leniwie się uśmiechnął i jednym ruchem ściągnął okrywający mnie koc. Zapiszczałam ponieważ momentalnie ogarnął mnie chłód, z racji tego że miałam na sobie tylko koszulkę i majtki.

-Oszalałeś?!

-Masz dziesięć minut na ogarnięcie się. Jedziemy do pałacu, a potem na kolację-oznajmił krótko, zajmując miejsce na skórzanej kanapie. Posłałam mu mordercze spojrzenie, a następnie ruszyłam do łazienki przy okazji kręcąc biodrami. Wiedziałam, że go tym nakręcę a największą zemstą będzie zostawienie go w takim stanie. I udało mi się, ponieważ gdy tylko zamknęłam mu drzwi przed nosem, usłyszałam głośne warknięcie. 1:0 dla mnie.

Crown||(book two)👑Donde viven las historias. Descúbrelo ahora